Łatwo wyobrazić sobie jak mogła wyglądać rozmowa Ananiasza z Szawłem gdyby ten nie okazał się posłuszny natchnieniu Ducha Świętego...
Postawa, którego z braci jest mi bliższa? Czy staję u kratek konfesjonału z taką skruchą jak młodszy syn? Czy mam świadomość, ile zmarnowałam Bożej łaski, jak bardzo zraniłam Boga? A może idę tam z pewnością, że Boże przebaczenie mi się należy
„Franciszku, komu lepiej służyć – Panu czy słudze?”.
Miłość heroiczna to także troska o zbawienie braci. Niekoniecznie nie znających Chrystusa. Także nam najbliższych.
I ty zmartwychwstaniesz.
Bł. Karol de Foucauld (1858-1916) był francuskim konwertytą, misjonarzem i pustelnikiem. Chociaż żył w Algierii, to jednak wywarł znaczący wpływ na Kościół XX w.
„My także winniśmy oddać życie za braci” – umierać z miłości, która często tak boli. Boli, gdy kocha się tego, kto rani. Co mówi mi moje serce?
Choć ich nie znam, choć są tak daleko, są moimi braćmi. I ci z Pakistanu, i ci z Egiptu. I z wszystkich krajów, w których dla imienia Twojego Syna są zabijani
W teorii wszystko jest proste. Gorzej w praktyce. Zwykłe przeoczenie możnego to afront i nietakt. Kto przejmuje się tym, co czują maluczcy?
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...