O błogosławione Alleluja nieba! Nie ma już trwogi, nie ma przeciwnika! Żadnego nieprzyjaciela! Żadnego przyjaciela utraconego! Tam, w górze rozbrzmiewa chwała Bogu, i tutaj na ziemi, chwała Bogu!
Pan, Bóg nasz pozwolił mi znaleźć się w cielesny sposób razem z wami i śpiewać Alleluja z wami, moi umiłowani. Alleluja znaczy: „Chwalmy Pana". Chwalmy Pana, bracia [dodajmy: i siostry], życiem i wargami, sercem i ustami, naszym głosem i naszym postępowaniem. Bóg chce, abyśmy wypowiadali Alleluja tak, żeby nie było dysharmonii w tym, który śpiewa. Zestrójmy najpierw nasze życie i nasze wargi, nasze usta i nasze sumienie. Zestrójmy, mówię, nasz głos i nasze postępowanie, żeby czasem nasz piękny śpiew nie świadczył przeciwko naszemu złemu postępowaniu!
O błogosławione Alleluja niebios, gdzie aniołowie są świątynią Boga! Tam panuje doskonała zgodność między tymi, którzy chwalą Boga. Radość towarzyszy wszystkim, którzy je śpiewają. Prawo członków cielesnych nie stawia oporu prawom ducha. Żadna pożądliwość nie zagraża zwycięstwu miłości. Śpiewajmy teraz Alleluja z troską, aby móc śpiewać je pewnego dnia z całym spokojem!
Dlaczego z troską? Jak nie być zatroskanym, kiedy czytam: „Czyż nie do bojowania podobne bytowanie człowieka?" (Hi 7,1). Jak nie być zatroskanym, gdy słyszę jak czytają: „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie" (Mk 14,38)? Jak nie być zatroskanym, kiedy pokus tak wiele, iż zmuszają do modlenia się słowami: „I przebacz nam nasze winy, tak jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili" (Mt 6,12)? Każdego dnia prosimy, każdego dnia stajemy się winowajcami. Jak nie być zatroskanym, kiedy każdego dnia proszę o przebaczenie swych grzechów i o pomoc w niebezpieczeństwie? Z myślą o grzechach przeszłości mówię: „I przebacz nam nasze winy, tak jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili". Dodaję jednak od razu, z myślą o przyszłych niebezpieczeństwach: „i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie"! Czy lud chrześcijański cieszy się szczęściem, skoro woła wraz ze mną: „Zachowaj nas od złego"?
Jednakże, bracia [i siostry], pośrodku tego zła śpiewajmy Alleluja dobremu Bogu, który wyzwala nas od zła. Dlaczego spoglądasz wokół siebie pytając, od czego cię wyzwala, skoro wyzwala cię od złego? Nie chodź tak daleko, nie wódź wzrokiem dookoła. Wejdź w siebie, spojrzyj na siebie. Zło - to ty! Bóg wyzwala cię od zła, kiedy wyzwala cię od siebie samego. Słuchaj Apostoła, a on ci powie, od jakiego zła trzeba cię wyzwolić: „Albowiem wewnętrzny człowiek we mnie - powiada - ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu..." Gdzie ono jest? „Podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu, które mieszka w moich członkach" (Rz 7,22-23). [...] Wołaj więc wraz z nim: „Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli?". Od czego mnie wyzwoli? Od czego? [...] Powiedz nam, Apostole, [...] o tym, co nosimy w nas samych - o tym, czym jesteśmy: „Ciało podległe śmierci" (Rz 7,24). Tak, ciało tej śmierci. [...]
