Trwajcie we Mnie… Można być piękną, bujną latoroślą bez owoców. Czyli pobożnym pasożytem.
Na stole był chleb, wino, gorzkie zioła. Nie było baranka. Symbolikę pokarmu uczniowie rozumieli dobrze. Wyjście z Egiptu, Izajasz z jego winnicą Pana Zastępów, którą jest dom Izraela. Brak baranka mieli zrozumieć później. Podobnie wielką tajemnicę Jego obecności w Chlebie i Winie. Krzew winny Barankiem dającym swoje Ciało i Krew. Pokarm i Napój.
Krzew winny. Obraz nieco nam obcy. Niewiele w Polsce winnic. Stąd i symbolika mało czytelna. Wczesną wiosną, zanim wypuści pierwsze pędy przypomina raczej uschły krzak. Z czasem pojawią się pierwsze gałązki. Ale u progu lata nie na wszystkich znajdą się zalążki owoców. Dlatego troskliwy ogrodnik będzie doglądał i obcinał rodzące jedynie liście. Jeśli tego nie uczyni krzew, owszem, będzie wyglądał imponująco, ale te bujne pędy zabiorą soki i owoc będzie lichy. W dodatku pozbawiony światła nie dojrzeje, straci swój smak.
Trwajcie we Mnie… Można być piękną, bujną latoroślą bez owoców. Czyli pobożnym pasożytem. Napinającym mięśnie, przybierającym pozę zwycięzcy, mającym pod ręka duchowe rady, nawet oczytanym w Piśmie świętym. Latorośl, która nie przynosi owoców odcina się i wrzuca do ognia… Owoc przynosi ta przycięta. Czyli oczyszczona z egoizmu, pychy, zaangażowana. Ta nie czeka na wrzucenie do ognia. Sama jest ogniem bezinteresownej miłości, która… z Boga jest.
Trwajcie we Mnie… To znaczy jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego, nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Latorośl oczyszcza modlitwa, post i jałmużna. Owoce daje jej spożywanie Ciała i Krwi.
Zbyt długo toczyliśmy debaty o godności i jej braku. Kiedy można, kiedy nie. Na tyle skutecznie, że przyjmowanie Ciała i Krwi w okresie wielkanocnym trzeba było obwarować przykazaniem kościelnym. Za mało, za rzadko mówiliśmy o Jego życiu w nas, o pragnieniu, o miłosnym zjednoczeniu kochanków.
Marzenie proboszcza
Był taki czas w chrześcijańskiej starożytności, że po niedzielnej eucharystii wierni zabierali Ciało Pańskie do domów, by każdy dzień zaczynać od Komunii świętej. To miał być pierwszy pokarm. Później, by tę tradycję zachować, wprowadzono post eucharystyczny, a ideę pierwszego Pokarmu zastąpiono ideą godnego przygotowania. Z czasem pragnienie bycia godnym było tak wielkie, że z racji niegodności coraz częściej z Komunii świętej rezygnowano. Została tylko pierwsza część prośby setnika…Nie jestem godzien.
Mam nadzieję, że ten czas, gdy eucharystia była pierwszym, codziennym pokarmem, wróci. Musi przyjść moment, gdy odkryjemy ponownie, że miłość nie bierze się z napinania mięśni, naszych marzeń i pragnień. Ona jest z Boga. A my… Beze Mnie nic uczynić nie możecie.
To nic, że zanim pojawią się owoce, On zacznie oczyszczać, odcinać nieurodzajne pędy. Warto przejść także przez to doświadczenie. Bo na jego końcu może zdarzyć się cud. Zamiast winogron na krzewie zobaczymy owoc z drzewa figowego.
Zadanie w ramach #domowerekolekcje. Dlaczego akurat owoc z drzewa figowego?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |