Od ponad dwustu lat w okresie Bożego Narodzenia rozbrzmiewa w naszych świątyniach i domach kolęda niezwykła, zasługująca na miano bożonarodzeniowego hymnu. Jest to „Pieśń o Narodzeniu Pańskim”, autorstwa Franciszka Karpińskiego, rozpoczynająca się od słów „Bóg się rodzi, moc truchleje”.
Stanowi ona trzeci w kolejności utwór w cyklu „Pieśni nabożnych” - tym niezwykle cennym zbiorze, wydanym w 1792 r. w oficynie ojców bazylianów w Supraślu. Prawdziwy fenomen kolędy „Bóg się rodzi” polega na jej ponadczasowych walorach poetyckich, teologicznych i kulturowych. „Poeta serca”, jak powszechnie określa się Karpińskiego, pisząc tak poważną w treść pieśń na Boże Narodzenie, wyraźnie odcinał się od popularnych w tamtym czasie ludowych kantyczek, w których zwykle odwoływano się do melodii tanecznych, np. w „Symfoniach anielskich” Jana Żabczyca z 1630 podana jest wskazówka, by teksty śpiewać na nutę „tańców zwyczajnych w Polszcze”. Karpiński nie opatrzył swego tekstu w żadną informację dotyczącą doboru melodii, (w niektórych innych pieśniach dawał odniesienie: na nutę), ale rzecz dziwna – właśnie melodia taneczna – polonezowa, na którą zaczęto śpiewać kolędę Bóg się rodzi, przyczyniła się do jej szybkiego spopularyzowania.
„Pieśń o Narodzeniu Pańskim” jest niewątpliwym arcydziełem. Poeta, który zgłębiał wiedzę teologiczną podczas studiów lwowskich, z pewnością zetknął się tam z literackim zachwytem Ojców Kościoła i teologów wszystkich czasów nad Tajemnicą Wcielenia, stąd tak głęboki sens religijny poetyckiej wypowiedzi i użyte w kolędzie środki artystycznej ekspresji. W oparciu o budowę pierwszej strofy, można wyodrębnić trzy kategorie: boskie, ludzkie i paradoksalne, które zostały zrealizowane za pomocą pozornie sprzecznych określeń poetyckich i kontrastowych zestawień. W pierwszej części przeciwieństwa idą jakby w kierunku od nieba do ziemi, wypowiadając cud wcielenia: „Bóg – się rodzi; moc – truchleje; Pan niebiosów – obnażony; ogień – krzepnie; blask – ciemnieje”; w drugiej części mamy kierunek przeciwny, od ziemi ku niebu: „ma granice – Nieskończony; wzgardzony – okryty chwałą; śmiertelny – Król nad wiekami”. Oto łańcuch dziwnych wydarzeń, niepojętych ludzkiemu rozumowi, a wszystko wieńczy tajemnica Wcielenia – mała Dziecina w ludzkich, śmiertelnych kształtach zamyka w sobie wielkość odwiecznego Bóstwa.
Jest w tym tekście zawarta głęboka myśl teologiczna, dotykająca tajemnicy niezwykłej betlejemskiej nocy. Wyrażają ją z jednej strony dość gwałtowne antytezy zaczerpnięte z religijnej poezji i prozy kościelnej wieków średnich, z drugiej zaś ma miejsce pewne uspokojenie, wyzbycie się zbędnej ornamentyki, sprowadzone do najbardziej elementarnych wyobrażeń. Początkowa groza ulega wyciszeniu, strofy są coraz prostsze, transcendentny Bóg staje się bezbronnym Dzieciątkiem. Godzi te wszystkie przeciwieństwa dogmatyczna formuła o połączeniu dwu natur boskiej i ludzkiej w Chrystusie, wyrażona w formie refrenu: „A Słowo Ciałem się stało i mieszkało między nami!” Jest to dosłowny cytat z Prologu Ewangelii według św. Jana (1, 14a) w przekładzie ks. Wujka. W pierwowzorze poeta opatrzył te słowa następującym komentarzem: „Te dwa wiersze ostatnie chór zawsze odpowiada”. Refren ten przypomina antyfonę śpiewów chorałowych albo organów, odpowiadającą śpiewanej modlitwie i stanowiącej równocześnie oś artystycznej budowy wiersza. Powtórzenia refrenu i jego rymów wpływają na śpiewność całego utworu. W tak bliskiej nam kolędzie jest w pewnym sensie zawarta podniosła liturgia i swojska prostota, dalekość i bliskość Boga. Kolęda Karpińskiego ujmuje genialnie, te wszystkie przedziwne wydarzenia, jakie miały miejsce w Betlejem, a może jeszcze bardziej dotyka tego co niedostrzegalne – konsekwencji Wcielenia Syna Bożego dla człowieka, któremu Narodzenie Pańskie umożliwiło osiągnięcie zbawienia.
„Cóż, masz Niebo nad ziemiany ?
Bóg porzucił szczęście twoje,
Wszedł między Lud ukochany,
Dzieląc z nim trudy i znoje ! (...)”
Szczególne emocje budzi tekst ostatniej strofy kolędy. W pierwozbiorze supraskim, z zachowaniem tamtej oryginalnej pisowni brzmi ona następująco:
„Podnieś rękę Boże Dzicie,
Błogosław Oyczyznę miłą,
W dobrych radach, w dobrym bycie,
Wspieray iey siłę, swą siłą.
Dóm nasz, i maiętność całą,
Y twoie wioski z miastami !
A Słowo Ciałem się stało,
Y mieszkało między nami !”
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |