Nikt nie jest samotną wyspą – twierdził Klasyk. To prawda. Budując gmach swojej pobożności trzeba się wesprzeć na wspólnocie. A przynajmniej być w niej osadzonym.
Po co mi wspólnota? To proste. Kiedy człowiek sam buduje swoją pobożność łatwo o jej wykoślawienie. Indywidualizm nigdy nie sprzyja obiektywnemu spojrzeniu na sprawy. Wspólnota pomaga korygować i właściwie stawiać akcenty. Wspólnota ubogaca nowymi treściami i otwiera oczy na dotąd niezauważone. No i wspólnota to rzeczywistość, ku której ostatecznie zmierzamy. Skoro pragniemy wspólnoty z Bogiem i świętymi w niebie trudno, byśmy dziś od bliźnich się izolowali.
Do jakiej ferajny mam się zapisać? Spokojnie. Już jesteś zapisany. Od momentu chrztu. Jesteś członkiem Kościoła. To nie jest czysta formalność. Przez chrzest zostałeś zaszczepiony w Chrystusa jak gałązka w winny krzew. Ale prze chrzest stałeś się też częścią wielkiego organizmu. Czy pełnisz w nim drobna czy eksponowaną rolę, jesteś mu potrzebny. Warto też pamiętać, ta grupa, Kościół, ma swoje spotkania. Najważniejsze odbywają się raz w tygodniu w niedzielę. Na Eucharystii.
Znaczenia Eucharystii nie sposób przecenić. Możliwość przyjęcia Chrystusa pod postacią Chleba i Wina to coś tak niesamowitego, że słowa nie są tego w stanie opisać.
Nudno? Błąd. Pierwszym celem modlitwy – także wspólnotowej – nie jest dostarczenie modlącemu się przyjemnych doznań. Najważniejsze jest oddanie czci Bogu. A kiedy robisz to lepiej, niż wtedy, gdy odpowiadasz „Amen” na słowa kapłana proklamującego „Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, Tobie Boże, Ojcze Wszechmogący w jedności Ducha Świętego wszelka cześć i chwała przez wszystkie wieki wieków”? Czy nasze ludzkie słowa i ofiary mogą uczcić Boga lepiej niż wierne posłuszeństwo aż do śmierci Jego Syna? Więc się w swojej pobożności nie nadymah i nie pysznij
Przy okazji Eucharystia uczy. Msza to nabożeństwo dla niewyćwiczonych w duchowości? „Pan z wami” – wiele razy przypomina kapłan. Przecież gdzie dwóch albo trzech... Jasne, nie? Albo jeśli myślisz „ksiądz to taki sam człowiek jak ja” prosta odpowiedź „I z duchem twoim” przypomina, że w momencie sprawowania Eucharystii jednak kimś więcej Moje grzechy to moja sprawa? „Spowiadam się Bogu wszechmogącemu i wam, bracia i siostry”. Myślisz, że Bóg powinien być Ci wdzięczny za Twoją wiarę? „Dziękujemy, że nas wybrałeś, abyśmy stali przed Tobą i Tobie służyli”. Boisz się, bo wszędzie wokół tylko szatan i zagrożenia? „Twoje (Boże) jest królestwo i potęga i chwała na wieki” – słyszysz w odpowiedzi. Możesz oczywiście nie zgodzić się z tą czy inna tezą wygłoszona przez księdza na kazaniu. Ale przynajmniej masz okazję swoją wiarę skonfrontować z wiarą Kościoła.
Swojej pobożności nie buduj w oderwaniu od Kościoła. Korzystaj tez pełnymi garściami z Eucharystii. Przecież wiesz, że ona jest przedsmakiem uczty zbawionych w niebie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |