Zwykłe przypomnienie historii, ale też głęboka teologia. Z perspektywą nadziei.
Gdy słowa nie potrafią wyrazić co czuje serce, pomaga mówienie gestami.
Dziwaczny strój – myśli pewnie widząc księdza odprawiającego Mszę człowiek wychowany poza tradycją chrześcijańską. Ale ma on swoją głęboką symbolikę.
Nazywa się to czasem mową ciała. To, jaką przyjmuję postawę coś wyraża. Przynajmniej może. Wyrażać to, co chce powiedzieć serce.
Techniczny sposób na wskazanie obecności Chrystusa? Nie tylko.
„W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen”
Mówią nieraz więcej niż słowa. Milczeniem przemawiają do serca.
Liturgiczne gesty i postawy ciała mają głębokie zakorzenienie w Piśmie świętym i dlatego nie mogą być czymś prywatnym i uzależnionym od własnego przekonania, ale powinny być przyjęte jako gesty i postawy przeniknięte obecnością Chrystusa.
Całe ciało jest narzędziem i wyrazem duszy. Ona nie tylko przebywa w ciele, jakoby w domu swoim, ale mieszka i działa w każdym z członków, w każdej tkance, przemawia w każdej linii i formie i w każdym poruszeniu ciała.