Gdzie w ty wszystkim jestem ja? Wiem. Wracam do ostatniej sceny sprzed przybycia Jezusa do Jerozolimy. Do Jerycha, gdzie Jezus uzdrawia krzyczącego za nim, niewidomego Bartymeusza.
„Skoro sam Jezus nie uzdrowił wszystkich, także w naszych czasach trzeba szukać sposobu tłumaczenia ludziom sensu cierpienia i uzdrawiania, choroby i umierania” - mówi ks. dr Wojciech Kućko. W rozmowie z KAI prodziekan Wydziału Studiów nad Rodziną UKSW w Warszawie wyjaśnia znaczenie sakramentu chorych.
„Hojnie udzielając Bożego przebaczenia, my, spowiednicy, współdziałamy w uzdrawianiu ludzi i świata; współdziałamy w urzeczywistnianiu tej miłości i pokoju, za którymi tak usilnie tęskni każde ludzkie serce; przyczyniamy się - jeśli można tak powiedzieć - do duchowej «ekologii» świata powiedział Papież do grupy ośmiuset księży i diakonów, którzy uczestniczyli w XXXII kursie organizowanym przez Penitencjarię Apostolską dotyczącym forum wewnętrznego.
Członkowie Sanhedrynu nie musieli mieć widzeń, by zauważyć podobieństwo. Wystarczyły nie zionące gniewem i nienawiścią oczy.
Cóż może powstrzymać rzekę? Gdy wzbierze - nic.
Jest w chrześcijaństwie coś zwariowanego, prawda?
Jeśli u początków przygody wiary jest zachwyt to przede wszystkim zachwyt bycia wybranym „przed założeniem świata”.
Nie tylko choroby fizyczne potrzebują uzdrowienia. Także relacje z bliźnimi. Przyjaźń, koleżeństwo, a przede wszystkim w rodzinie.
Bo człowiek nie jest maszyną. Choć i one...
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...