Trenowanie świętości

Czy możliwa jest asceza w epoce konsumpcjonizmu?

Kłopoty z przykazaniami

Praktyk ascetycznych dotyczą przykazania kościelne. W wersji aktualnie obowiązującej w Polsce sporo niejasności wywołuje przykazanie czwarte: „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach”.
 



Chrześcijanin wie, że cisza jest nieodzowna, by nie rozminąć się z samym sobą i z Bogiem. Owszem, Stwórca wpisał w nasze życie radość i zabawę. Jezus je uświęcił obecnością na weselu w Kanie. Ale równocześnie tak bardzo potrzebujemy milczenia i spokoju, zwłaszcza w naszej, hałaśliwej i rozkrzyczanej epoce. „Nakazane posty” to niezbyt wiele: piątki całego roku i Wigilia Bożego Narodzenia są dniami powstrzymania się od potraw mięsnych (czyli wstrzemięźliwość). Post w swej istocie, zwany ścisłym (ograniczenie ilości potraw i zrezygnowanie z mięsa), obowiązuje w Środę Popielcową i Wielki Piątek. Nie są to wielkie umartwienia. Modelki i elegantki narzucają sobie ograniczenia dużo większe, a sportowcy wielu dyscyplin muszą przestrzegać jeszcze ściślejszych rygorów. Tymczasem z wypowiedzi właścicieli restauracji i barów, których pytaliśmy, wynika, że w piątki wcale nie sprzedają mniej kotletów i hamburgerów niż w inne dni tygodnia. W piątki, będące dniami pokuty, nie świecą także pustkami polskie dyskoteki...

O. Jan Andrzej Kłoczowski OP zwraca uwagę, że chrześcijański post nie dotyczy tylko opanowania własnego ciała, ale jest ściśle związany z miłością. Starożytni pisarze chrześcijańscy podkreślali, że ujmowanie sobie pokarmu albo innych przyjemności ma służyć zaoszczędzeniu funduszy, aby je przekazać ubogim. W wielu klasztorach w piątek na obiad podaje się tylko zupę.

Walka postu z karnawałem?

Jan Paweł II przeciwstawia potrzebę ascezy szerzącemu się konsumpcjonizmowi. Jego zdaniem zwłaszcza w tak zwanych krajach rozwiniętych szerzy się irracjonalny konsumpcjonizm, swego rodzaju „kultura marnotrawstwa”, która staje się powszechnym stylem życia. Według Papieża jest ona konsekwencją głębiej sięgających światopoglądowych przemian mentalności współczesnego świata, przede wszystkim jego laicyzacji, zapomnienia o Bogu, pogrążenia się w jednostronnym używaniu dóbr doczesnych. W encyklice „Sollicitudo rei socialis” Jan Paweł II zwraca uwagę, że podział na narody bogate i ubogie ma charakter umowny. W obiektywnej rzeczywistości społeczeństw świata konsumpcjonizm występuje nie tylko w krajach bogatych, ale również w biednych, w których „nierzadko widzi się przejawy egoizmu i wystawnego życia”.

Prof. Aniela Dylus z Uniwersytetu kard. Stefana Wyszyńskiego, nie podważając ostrzeżeń Kościoła przed konsumpcjonizmem stwierdza: „Doceniając te przestrogi, trudno jednaj nie zauważyć, że i w nich zawiera się pewien dylemat. Przecież wzmożone zakupy dóbr konsumpcyjnych, przynajmniej krótkookresowo, nakręcają koniunkturę. Wysoki wzrost gospodarczy generuje zaś miejsca pracy i stwarza możliwość ograniczenia ubóstwa. Mówiąc przekornie, gdyby wezwania do ograniczenia konsumpcji zawarte w nauczaniu społecznym Kościoła znalazły powszechny posłuch, bolesne dziś kwestie społeczne: bezrobocia czy ubóstwa stałyby się jeszcze bardziej dotkliwe”. Znalezienie rozwiązania tego dylematu prof. A. Dylus uważa za jedno z ważnych zadań dla naukowców i polityków.
Ludzie, którzy ulegają konsumpcjonizmowi, chcą, aby ich życie było łatwe, lekkie i przyjemne. Ich podstawowe hasło brzmi: „To mi się należy, jestem tego wart”.

Krajowa Rada Katolików Świeckich uważa, że środki przekazu niosą (nie tylko w reklamach) indywidualizm i rewindykacyjny sposób myślenia (prawa bez obowiązków), ale także swoisty „konsumpcjonizm pogłębiony, nastawienie na doznawanie przeżyć, a nie na rozwój człowieka”.
Ks. prof. dr hab. Krzysztof Pawlina wskazuje na przenoszenie się postaw konsumpcyjnych w sferę wiary. „Wielu młodych ludzi żyje w poszukiwaniu mocnych doświadczeń religijnych i przeżyć duchowych. Szukają coraz mocniejszych wrażeń duchowych. Nie od rzeczy jest stwierdzenie, że rośnie liczba młodych, którzy religię traktują jak telewizję z pilotem. Dopóki daje poczucie bezpieczeństwa, pobudza moje przeżycia emocjonalne, zostaję przy niej, gdy zaczyna wymagać, modlić się rytmem formuł właściwych życiu liturgicznemu, przełączam się na inny kanał. Kościół zatrzymuje ich na chwilę, dając intensywne świąteczne przeżycie, w rodzaju lednickiego zlotu, sylwestrowych spotkań wspólnot z Taizé - a później znikają - czekając na kolejny „szoł” duchowy”.

Z Jezusem

Człowiek praktykujący chrześcijańską ascezę otrzymuje nagrodę. Nieprzemijająca nagroda to zjednoczenie z Bogiem w wieczności. Drogę ku tej nagrodzie otworzył Jezus.

Asceza chrześcijańska jest doskonaleniem siebie, ale nie dla własnej satysfakcji, nie po to, aby mówić innym: „Popatrzcie, jaki jestem doskonały”. Jest dążeniem do świętości.

W Liście do Hebrajczyków czytamy: „Mamy więc, bracia, pewność, iż wejdziemy do Miejsca Świętego przez krew Jezusa. On nam zapoczątkował drogę nową i żywą, przez zasłonę, to jest przez ciało swoje” (10,19n). Dlatego z Jezusem i ze względu na Niego ku nagrodzie nieba idziemy.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Marzec 2024
N P W Ś C P S
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
Pobieranie... Pobieranie...