Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »W myślach wciąż powtarzam sobie na okrągło: „śmierć to nie koniec, śmierć to nie koniec” - tak myśli chrześcijanin. „Nie poddam się” - tak robi chrześcijanin.
Bóg zapala światło
My, Polacy, którzy Ojca Świętego Jana Pawła II traktujemy jak własnego ojca, my, niewdzięczni jego synowie i córki, opłakujemy go dziś łzami goryczy i tęsknoty za Bogiem w jego słowach. Przyjmijmy jego nauki, aby nie musiał się za nas wstydzić w domu Pana.
Śmierć polskiego papieża poruszyła mną, choć wciąż byłem - można powiedzieć - poza Kościołem. Wtedy okres mojego życia wciąż był czasem poszukiwań - tym razem pracy. Ciągła gonitwa za pieniądzem sprawiała, że stawałem się otępiały i zamknięty wobec prawdziwego życia, świata i ludzi. Uśmiechałem się tylko do tych, którzy uśmiechali się do mnie, a pragnąłem miłości. W końcu odkryłem w swojej duszy pragnienie, które tkwiło tam przez lata, lecz nieustannie było tłumione. Sygnałem do jego odkrycia był na początku fakt, że moja siostra poprosiła, abym był ojcem chrzestnym dla jej dziecka. Sprawiło to, że pomyślałem o przyjęciu sakramentów Eucharystii i bierzmowania. Ochrzczony już byłem, więc w taki to sposób Bóg się o mnie upomniał.
W kościele św. Marka w Krakowie znajdował się Katechumenat, w którym można było przyjąć sakramenty jako dorosła osoba. Poszedłem tam ze swoją dziewczyną, która chciała przystąpić do bierzmowania. Rozmawialiśmy z bardzo sympatycznym księdzem - w swoim telefonie zapisałem jego numer pod nazwą ksiądz Piotr. Lecz wówczas nasz zapał okazał się być jednak zbyt słaby, ponieważ zapomnieliśmy później do niego zadzwonić, a chrzestnym nie zostałem. Dopiero po dłuższym czasie poszliśmy tam znowu za namową mojej mamy. Wtedy to nauczyłem się, że nieudany start w przestworza trzeba bez strachu powtarzać do skutku. Ksiądz Piotr bardzo się ucieszył, że odnalazły się „zagubione owieczki”. Nie zapomnę pierwszej Mszy dla katechumenów. Weszliśmy na nią przy śpiewie sióstr z zakonu św. Jadwigi Królowej, które to prowadziły tam indywidualne katechezy z każdym z osobna. Przekroczyłem wtedy próg kościoła i zostałem tam na zawsze.
Dobry Boże, przychodzę do Ciebie taki mały, nędzny, z duszą jak popiół. Czy obejmiesz mnie ramionami, jakbyś syna obejmował?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |