Przygotować ziemię, posiać, podlać, wypielić... To można zrobić. Ale wzrost daje Bóg.
Zwycięstwo, wzrost, jest tajemnicą wytrwałości. Czy posłuchają, czy nie – Ty rób swoje.
Pomnażanie tego, co daje Bóg, duchowy wzrost, osiąganie szczytów – to jest niezbędne, obowiązkowe, naglące.
Do wzrostu potrzebny jest ożywczy powiew Bożego Ducha i słowo Pana, które trwa na wieki.
Przyjaźń to pragnienie dobra, wzrostu, rozwoju. Niekiedy, a może najczęściej, kosztem usunięcia się w cień...
Rutyna uniemożliwia rozwój, wzrost, bo skoro „wiem”, „widziałem”, „znam”, więc co jeszcze jest w stanie mnie zaskoczyć?
Budowanie tak jak wzrost to osadzony w czasie proces, wysiłek jest tu rozciągnięty na ileś dni i godzin...
Jak lilia rośnie, a symbolem jej wzrostu jest otwartość jej kielicha, tak Maryja wzrastała w cieniu słowa Bożego.
Bóg zasiewa w nas ziarno wszystkich cnót, a do nas należy pielęgnowanie i dbałość o ich wzrost i rozwój.
Twierdzę i będę twierdził, że wzrost ilości communicantes nie jest owocem sekularyzacji, ale owocem zainicjowanej przez Sobór odnowy liturgicznej.
Spożywaj Chleb słabych, Pokarm pielgrzymów, Ucztę głodnych, Nadzieję pogrążonych w ciemności, Lekarstwo zranionych, Moc upadających.