W końcu ulga, że się dokonało, radość... Święta są także po to, aby zobaczyć. Aby być przy tym, aby osobiście przy tym być – jak biegnący do grobu apostołowie.
Zmartwychwstały nie przyszedł, aby nas zabawiać. Ale po to, aby nam zapewnić wyzwolenie z grzechów.
Uwzględniają czytania i antyfony mszalne.
Zaskoczenie tych którzy wybrali, przylgnęli całym sercem... I zaskoczenie odartych ze wszystkiego...
Pobożni powiedzą oczywiście, że w centrum jest Bóg, nikt inny. Ale to o mnie toczy się gra, za mnie wziął krzyż, z mojego powodu umiera. I to ja z Nim zmartwychwstanę.
O pokój dla Iraku i wszystkich regionów świata zaapelował Jan Paweł II w orędziu wygłoszonym na zakończenie Mszy św., której przewodniczył w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego przed Bazyliką św. Piotra w Watykanie.
Największe misteria ludzkiego odkupienia sprawuje Kościół co roku począwszy od Mszy wieczornej Wielkiego Czwartku aż do Nieszporów Niedzieli Zmartwychwstania. Czas ten słusznie jest określany jako „Triduum Chrystusa ukrzyżowanego, pogrzebanego i zmartwychwstałego”
Pan staje się dla nas nadzieją na nowe życie, które wykracza poza doczesność. Sens tego życia jest zrozumiały dopiero w blasku Jego zmartwychwstania.
Garść uwag do czytań na VII niedzielę zwykłą roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.
Święta Zmartwychwstania Pańskiego to najważniejsze dni w roku liturgicznym. Mówi się o nich „święto świąt” – są przypomnieniem i uobecnieniem tego, że Chrystus umarł i zmartwychwstał, aby nas zbawić.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?