Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »„Skoro sam Jezus nie uzdrowił wszystkich, także w naszych czasach trzeba szukać sposobu tłumaczenia ludziom sensu cierpienia i uzdrawiania, choroby i umierania” - mówi ks. dr Wojciech Kućko. W rozmowie z KAI prodziekan Wydziału Studiów nad Rodziną UKSW w Warszawie wyjaśnia znaczenie sakramentu chorych.
Dawid Gospodarek: (KAI): Jaka jest teologia sakramentu namaszczenia chorych?
Ks. Wojciech Kućko: Sakrament namaszczenia chorych, wraz z sakramentem pokuty i pojednania, należy do sakramentów uzdrowienia. Uświadamiają nam one, że choroba nie jest jedynie przypadkiem klinicznym, jest czymś więcej – dotyczy całego człowieka. Takie holistyczne patrzenie na człowieka, dbanie o różne wymiary jego cierpienia, przebija się powoli do świadomości świata wiary i świata medycyny.
Kościół katolicki od początku uczył, że sakrament ten został ustanowiony z woli naszego Pana (por. Mk 6,12-13; Jk5,14-16), co potwierdził Sobór Trydencki. Związane z nim namaszczenie świętym olejem uświadamia, w czym wyraża się zbawcza moc i działanie tego znaku. Polega on nie tylko na okazaniu współczucia choremu człowiekowi, okazaniu ludzkiej solidarności, ale jest przede wszystkim wyrażeniem troski o zbawienie i wsparcie duchowe cierpiącego. Jest ono szczególnie potrzebne ludziom poważnie chorym, gdy różne wątpliwości, także te dotyczące wiary, mogą zachwiać ich myśleniem i działaniem.
Katechizm Jana Pawła II przypomina, że „w ciągu wieków namaszczenie chorych było coraz częściej udzielane wyłącznie umierającym. Z tego powodu otrzymało ono nazwę «ostatniego namaszczenia». Pomimo tej ewolucji Kościół w liturgii nigdy nie przestawał prosić Pana, by chory odzyskał zdrowie, jeśli to służyłoby jego zbawieniu” (KKK 1512).
KAI: Funkcjonuje czasem jeszcze przekonanie, że to sakrament dla umierających…
– Niektórzy nazwę „ostatnie namaszczenie”, ciągle jeszcze używaną przez wiernych, wywodzą z faktu, iż to namaszczenie olejem miało być ostatnim w serii namaszczeń, które przyjmował chrześcijanin – od chrztu, przez bierzmowanie, aż po ostatnie namaszczenie (łac. extrema unctio). Niewątpliwie jednak teologia scholastyczna sprawiła, że zaczęto podkreślać wartość efektu duchowego tego sakramentu nad jego skutkami fizycznymi, wskutek czego zaczęto go udzielać już nie tyle chorym, co właśnie umierającym, w sytuacji in extremis, gdy już pozbawieni właściwego funkcjonowania zmysłów mieli, zdaniem niektórych teologów, nie móc popełniać już grzechów, a namaszczenie olejem służyło odpuszczeniu win i prośbie o przebaczenie od Boga. Nowy Rytuał namaszczenia chorych papieża Pawła VI z 1973 r. pokazuje duchowe znaczenie sakramentu – Duch Święty poprzez namaszczenie olejem włącza człowieka w misterium paschalne Chrystusa, chory zaś może poprzez swoje cierpienia uczestniczyć w zbawczym planie zbawienia.
KAI: Komu i kiedy udziela się tego sakramentu?
– Warto sięgnąć do zwięzłej Instrukcji Episkopatu Polski dotyczącej posługiwania chorym i umierającym, zatwierdzonej 7 czerwca 2017 r. w Zakopanem. Podkreślono w niej konieczność katechezy o mocy tego sakramentu, który nie jest dla umierających, ale dla tych, którzy są poddani niebezpiecznej i ciężkiej chorobie albo w podeszłym wieku, nawet gdyby nie występowały u tych osób objawy rozpoznanej choroby (por. Instrukcja Episkopatu Polski, nr 13; KPK kan. 1004 § 1). Dlatego zachęca się wiernych, aby mieli przy sobie jakieś oznaki wiary i pobożności, jak np. krzyżyk, różaniec, co ułatwia szafarzowi udzielenie sakramentu w przypadku niebezpieczeństwa śmierci (por. Instrukcja Episkopatu Polski, nr 14).
Zachęca się też wiernych do przystępowania do tego sakramentu w szpitalach, przed poważnymi operacjami. Coraz częściej w czasie rekolekcji, zwłaszcza wielkopostnych albo misji parafialnych, głoszone są nauki o tym sakramencie z możliwością przyjęcia go w kościele.
