Kościół w Pergamonie, jak wiele innych w Azji, założony został przez świętego Pawła...
Dopadają nas demony. Dopada nas własna słabość. To dobry moment, by przyjrzeć się doświadczeniu Ojców.
Jak iść śladem – Jezusa, apostołów, świętych, autorytetów, mistrzów i nauczycieli – nie potrafiąc czytać śladów?
Kościół rzymskokatolicki widzi w tym nabożeństwie symbol miłości Boga ku ludziom. Chciałby także rozbudzić w sercach ludzkich wzajemną miłość ku Bogu poprzez to nabożeństwo. Nadto sam Chrystus nadał temu nabożeństwu wybitnie kierunek ekspiacyjny: ma nas ono uwrażliwiać na grzech, mobilizować w imię miłości Chrystusa do walki z nim oraz do wynagradzania za tych, którzy najwięcej ranią Boże Serce.
Moim zadaniem jako chrześcijanina jest odnajdowanie wieczności pośrodku czasu oraz takie chodzenie po ziemi, aby pozostawiać po sobie ślady dobra, piękna, prawdy.
Nie musieliśmy kluczyć po pustyni w poszukiwaniu wody życia. Nie zacieraliśmy za sobą śladów w obawie przed pościgiem nieprzyjaciela.
To właśnie Łaska, sam Bóg, jest Tym, który chce spędzić z Tobą całe życie – i to tak, aby ślady Twoich stóp przetrwały Ciebie.
Zobaczyć jak rodzi się ta radość, która przed ołtarzem, na scenie czy ulicy, na stadionie, może drażnić serca zgnuśniałe, smutne, przepełnione goryczą i rozczarowaniem.
Ile jest takich rzeczy czy spraw, przez które to mnie trudno iść śladami mojego Mistrza, Pana i Chrystusa? Może czas złożyć je Bogu w ofierze?
Zło się panoszy? Spokojnie, to się skończy.