Modlitwa inspirowana Psalmami.
Psalm 131
Panie, moje serce się nie pyszni
i nie patrzą wyniośle moje oczy.
Nie dbam o rzeczy wielkie
ani o to, co przerasta me siły.
Lecz uspokoiłem i uciszyłem moją duszę.
Jak dziecko na łonie swej matki,
jak ciche dziecko jest we mnie moja dusza.
Izraelu, złóż nadzieję w Panu,
teraz i na wieki.
Szarpałem się, szarpałem i niewiele z tego wyszło. Teraz spokorniałem. Nie nadymam się, jaki to jestem ważny. Nie próbuję rzucać się z motyką na słońce. Jestem, cieszą się tym co jest i tym co mam. Bóg o resztę się zatroszczy… Tak chyba można by sparafrazować słowa tego Psalmu. Przepiękna modlitwa Psalmisty nam czytelnikom uświadamiająca, że gonić wiatr nie ma sensu. Że lepiej nastawić twarz i pozwolić mu się ogarnąć. Chłonąć piękno życia takim, jakie jest chyba dużo lepiej niż gonić za niemożliwym…
Zawsze, Boże, lubiłem ten Psalm. Nie wiem jednak, czy mogłem szczerze go odmawiać. Wszak chyba jednak pyszniłem się, chyba szukałem rzeczy wielkich, próbowałem sięgać po to, co przerastało moje siły. Dziś… Ciągle chyba nie jestem taki, jak Psalmista. Ale chciałbym taki być. Poobijany, poraniony i tak już nie mam wiele sił. Czas się zatrzymać i ucałować rzeczywistość taką, jaka jest….
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |