Większość z tych historii zdarzyło się naprawdę...
O OBIEGU RADOŚCI
Pewnego niedzielnego popołudnia zjawił się na furcie klasztornej znajomy gospodarz z dorodnym winogronem w ręku. Niech brat zgadnie - zagadnął furtiana - komu chcę tym winogronem sprawić radość.
- Może przeorowi, albo któremuś z zakonników - odparł po namyśle braciszek.
- Bratu!
- Mnie?! - zakonnik poczerwieniał z radości. - Pan rzeczywiście mnie to chce podarować!
- Widzi brat - wyjaśnia uszczęśliwiony wieśniak - często tu przychodzę na pogawędkę i po radę, dlaczego nie miałbym i bratu sprawić radości!
Furtian wziął z podziękowaniem soczysty owoc, ale odłożył go na bok, bo żal mu było coś uszczknąć z tego pięknego grona. Na wieczór przyszła mu myśl, żeby otrzymane winogrono ofiarować przeorowi. Ucieszy się na pewno takim darem - upewnił się w duchu.
I tak winogrono powędrowało do przeora, od przeora do ojca kustosza, od kustosza do chorego na infirmerii itd. itd. W końcu któryś z zakonników przynosi winogrono na furtę, aby braciszkowi w „służbie za okienkiem” zrobić tym radość. Ten ostatni nie wiedział oczywiście, że winogrono tutaj zaczęło swoje „wędrowanie”. W ten sposób zamknął się obieg, obieg radości.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |