Duch Adwentu jest duchem nadziei i radosnego oczekiwania, a to nie oznacza świętowania z wyprzedzeniem.
Słowo adwent pochodzi od łacińskiego „adventus” i znaczy „przyjście”. Dla starożytnych Rzymian słowo to oznaczało oficjalny przyjazd cezara. Dla chrześcijan Adwent jest radosnym czasem przygotowania na przyjście Pana, a więc przygotowaniem do świąt Bożego Narodzenia, podczas których wspomina się pierwsze przyjście Syna Bożego na ziemię, a równocześnie jest radosnym oczekiwaniem na ponowne Jego przyjście na ziemię.
Adwent rozpoczyna nowy rok liturgiczny i obejmuje 4 kolejne tygodnie, począwszy od pierwszej niedzieli po uroczystości Chrystusa Króla do pierwszych nieszporów Bożego Narodzenia.
Ale czy Adwent to tylko ten właśnie okres?
Wydaje się czasami (i chyba słusznie ), że całe nasze życie to jeden wielki, nieustający Adwent. Czekamy na I Komunię Świętą, na każde urodziny ( niektórzy na imieniny), na pójście do szkoły, na wakacje, na powołanie do różnych służb, na wiele, wiele spraw, które wymagają oczekiwania. Dobrze, gdy oczekiwanie jest powiązane z wiarą, z religią, z Bogiem. Bo jakże oczekiwać czegokolwiek bez modlitwy. To ona nam umożliwia cierpliwe oczekiwanie na ten przyszły świat, lepszy i doskonalszy, dzięki niej jesteśmy mocniejsi i bardziej wytrwali, dzięki niej mamy wyjątkową sposobność rozmowy z Ojcem, z Bogiem. A jednak w „naszym” świecie jest, niestety, inaczej.
Zbliżają się święta. Przygotowując się na przyjście Chrystusa powinniśmy podejmować szereg działań, szczególnie w dziedzinie naszego ducha. Ale niestety, chyba zapominamy o tym najważniejszym... Następuje coraz większa komercjalizacja świąt Bożego Narodzenia. Jeszcze przed Adwentem zaczyna się ruch witrynowo – reklamowy, krzyczące reklamy supermarketów i domów towarowych wzywają nas do zakupów i troski tylko o ten jeden wymiar przygotowania do świąt. Kolędy płynące ze stoisk z płytami i kasetami tworzą już atmosferę świąteczną. Reklamy radiowe, prasowe i telewizyjne wabią nas różnymi produktami, obniżkami, ofertami. Coraz bardziej przyzwyczajamy się do tego. A tymczasem jest to problem bardzo poważny, bowiem często z komercjalizacją łączy się desakralizacja. Widzimy tylko choinkę przybraną w bombki z nazwami produktów i firm, świecidełka nie mające nic wspólnego z charakterem świąt. W natłoku zakupów zapominamy o duchowości, o czystości serca (na święta za wszelką cenę trzeba kupić produkty najlepsze!), o skromności i zadumie (jaką rybę? kto ją ma zabić? podzielić na filety czy na dzwonka?). I w tym sztucznie podsycanym natłoku zadań i obowiązków umyka gdzieś myśl, że trzeba by może do spowiedzi, na roraty z dzieckiem...
Duch Adwentu jest duchem nadziei i radosnego oczekiwania, a to nie oznacza świętowania z wyprzedzeniem. Nie jest łatwo utrzymać tego ducha w obliczu nacisków komercji, które przemieniły tygodnie przed Bożym Narodzeniem w istne szaleństwo zakupów i rozrywki. Powinniśmy przezwyciężać ten komercjalizm i lepiej rozumieć i przeżywać ten okres. Daj nam Panie Boże spędzić go na rozważaniach, postanowieniach i przemyśleniach, albowiem:
„Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt. 3,2)
„Rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu” (Rz 13,11).
Co znaczy to dla nas? Rozumieć chwilę obecną, to znaczy żyć sensownie, odrzucić złe uczynki, bo one wiążą nas z ojcem wszelakiego kłamstwa, bo one zaciemniają nasze serca i nasze życie. Nam trzeba otworzyć się na przyjście Zbawiciela, które ma się dokonać przede wszystkim w naszych sercach. Przyjście Zbawiciela ma się dokonać w sercu każdego człowieka, bo historia całej ludzkości już teraz jest skierowana ku Paruzji, tzn. ku chwalebnemu powrotowi Chrystusa na końcu czasów. I o tym powinniśmy stale pamiętać, i temu właśnie ma służyć Adwent.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |