Kiedy doświadczymy śmierci, kiedy poczujemy jej oddech na swojej szyi, kiedy oddzielony od nas zostanie ktoś najbliższy – wtedy to, co brzmi jak bajka, staje się rzeczywistością.
Przez chrzest, który jest zanurzeniem w męce, śmierci, zmartwychwstaniu Chrystusa, jesteśmy uzdolnieni do miłowania w wymiarze krzyża.
Jeśli u początków przygody wiary jest zachwyt to przede wszystkim zachwyt bycia wybranym „przed założeniem świata”.
O ucisku tamtejszego Kościoła więcej dowiadujemy się z Męczeństwa świętego Polikarpa.
Przecież słabi jesteśmy.