W wielu parafiach kapłani regularnie odwiedzają osoby chore i starsze w pierwsze piątki miesiąca, przynosząc im Komunię św., ale też zachęcając do spowiedzi czy sakramentu namaszczenia chorych. Udziela się go wiernym, którzy są w wieku po osiągnięciu używania rozumu (a zatem także dzieciom), zawsze jednak uświadamiając im, by byli właściwie usposobieni, a więc w stanie łaski uświęcającej. W przypadku, gdy chory nie może się wyspowiadać czy przyjąć Komunii św. albo gdy nie ma na to czasu w sytuacji niebezpieczeństwa śmierci, udziela się wówczas tylko sakramentu namaszczenia chorych.
Sakrament może być powtórzony, gdy np. choroba postępuje, a chory potrzebuje większego umocnienia w jej przeżywaniu.
KAI: Można zaprosić księdza do domu chorej osoby?
– Oczywiście, można poprosić kapłana o przyjście do domu, by udzielił sakramentu choremu, odpowiednio się do tego przygotowując. Niegdyś wizyta księdza u chorego była ogromnym przeżyciem dla rodziny i sąsiadów. Dziś wierni częściej przyjmują ten sakrament w szpitalach, korzystając z posługi kapelanów.
KAI: Dlaczego rzadko przyjmuje się w domach? Jak zachęcać wiernych do przyjmowania tego sakramentu?
– Zbyt mało pewnie mówi się o moralnym obowiązku przyjęcia tego sakramentu. Choć namaszczenie chorych nie jest konieczne do zbawienia, to warto uświadamiać wiernym, że w niektórych sytuacjach, jak np. niemożliwość przyjęcia Wiatyku albo trudności we wzbudzeniu aktu żalu doskonałego, czyli z miłości do Boga – wówczas przyjęcie sakramentu namaszczenia chorych można uznać za ważny obowiązek chrześcijański. Z tego względu warto mieć przy sobie oznaki religijne albo kartkę z prośbą o wezwanie kapłana w takiej ekstremalnej sytuacji. Pierwszym skutkiem tego sakramentu dla chorego jest bowiem szczególny dar Ducha Świętego, łaska umocnienia i pokoju, a także – jak uczy św. Jakub – „jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone” (Jk 5,15).
Sakramenty są dla żywych, zatem nie udziela się namaszczenia chorych osobom zmarłym. Jeśli istnieje wątpliwość czy chory jeszcze żyje, kapłan powinien mieć pewność przynajmniej moralną, że udziela sakramentu osobie żyjącej. Według nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 r. nie używa się już określenia „warunkowego” udzielenia sakramentu. Ks. Adam Kokoszka w podręczniku do sakramentologii moralnej odpowiada, dlaczego Kościół katolicki, zdając sobie sprawę ze złożoności procesu umierania, poleca udzielanie sakramentu namaszczenia wówczas, gdy człowiek na pozór już nie reaguje na żadne bodźce: „[…] bo wie, że jeśli człowiek chociażby tylko jakąś nitką swojej świadomości łączył się ze światem, może doznać zbawczego działania tych aktów liturgicznych. Dzieje się tak dlatego, że Kościół liczy na całe jego poprzednie życie chrześcijańskie, na jego dążenie do sprawiedliwości i uczciwości, na jego skierowanie się w ciągu całego życia na ten właśnie moment śmierci, jako na spotkanie z Bogiem” („Zobowiązujące dary łaski. Sakramentologia moralna”, cz. I, Tarnów 2003, s. 160).
KAI: Kto jest szafarzem sakramentu namaszczenia chorych?
– Katechizm Kościoła katolickiego (nr 1516) podkreśla, od początku chrześcijaństwa szafarzami tego sakramentu są biskupi i prezbiterzy, ponieważ – jak tłumaczył św. Tomasz z Akwinu – mają władzę odpuszczania grzechów. Z tego względu diakoni czy ludzie świeccy nie mogą udzielać sakramentu namaszczenia chorych. Zostało to potwierdzone przez Kongregację Nauki Wiary w 2005 r. – udzielenie przez nich sakramentu byłoby jego symulacją. Ponadto warto wspomnieć, że kapłan sam sobie także nie może tego sakramentu udzielić. Tłumaczy się to tym, że skoro nikt nie może sam siebie ochrzcić, a przecież chrzest jest najważniejszym sakramentem, dlatego też nie może sam siebie namaścić.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |