Dokument Kongregacji Nauki Wiary o pochówku ciał zmarłych oraz przechowywaniu prochów w przypadku kremacji, 25 października 2016 r.
Słuchanie wymaga aktywności. Bierność w tym przypadku nie wystarczy, bo jest bezowocna. Słowo Jezusa niesie w sobie „ładunek zbawczy”...
W życiu człowieka wierzącego nic nie dzieje się według logiki przypadków. Bóg przemawia natomiast przez wydarzenia i znaki.
Nie pierwszy i zapewne nie ostatni to przypadek, gdy przeszedł mimo chcących, starających się, podkreślających swoją godność, wiedzę i zasługi.
„Warunkiem rozgrzeszenia, także w przypadku pedofilii jest prawdziwa skrucha” - przypomniał w wypowiedzi dla rzymskiego dziennika „Il Messaggero” regens Penitencjarii Apostolskiej, bp Gianfranco Girotti.
Jeśli w tak doniosłym momencie Jezus mówi o służbie, to chyba nie przez przypadek. Nie można tego Jego wskazania potraktować jako jednego z wielu. To raczej fundament.
Coraz częstsza praktyka kremacji zwłok, stała się jednym ze znaków naszej epoki – zauważają polscy biskupi w liście pasterskim Episkopatu Polski o szacunku dla ciała zmarłego i obrzędach pogrzebu w przypadku kremacji.
Odrzucając Bożą perspektywę, człowiek sam zamyka sobie drogę do radości i pokoju serca. W jego życiu nie będą dziać się cuda, a jeśli jakiś cud się wydarzy, uznany zostanie za przypadek albo pomyłkę.
Potrafimy czekać na ulubiony serial, na dostawę upragnionych artykułów, ubiorów. Czekamy na wolne dni i na urlop, na wypłatę i nagrody. W takich przypadkach nawet nam się czas nie dłuży, wypełniamy go rozmową i planowaniem związanym z istotą naszego oczekiwania.
Jeżeli w przypadku odejścia bliskiej osoby można mówić o satysfakcji, to tylko przez pryzmat tego, że umożliwiłem Ojcu odejście w warunkach takich, o jakich zawsze mówił: pogodzony z Bogiem i zaopatrzony w Sakramenty odszedł do Boga w swoim mieszkaniu, w swoim łóżku.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...