Wyzwolony z tego ciała, czy będziesz duchem, Apostole? W obliczu śmierci, tego długu do spłacenia, od którego nikt nie ucieknie, Apostoł odpowiada: nie odkładam ciała na zawsze, daję je na przechowanie. Powrócisz więc w tym ciele śmiertelnym? Ale jak? Posłuchajmy raczej jego samego. Jak możesz powrócić w tym ciele, skoro z taką gorliwością prosiłeś o wyzwolenie od niego? Prawdą jest, powiada ponownie, że powrócę do tego ciała, ale nie do ciała śmiertelnego. [...] Słuchaj, jak można powrócić w tym ciele, lecz nie w ciele śmiertelnym. Nie będzie to inne ciało, lecz „to ciało zniszczalne ma przyodziać się w niezniszczalność, to ciało śmiertelne - w nieśmiertelność" (1 Kor 15,53). Bracia moi, kiedy Apostoł mówi o tym ciele zniszczalnym i ciele śmiertelnym, ma na myśli swoje własne ciało. Nie inne. Nie odkładam ciała ziemskiego, aby przyodziać się w ciało niematerialne i eteryczne. Biorę to samo ciało, ale nie ciało śmiertelne. Nie inne, ale właśnie to ciało ze zniszczalnego ma stać się niezniszczalne, ze śmiertelnego ma stać się nieśmiertelne. „Wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć" (l Kor 15,54).
Śpiewajmy Alleluja! „Wówczas spełni się słowo Pisma". Nie słowo walczących, lecz słowo zwycięzców: „Zwycięstwo pochłonęło śmierć".
Śpiewajmy Alleluja! „Gdzież jest, o śmierci, twój oścień" (1 Kor 15, 55)?
Śpiewajmy Alleluja! „Ościeniem śmierci jest grzech" (1 Kor 15,56). „Spojrzysz na jej miejsce, a jej już nie będzie" (por. Ps 37,10).
Śpiewajmy Alleluja, pośród niebezpieczeństw i pokus, my i inni. ,Wierny jest Bóg - mówi Apostoł - i nie pozwoli nas kusić ponad to, co potrafimy znieść" (1 Kor 10,13).
Śpiewajmy więc Alleluja! Człowiek jest winowajcą, ale Bóg jest wierny. Apostoł nie mówi: nie pozwoli, byś był kuszony, ale: „nie pozwoli, abyś był kuszony ponad swoje siły". W pokusie da wyjście [...]. Skoro tylko to ciało stanie się nieśmiertelne i niezniszczalne, zniknie pokusa, [...] Dzisiaj ciało zmysłowe, jutro duchowe. „Stał się pierwszy człowiek, Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym" (1 Kor 15,45). On „przywróci do życia nasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w nas swego Ducha" (Rz 8,11).
O błogosławione Alleluja nieba! Nie ma już trwogi, nie ma przeciwnika! Żadnego nieprzyjaciela! Żadnego przyjaciela utraconego! Tam, w górze rozbrzmiewa chwała Bogu, i tutaj na ziemi, chwała Bogu! Wychwalanie pełne lęku tutaj, tam zaś bez niepokoju. Tutaj śpiewający musi umrzeć, tam żyć będzie na zawsze. Tutaj śpiewa w nadziei, tam posiadając. Tutaj jest to Alleluja drogi, tam Alleluja ojczyzny.
Dzisiaj, bracia moi, śpiewamy jeszcze nie po to, aby zachwycać się odpoczynkiem, ale po to, aby ulżyć naszemu brzemieniu. Jak śpiewa podróżny: śpiewa, ale idzie naprzód. Śpiewaj, aby podtrzymać swój wysiłek. Nie bądź leniwy! Śpiewaj i idź! Co znaczy: idź? Postępuj, postępuj w dobrym! Są tacy, wedle Apostoła, którzy postępują w złym (por. 2 Tm 3,13). Ty zaś idź, aby posuwać się naprzód. Postępuj w dobrym, postępuj w prawości wiary, w czystości życia. Śpiewaj i idź, nie błądząc, nie cofając się, nie drepcąc w miejscu.
Św. Augustyn, Sermo 256. Tekst pochodzi z: W. Hryniewicz, Chrześcijaństwo nadziei, Kraków 2002, s. 420-422
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |