34 Niedziela zwykła, rok C (2 Sm 5,1–5; Kol 1,12–18; Łk 23,35–43)
1. Mówiąc od dziecka w pacierzu „Przyjdź królestwo Twoje!” przywykliśmy do nazywania Boga Królem. Na tej zasadzie nie wydaje nam się dziwnym w konkluzji modlitw liturgicznych stałe stwierdzanie o Chrystusie, „który z Tobą żyje i króluje... Bóg przez wszystkie wieki wieków”. Oczywiste jest dla nas to, że Syn w Trójcy jako Bóg króluje. Tymczasem tu właśnie należałoby się czemuś zdziwić. Uroczystość bowiem ta czci jako Króla Jezusa Chrystusa, a więc zarazem i na pierwszym miejscu – człowieka. A właśnie człowiek Jezus to naprawdę dziwny Król, i to, jak określa powyższy tytuł, trzykroć dziwny. Rozważmy to dziś, że Jezus choć przez wrogie otoczenie odrzucony (Ewangelia), pozostaje przecież wiekuistym jako mający udział w dziele stworzenia (II czytanie) i dlatego może i powinien być osobiście i z przekonaniem przez nas wybierany ponownie na Króla jak ongiś Dawid (I czytanie).
2. Dzisiejszy urywek z dziejów Dawida podaje jego trzecie z kolei namaszczenie na króla. Pierwszego dokonał Samuel na rozkaz Jahwe prywatnie i po kryjomu wobec tylko najbliższej rodziny pośrodku jego braci (1 Sm 16,13). To była jakby tylko zapowiedź przyszłości bez żadnych bezpośrednich następstw dla Dawida. Po śmierci Saula do Dawida przybyli ludzie z Judy i namaścili na króla nad domem Judy (2 Sm 2,4). Wreszcie gdy spiskowcy zamordowali skrytobójczo Iszbaala, syna Saula, a tym samym znikła nadzieja wysuwania go przeciw Dawidowi, nastąpił w Hebronie uroczysty wybór Dawida na króla całego Izraela zakończony namaszczeniem, jak opisuje dzisiejsze czytanie. Akcentuje ono okoliczności religijne tego aktu politycznego: wolę uprzednio wyrażoną przez Jahwe. Na tej drodze do władzy Dawid nie posłużył się nigdy podstępem ani przemocą, choć miał do tego niejedną sposobność. A otrzymał on powszechne uznanie ludu Bożego.
Drugie czytanie, hymn z Listu do Kolosan, ukazuje kosmiczne horyzonty Odkupienia, gdyż tego potrzebowali adresaci zagrożeni błędami chrystologicznymi. Hymn wyprowadza nas w ogóle poza ziemską historię, choć do niej z konieczności nawiązuje, wzywając do wdzięczności Bogu Ojcu. On to, Inicjator zasadniczej przemiany, jaką jest nasze zbawienie, dokonał jej niejako dwoma etapami. A więc wpierw uwolnił nas spod władzy ciemności, tzn. szatana, a potem przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna. Jest nim nie wymieniony tutaj wprost Jezus Chrystus, ale jednoznacznie określony. Dwa razy tu występuje znamienny Pawłowy tytuł – Pierworodny (por. Rz 8,29). Odnosi się on tutaj raz do kosmicznej pozycji Syna Bożego wobec każdego stworzenia, drugi raz okolicznik spośród umarłych wskazuje na Jego zmartwychwstanie (por. Ap 1,5.18), które nastąpiło jako pieczęć Ojca na dziele pojednania przez Krew Jego Krzyża. Chrystus jest Odkupicielem będąc wpierw sensem wszechświata.
Ewangelia ukazuje nam Jezusa na krzyżu jako odrzuconego i wyszydzonego Króla, do którego przecież ktoś jeden odważa się przyznać w takich okolicznościach. Kontrastujący z powszechnym chórem szyderstw głos nawróconego złoczyńcy odzywa się z pokorną prośbą skierowaną do Jezusa o pamięć przy powtórnym Jego przyjściu jako Mesjasza. W zamian za jego heroiczny akt wiary w godność królewską wespół Ukrzyżowanego z iście królewską hojnością Jezus obiecuje „Dobremu Łotrowi” znacznie więcej, niż prosił. To czego oczekiwał on jako Żyd kiedyś na końcu wieków, nastąpi dziś jeszcze. Obietnica Jezusa wyrażona w terminach zrozumiałych dla rozmówcy zgodnie z ówczesnym nauczaniem eschatologicznym rabinów o raju zapewnia mu zbawienie natychmiast po bliskiej już śmierci, bo to znaczą słowa będziesz ze Mną. Jest to swoista pierwsza kanonizacja w dziejach.
3. Najgłębszą rację dziś ukazanego w czytaniach paradoksu, jakim jest nasz trzykroć dziwny Król – streściła Tradycja Ojców w lapidarnym zdaniu o Jezusie Chrystusie: Aeternus in sinu Patris, aeternus in sinu Matris, aeternus in sinu Ecclesiae (Wiekuisty w łonie Ojca, wiekuisty w łonie Matki, wiekuisty w łonie Kościoła). To zdanie najpierw tłumaczy fatalny wybór ze strony niegdyś odrzucających Żydów, a dziś ze strony niewierzących. Polega on na tym, iż nie zostaje rozpoznany wiekuisty Bóg w Jezusie, który jest Synem tak Ojca niebieskiego, jak Maryi. My nadto mamy szczęście uznawać Go za wiekuistego w łonie Kościoła, a dlatego czerpać z bijących w nim nieustannie źródeł Odkupienia. Nasza wiara uzasadnia każdorazowy ponowny wybór Jego woli w pokusach i konfliktach sumienia zgodnie z pedagogią eschatologiczną Jezusa, który wciąż przypominał o czekającej nas wieczności. Do niej nie ma innej drogi niż przez doczesność.
4. Homilia posłuży się troistym podziałem ze wstępu (pkt 1) i omówi treść czytań w kolejności tam podanej, rozwiniętej wyżej (pkt 3), uzasadniając szerzej, dlaczego tak było, jest, a jak powinno być stale w naszym życiu. Każdy ponowny prawidłowy wybór Chrystusa jako Króla w naszym życiu opierać się winien na wdzięczności za to, do czego nas uzdolnił Ojciec niebieski. Dlatego wybór powinien ponownie się dokonywać, bo jak trafnie to ujął poeta: „uczyniwszy wybór na wieki, każdej chwili wybierać muszę” (Jerzy Liebert) po prostu z racji nacierających stale pokus do nieposłuszeństwa. Nie własnymi tylko siłami dokonuje się ten niekiedy trudny wybór. Wiekuisty w łonie Kościoła czuwa nad tym, by nam pomagać. To nam przypomina Radio Watykańskie, gdy gra jako sygnał prostą melodię do słów: Christus vincit, Christus regnat, Christus, Christus imperat! („Chrystus zwycięża, Chrystus króluje, Chrystus rozkazuje”).
___________________________________________________
Augustyn Jankowski OSB
Przy stole Słowa, tom 4 (Okres zwykły: od 18 do 34 niedzieli)
Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |