Dlaczego Ojcowie Pustyni mogą być dla nas przykładem uporządkowanego stylu życia? Z Szymonem Hiżyckim OSB rozmawia Jacek Zelek.
Może to będzie zbyt ogólne stwierdzenie, ale w dobie zalewu informacji i rozgadania, człowiek jest „głodny prostoty i ciszy”.
Człowiek zawsze jest głodny prostoty i ciszy, ponieważ to są naturalne warunki życia duchowego. Trudno żyć w nieustannym hałasie, trudno żyć w świecie, w którym wszystko jest dwuznaczne. Dlatego poszukujemy, może po omacku, pokoju i prostoty.
No właśnie: cisza – to kolejny z ważnych punktów duchowości Ojców Pustyni. Czytamy: Starzec powiedział także, iż brat zapytał abba Pambo, czy dobrze jest chwalić bliźniego, a ten odpowiedział mu: „Lepiej jest milczeć” . Ubóstwo słów ma prowadzić do…
Skupienia się na Bogu i zapomnieniu o sobie.
Wracając do tematu modlitwy, dotykamy tutaj niezwykle delikatnej sprawy: jak się modlić? Tyle szkół, tyle technik. I jak tutaj nie mówić o pewnym synkretyzmie?
Chrześcijanin zawsze modli się do Ojca przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym. Jeśli modlitwa staje się dojrzała, to traci ona dla nas znaczenie, ponieważ najważniejszy staje się Bóg. To trochę jak z oddychaniem: oddycham po prostu, nie myślę o tym ciągle, tylko po prostu oddycham, bo bez tego nie jestem w stanie żyć. Analogicznie: modlę się, ale nie myślę już o tym, tylko skupiam się na Bogu, nie na sobie i swojej modlitwie.
Czy możemy jednoznacznie określić, jak podejść do kwestii sposobu modlitwy? Czy Ojcowie Pustyni podają sprawdzoną metodę modlitwy?
Wiele razy nam o modlitwie mówią, ale nigdy nie robią wykładu zatytułowanego: Jak się modlić. Makary Wielki radzi: „Nie potrzeba gadaniny”. Co to znaczy? Nie sil się na przekonywanie Pana Boga do swoich racji, wytrwale bądź w Jego obecności, recytuj psalmy, wezwanie modlitwy Jezusowej, a Bóg sam da ci, czego potrzebujesz. W modlitwie nie chodzi o opanowanie jakiejś techniki, ale o Pana Boga i przebywanie w Jego obecności.
Tutaj tylko zaznaczę temat, ponieważ jest on zbyt obszerny jak na jedną rozmowę. Dzisiejszy człowiek musi przejść trudną drogę doświadczenia ośmiu duchów zła, o której pisał Ewagriusz z Pontu. Nie wiem, czy to będzie trafne stwierdzenie, ale uważam, że po przejściu i uporaniu się z duchami zła, możemy mówić o doskonałości. Choć jest to krążenie wokół pewnego ideału, raczej nieosiągalnego.
Antoni Wielki mówił, że pokusy trzeba spodziewać się do ostatniego oddechu. Pewnie walka ze złymi myślami nie ustaje w człowieku ani na chwilę.
Inną sprawą, która odgrywała dużą rolę u Ojców Pustyni, była cnota umiarkowania, czyli, można powiedzieć, znalezienie złotego środka?
Myślę, że tak można to określić. Znowu powrócę do zasady, którą wyżej przytoczyłem: nie można mieć wszystkiego (choć można chcieć mieć wszystko). Kasjan radził, by „powstrzymywać się od tego, czego nie potrafimy dostąpić czy wykonywać, choćbyśmy bardzo chcieli”. I znowu dochodzimy tutaj do umiejętności odsiewania tego, co pożyteczne, od tego, co już jest nam zbędne.
Mamy kilka punktów, według których Ojcowie Pustyni postrzegali rozwój wewnętrzny człowieka, ale od którego najlepiej zacząć?
Od początku! A początkiem zawsze jest modlitwa, czyli powolne uczenie się codziennego bycia z Panem Bogiem.
Wydaje mi się, że czytelnicy chcieliby się dowiedzieć, z jakich opracowań czy też źródeł korzystać w zapoznawaniu się z duchowością pustynną. Co Ojciec mógłby polecić?
Myślę, że warto zacząć od lektury apoftegmatów. Każde wydanie zaopatrzone jest we wstęp, który wyjaśnia różne kwestie, pomocne w rozumieniu konkretnych tekstów. Bardzo dobre są książki ojca Gabriela Bungego, który Ojców Pustyni, zwłaszcza Ewagriusza, zna znakomicie. Mamy też kilka bardzo dobrych publikacji ks. Leszka Misiarczyka (to o Ewagriuszu). Do Kasjana najlepiej „wejść” przez monografię Kasjan mnich amerykańskiego benedyktyna, ojca Columby Stewarta OSB.
A na koniec jeszcze malutka prośba. Strasznie mnie ciekawi, jakie są Ojca ulubione cytaty z Ojców Pustyni i dlaczego? Może jest jakiś jedyny, ulubiony?
Zawsze wracam do tego apoftegmatu:
Abba Teodor z Ferme prosił abba Pambo: „Powiedz mi słowo”. Z wielkim trudem odpowiedział mu w końcu: „Teodorze, idź, okazuj litość każdemu: bo litość ma swobodny przystęp do Boga”.
Jedno jest pewne: tak ogromnego tematu nie sposób ująć na paru stronach. Jest to tylko prześlizgnięcie się po pewnych aspektach nauki duchowej, którą zostawili nam Ojcowie Pustyni. Resztę musi dopełnić osobista lektura i refleksja w oparciu o opracowania, których nie brak w polskiej literaturze. Mimo ogromnego „gmachu słów”, warto sięgnąć do źródeł, aby poznać prawdziwe oblicze chrześcijaństwa, bez naleciałości kulturowych i zwyczajów lokalnych. Perspektywa jest niezwykle szeroka: wchodząc w orbitę duchowości pustynnej, tej pierwotnej, doświadczamy otwarcia się nowych horyzontów, o których nam się nie śniło. A kto wie, być może to będzie droga do osobistego uporządkowania i harmonii pomiędzy ciałem i duchem.
*
Jak żyć według Ojców Pustyni? Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC