Już niedługo Palmowa Niedziela. Co wydarzyło się w tygodniu poprzedzającym najważniejsze wydarzenia zbawcze? Zobaczmy, jak te szczególne dni opisuje Francois Mauriac.
Dlaczego Jezus płakał, On, który powinien radośnie śmiać się z tego szczęścia nie do pomyślenia dla jakiejkolwiek istoty — z wydarcia śmierci umiłowanego przyjaciela? Opłakiwał Łazarza w tej samej chwili, kiedy Łazarz miał powstać i podejść do Niego drobnymi krokami, może podskakując, nogi i ręce miał bowiem związane opaskami i twarz owiniętą chustą. Prawda, że opuszczał ciemności, aby ujrzeć Syna Człowieczego wstępującego w nie z kolei, i to przez jakie wrota! Ale dlaczego te łzy? Przecież Jezus także wstanie z grobu, nie będzie dla Niego istnieć czas i przestrzeń, Łazarza zaś na wieczność zachowa w swoim sercu.
Jedyną przyczyną tych łez było to „pójdź i zobacz” Żydów, przede wszystkim zaś to brutalne: „...już cuchnie: od czterech dni bowiem jest w grobie” (J 11,39). Woń tego rozkładającego się ciała wycisnęła łzy Temu, którego ciało nie zazna rozkładu. Na próżno Syn Człowieczy przywraca do życia swojego przyjaciela Łazarza, wie On bowiem dobrze, że robaki zwyciężą i że muszą tylko poczekać na powrót wskrzeszonego. Prędzej czy później to ciało zacznie znowu cuchnąć. Żadna moc na świecie nie wybawi go od zgnilizny. Wierzymy z całej duszy w zmartwychwstanie ciał, ale każdy człowiek musi się zgodzić z koniecznością rozkładu. Jeżeli trudno jest się z tym pogodzić, gdy chodzi o nas samych, o ileż trudniej, gdy dotyczy to istot, których urok, świeżość i siłę podziwialiśmy. Czy ciało zmartwychwstałe będzie kwiatem ludzkim, rozjaśnionym blaskiem oczu, zabarwionym i rozpłomienionym krwią? Tak, będzie nim, ale już nieprzemijającym, a więc nim nie będzie. Syn Człowieczy płakał nad tymi już robaczywymi owocami, jakimi są żywe ciała.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |