Otwórzcie bramy! Nie wiadomo, czy to jest akt odwagi, czy desperacji. Może nadziei? Tego, że żyć bez Boga się już nie da, że tak nie chcemy? Że zupełnie nie stać nas na to uciekanie wzrokiem, ukrywanie się w cieniu, uniki.
Tak, chcemy Boga. Jego bliskości. Mocy. Łaski. Ilekolwiek by to nas kosztowało. Bo bycie bez Niego też ma swoją cenę, jeszcze wyższą.
A jednak dom zbudowany na skale, potężna, umocniona twierdza mogą wydawać się w naszym powszednim chaosie jakby z innej bajki. Zbyt wielkie, odległe, jakoś ponad głowami. Twierdza dla nas niedosiężna, bo niebosiężna? Nie. Niebosiężna, bo w zasięgu naszego serca, naszych wyborów, naszych rąk.
Rachunek sumienia