Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Wstręt do grzechu, miłość Chrystusa, spowiednik… Wystarczy by spowiedź była szczera?
Czyżby błąd w tytule? Przecież – powie ktoś – czyste serce nie potrzebuje spowiedzi. Spróbujmy zatem uściślić. Serce czyste nie znaczy wolne od grzechu, skazy, brudu. To serce mające wstręt do grzechu. Czujące owe przynaglenie, o którym pisze święty Paweł: „miłość Chrystusa przynagla nas” (2 Kor 5,14) oraz: „w imię Chrystusa prosimy pojednajcie się z Bogiem” (2 Kor 5,20). Tym samym odkrywamy dwa filary szczerej spowiedzi – wstręt do grzechu i miłość Chrystusa.
Czym jest, jak opisać wstręt do grzechu? Najczęściej kojarzymy go ze złym samopoczuciem. Mamy do siebie żal, czasem nie potrafimy sobie wybaczyć, źle śpimy, rozgrzebujemy przeszłość, tracimy humor… Nie na tym jednak polega wstręt do grzechu. Więcej, przywołane wyżej emocje niekiedy świadczyć mogą o zbyt wielkim przywiązaniu do własnego „ja”, bardziej wyrażać pychę aniżeli autentyczny żal za grzechy. Bo ten, jak zauważyliśmy poprzednio, w centrum stawia Boga, zranionego naszymi grzechami. „Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem” (Rz 12,9). „Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg” (Łk 18,19) – dopowiada Jezus w rozmowie z bogatym młodzieńce. Mam wstręt do grzechu, bo on nie jest jak Bóg, jest jego przeciwieństwem!
Gdy mówimy o drugim filarze szczerej spowiedzi, czyli miłości Chrystusa (zauważmy, nie do Chrystusa, ale Chrystusa), mamy na myśli to, o czym pisał święty Jan. „W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk” (1J 4,18). Dlatego mówimy o miłości Chrystusa, bo ona większa jest (por. 1J 3,20) od wypełniających serce lęków. Niekiedy większych od naszej do Niego miłości.
To dobry moment, by odwołać się do osobistego doświadczenia. Był taki moment w liceum, gdy przez kilka miesięcy nie przystępowałem do sakramentu pokuty. Co oczywiście zostało zauważone przez mojego katechetę. Pewnego dnia wprost zapytał o przyczynę. Nie ukrywałem, że w grę wchodzą lęki przed spowiedzią. Bo myślisz – odparł – jedynie o sobie. Przestać grzebać w kloace i zacznij rozważać tajemnicę Bożego Miłosierdzia, pomyśl o tym co dzieje się w Sercu Jezusa. I pomódl się o cierpliwość dla spowiednika… Dalszy ciąg był już w konfesjonale.
Osoba spowiednika to kolejny, ważny problem. Znajomy czy obcy? Pytanie ważne zwłaszcza dla zaangażowanych w życie różnych wspólnot. Ta znajomość lub jej brak pomaga czy przeszkadza? Trudno o jednoznaczną odpowiedź. Przytoczmy opinię pewnego młodego człowieka:
„Zastanawiałem się nad tym, czy lepiej spowiadać się u księdza, którego dobrze znam, czy raczej u takiego, z którym na co dzień mam niewiele do czynienia. Spowiadam się zarówno u jednych, jak i drugich, choć uważam, że drugie rozwiązanie ma nieco więcej plusów. Nie musimy później obaj zachowywać się tak, jakby tego sakramentu – tej chwili, kiedy zniknęły między nami wszystkie blokady – nie było” (YouCat, Spowiedź, s.56-57).
Jest również druga strona medalu. Czyli te wszystkie sytuacje, gdy potrzebujemy rady, światła i liczymy na coś więcej, aniżeli ogólne wskazania. Oczywiście żaden dobry spowiednik nie podejmie za nas decyzji. Jednak znający nas będzie olbrzymią pomocą w jej rozeznaniu.
Wstręt do grzechu, miłość Chrystusa, spowiednik… Wystarczy by spowiedź była szczera? Nie, potrzebna jeszcze modlitwa. Idźmy śladami świętego poety:
„Szedłem ziemską ulicą, drogą szeroką i rozległą, w świecie skazanym na zgubę, w którym wielu kroczy tą drogą. Skieruj moje kroki na wąską ścieżkę, zwal ze mnie ciężar grzechów, abym z małą gromadką mógł wzbić się lekko w chmurę niebiańską. Spraw, abym wszedł przez Ciebie, o Bramo wyniosła, racz mnie prowadzić do twego Ojca Niebieskiego drogą wąską i ciasną, poprzez postępowanie prawe i boskie. Lecz Ty, który zarówno na złych i niewdzięcznych, jak i na sprawiedliwych, ludzi dobrych, równo spuszczasz rosę deszczu i światło wschodzącego światła, także i na mnie: złego, umarłego przez grzechy, na mnie tak niewdzięcznego względem Twoich dobrodziejstw, rozlej rosę swojej łaski i światło duchowe” (Nerses Snorhali, Jezus Syn jedyny Ojca, 430-434).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |