Żal za grzechy. Miłość zrodzona z łez Boga. Gotowość, by On uczynił wszystko nowym. Ogień wypalający niewierność.
Doświadczenie znane niemalże każdemu. Łzy rodzica i nasza reakcja. Gdy płacze matka, czasem ojciec, dowiadując się i grzechach swojego dziecka. Jeśli nawet nie czujemy żalu po naszym uczynku, jeśli nie mamy z tego powodu wyrzutów sumienia, jest doskwierająca świadomość cierpienia osoby bliskiej, zranienia kogoś nas bardzo kochającego. Choćby czyn z tą osoba nie był bezpośrednio związany.
Przywołaliśmy to doświadczenie nie bez powodu. Czyż nie śpiewamy w jednej z religijnych piosenek: „To nie gwoździe Cię przybiły, lecz mój grzech…” Tym samych dochodzimy do tego szczególnego momentu naszego rachunku sumienia, tego dialogu miłości, gdy jasno dostrzegamy ranę w sercu Boga i Jego łzy. Tak, łzy… „Jeśli nie usłuchacie Mnie, w ukryciu płakać będę…” (por. Jer 13,17). „Gdy był już blisko, na widok miasta zapłakał nad nim (…) za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia” (Łk 19, 41.44).
Słyszymy często o gniewie Bożym. A tak rzadko myślimy o Bożych łzach. O płaczu Boga patrzącego na nieposłuszeństwo człowieka i nie rozpoznającego chwili Jego przyjścia. On chce widzieć w nim tęskniącą oblubienicę, małżonkę rozkoszującą się Jego obecnością. Niestety, zamiast tęsknoty doświadcza obojętności, zamiast rozkoszy krwawienia serca.
Na łzy Boga człowiek odpowiada łzami, choć różna ich może być wymowa i znaczenie. Tradycja chrześcijańska mówi i dwóch rodzajach łez. O łzach Judasza i łzach Piotra. Łzach urażonej dumy, niespełnionych ambicji, braku nadziei, pustki zionącej z serca zamkniętego na wszystkich i wszystko, nie wierzącego w miłość, tym bardziej w przebaczenie. Choć był świadkiem płaczu Jezusa, słuchał przypowieści o wracającym synu, czytał na piasku, siedział za stołem w domu Zacheusza… I ogień łez wypalający niewierność, płonący w sercu pragnącym wrócić do pierwszej miłości. To więcej niż żal. To miłość zrodzona z łez Boga. To gotowość, by On uczynił wszystko nowym. To oczekiwanie na chwilę, gdy będzie można wyznać „Panie, Ty wszystko wiesz; Ty wiesz, że Cię kocham” (J 21,17). Oczekiwanie poprzedza modlitwa.
Bogu nie zależy na dręczeniu człowieka. Jego łzy nie są emocjonalnym szantażem, poprzez który chce wymusić coś na swoim dziecku. Jego budzące skruchę, żal i smutek serca łzy, są oczekiwaniem na chwilę, gdy będzie mógł powiedzieć obracam twój smutek w radość. Bo „błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni” (Mt 5,4).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |