Jezus mnie wykupił, a ja ciągle na nowo poddaję się w niewolę zła i grzechu.
Widzieć grzech, a jednak nie pragnąć śmierci grzesznika. Być może na tym polegała wielkość Mojżesza.
Może ustaliliśmy już tak wielkie doliny beznadziei i grzechów, że boimy się klęknąć do konfesjonału?
Każdy mój grzech, pycha, egoizm jest zdradą mojego Pana. Czy tak właśnie patrzę na moje zło?
Serce nie w pełni dojrzałe, zmagające się z grzechami, wadami, lękami, smutkiem – może to jest sól?
W trudnościach, czując zależność od innych, ciężar własnych grzechów – musimy zachować ufność w Boże miłosierdzie.
Zmartwychwstały nie przyszedł, aby nas zabawiać. Ale po to, aby nam zapewnić wyzwolenie z grzechów.
Zarówno walka z grzechem, jak i wzrastanie w wierze i łasce, nie jest indywidualnym planem rozwoju.
"My was nigdy z tym [grzechem] nie zostawimy! Nie możemy was zostawić!". To jest chyba sedno.
Droga Krzyżowa na dzień modlitwy i pokuty za grzechy wykorzystania seksualnego małoletnich we wspólnocie Kościoła 2020
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?