Mówimy, że „jak trwoga to do Boga”. Dobrze czy źle? Z pewnością o niebo lepiej niż do wróżki, jasnowidza czy innego szarlatana...
Wiele osób traktuje Matkę Bożą jak dobrą wróżkę, która ma spełniać wszystkie nasze zachcianki. Tymczasem oprócz zawierzenia się Maryi istnieje głęboka konieczność „docierania” do Jezusa przez Jej Niepokalane Serce, a także naśladowania wspaniałego przykładu życia Dziewicy z Nazaretu.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?