Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie liturgia.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
, jeżeli wszystkie moje siły i moce kieruję ku doczesnemu światu i sferze posiadania, to jeszcze nie powstałam z martwych. Jeszcze jestem w grobie. Jeszcze nie żyję.
Przeważnie chcemy dobrze. Jesteśmy głęboko przekonani, że mamy rację. Podejmujemy działanie ze względu na troskę o czyjeś dobro, nawet zbawienie.
Ile jest takich rzeczy czy spraw, przez które to mnie trudno iść śladami mojego Mistrza, Pana i Chrystusa? Może czas złożyć je Bogu w ofierze?
Nie jestem prorokiem. Ale skoro żyję na tym świecie, widocznie mam na nim jeszcze jakieś zadania do wypełnienia. Nie ma co marudzić, że to czy tamto nie wyszło jak bym chciał.
Oto ja, poślij mnie. Tak łatwo? Bez cienia wątpliwości? Wygląda to na wykorzystanie okazji.
Ucz mnie, święty Barnabo, ucz. Ucz jak nie ulegając ambicjom zawsze stawiać na pierwszym miejscu dobro Kościoła i Ewangelii...
Chyba rozumiem ową wdowę z Sarepty. Szczera do bólu. Gdy Eliasz poprosił, by najpierw jemu zrobiła jedzenie, nie odmówiła. Desperacja? Może nie miało dla niej znaczenia, czy przeżyje jeden dzień więcej czy mniej...
W postawie Adama odkrywam samego siebie. Gdy grzeszę, też najpierw chciałbym się ukryć. A gdy już nie mam wyjścia, jak on wskazać winnego mojego upadku. Człowieka, okoliczności, różnie... A Bóg?
Już wiem. Tam gdzie Boży gdzie Duch, tam porozumienie. Tam gdzie go nie ma, pozostaje pusta paplanina albo milczenie...
To nie On odwraca się od grzesznika, ale to grzesznik woli podziwiać i zrywać zakazany owoc, niż przestrzegać Bożych praw i zakazów.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?