Zmęczony uciekaniem

WIARA.PL

publikacja 01.06.2024 00:00

Modlitwa inspirowana Psalmami.

Z Psalmu 63

Psalm Dawidowy. Gdy przebywał na Pustyni Judzkiej
Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam;
Ciebie pragnie moja dusza,
za Tobą tęskni moje ciało,
jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody.
(...)
Bo stałeś się dla mnie pomocą
i w cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie:
do Ciebie lgnie moja dusza,
prawica Twoja mnie wspiera.
A ci, którzy szukają zguby mojej duszy,
niech zejdą w głębiny ziemi.
Niech będą wydani pod miecze
i staną się łupem szakali.


Tęsknota za Bogiem. Tęsknota za tym, by wziął w obronę, by pomógł. Pierwszy werset tego Psalmu wskazuje, że napisał go Dawid, gdy chronił się przed Saulem na pustyni. Przypomnijmy: chronił się, bo król Saul chciał go zabić. Powód? Trudno w to może uwierzyć, ale po prostu zazdrość. Zazdrość o to, że choć Saul był królem, Dawid był bardziej od niego lubiany, szanowany, że odnosił militarne sukcesy, że widziano w nim wielkiego wojownika. Tak Dawid z dworzanina stał się wrogiem...

Podobne historie zdarzają się i dziś. Niekoniecznie na królewskich dworach czy na salonach demokratycznej władzy. Zdarzają się i wśród znajomych, w miejscach pracy... Nieopanowana zazdrość to ogromna, destrukcyjna siła...

Cóż pozostaje człowiekowi, gdy ma przeciw sobie króla? Musi szukać wsparcia u tego, który stoi ponad nim. U Boga. I Dawid znalazł. Ukrywał się, kluczył, żył w ciągłej niepewności, ale Saul go nie dopadł.  W końcu jednak zazdrośnik zginął. A po paru latach Dawid został królem całego Izraela...

W ręku Boga jesteśmy bezpieczni. Nawet jeśli trzeba ukrywać się, kluczyć, mylić tropy, bo zaciśnięta pięść potężnego wroga nieustannie zagraża...

Nie jestem Dawidem, Boże. Nie jestem ani tak wielki i ważny jak on, ani nie zagraża mi tak wielkie jak jemu niebezpieczeństwo. Ale też potrzebuję pomocy. Też pragnę Ciebie, Twojego wsparcia, tego, żebyś stanął przy mnie; pragnę jak sucha ziemia pragnie wody... Bo też, od wielu lat, uciekam, kluczę przed zazdrośnikami... I nawet nie bardzo wiem czego jeszcze dziś mi zazdroszczą... Pomóż mi Boże. Spraw, by mnie nie dopadli, ale też żebym w końcu nie musiał tak ciągle uciekać...  Bo jestem już zmęczony. Bardzo zmęczony. Choć wiem, prawda, że to uciekanie uwrażliwiło moje zmysły. Moje oczy, mój słuch, mój węch...

 

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..