Za które grzechy kapłan nie może udzielić rozgrzeszenia, jaka jest rola sumienia podczas sakramentu pokuty oraz co cechuje dobrą spowiedź.
W wielu krajach Europy Zachodniej już od kilku dziesięcioleci coraz bardziej zanika świadomość potrzeby indywidualnej spowiedzi. Wiąże się to z ucieczką współczesnego człowieka od prawdy o sobie – mówi ks. dr Marek Dziewiecki - duszpasterz, pedagog i psycholog w rozmowie z KAI, odpowiadając na pytania dotyczące sakramentu pokuty i pojednania. Tłumaczy m.in. za które grzechy kapłan nie może udzielić rozgrzeszenia, jaka jest rola sumienia podczas sakramentu pokuty oraz co cechuje dobrą spowiedź.
Anna Rasińska (KAI): Dlaczego jako katolicy musimy przystępować do indywidualnej spowiedzi, skoro na początku każdej Mszy św. jest „spowiedź powszechna”? Czy nie jest ona wystarczająca?
Ks. dr Marek Dziewiecki: Bóg w każdej dziedzinie pozostawia człowiekowi wolność. Jezus mówi: jeśli chcesz, pójdź za mną (por. Łk 9, 23). To od każdego z nas zależy, czy osobiście włączamy się w akt pokutny na początku Eucharystii, a jeśli tak, to z jakim nastawieniem to czynimy. To od każdego z nas zależy, czy uznajemy prawdę o tym, że jesteśmy grzeszni, że czynimy zło i że za mało kochamy. Jeśli to wszystko uznajemy, to uświadamiamy sobie potrzebę wyznania Bogu grzechów, jak uczynił to syn marnotrawny z przypowieści Jezusa. Sakrament pokuty i pojednania to narzędzie do pracy nad sobą.
W wielu krajach Europy Zachodniej już od kilku dziesięcioleci coraz bardziej zanika świadomość potrzeby indywidualnej spowiedzi. Wiąże się to z ucieczką współczesnego człowieka od prawdy o sobie. Coraz więcej ludzi ulega modnej ideologii, według której każdy z nas jest niemal kimś doskonałym i może czynić to, co sam uważa za stosowne. Tego typu naiwne przekonanie to powtarzanie dramatu grzechu pierworodnego, który polegał na tym, że pierwsi ludzie wmówili sobie, iż własną mocą odróżnią dobro od zła i że sami będą jak Bóg. W rzeczywistości okazało się, że bez pomocy Boga potrafią jedynie pomieszać dobro ze złem i czynić zło, czyli to, co oddala ich od szczęścia.
Współczesny człowiek stał się mniej otwarty na uznanie prawdy o swoich grzechach niż ludzie w poprzednich pokoleniach. Dzieje się tak dlatego, że jesteśmy coraz mniej wrażliwi na krzywdę, którą komuś wyrządzamy, a nawet na krzywdę, którą wyrządzamy samym sobie. W konsekwencji albo w ogóle się nie spowiadamy, albo spowiadamy się z „bezgrzeszności” na zasadzie: skoro nikogo nie zabiłem i nie podpaliłem, to znaczy, że jestem w porządku.
Czyniąc rachunek sumienia, coraz mniej ludzi stawia sobie to pytanie, które Bóg nam postawi przy końcu życia doczesnego: czy kochałem? Poczucie grzechu i winy oraz świadomość, że spowiedź jest zyskiem, to cecha ludzi mądrych. Mądrość potrzebna jest do tego, żeby odróżniać to, co nas rozwija od tych zachowań, poprzez które krzywdzimy siebie i innych ludzi. Mądrość jest nam potrzebna również do tego, żeby wyciągać wnioski z błędów, jakie popełniliśmy w przeszłości.
KAI: Za które grzechy kapłan nie może udzielić rozgrzeszenia?
- Jedynie biskup lub delegowany przez niego kapłan może rozgrzeszyć z takich grzechów, jak odstępstwo od wiary, zabicie osoby duchownej dokonane z pogardy dla wiary, Kościoła czy posługi kościelnej, usiłowanie odprawienia Mszy świętej, udzielenia rozgrzeszenia lub słuchanie sakramentalnej spowiedzi przez osobę, która nie ma do tego uprawnień; próba zawarcia małżeństwa przez kapłana lub osobę zakonną, przynależność do stowarzyszeń walczących z Kościołem. Stolicy Apostolskiej zastrzeżone są jeszcze cięższe grzechy: znieważenie Najświętszego Sakramentu, zabicie papieża lub przemoc wobec niego, zdrada tajemnicy spowiedzi przez spowiednika, udzielenie lub przyjęcie sakry biskupiej bez zgody Stolicy Apostolskiej, usiłowanie udzielenia rozgrzeszenia wspólnikowi grzechu przeciwko szóstemu przykazaniu.
KAI: Jak rozróżnić grzech ciężki od lekkiego?
- Warto się strzec każdego grzechu. Lekceważenie lekkich win prowadzi bowiem do popełniania coraz większego zła moralnego. Grzech ciężki ma miejsce wtedy, gdy ktoś wyrządza samemu sobie czy innym ludziom poważną krzywdę, gdy czyni to świadomie i dobrowolnie mimo świadomości, że wtedy poważnie rani nie tylko człowieka, lecz także samego Boga, który utożsamia się z naszym losem. Jezus wyjaśnia przecież, że wszystko, co uczyniliśmy bliźnim, Jemu uczyliśmy. Ewentualne wątpliwości co do stopnia winy w danym przypadku powinno się wyjaśniać w rozmowie ze spowiednikiem. Dojrzały uczeń Jezusa, to ktoś, kto pyta Boga o to, co dobrego powinien czynić, a nie o to, czy dany czyn to już grzech ciężki, czy jeszcze grzech lekki.
KAI: A co nam daje odpust zupełny? Na czym on polega?
Odpust zupełny to darowanie kar, czyli konsekwencji popełnionych przez nas win, które zostały już nam przez Boga odpuszczone w sakramencie pokuty i pojednania. To przejaw szczególnie hojnego Bożego miłosierdzia, którego dostępuje chrześcijanin odpowiednio usposobiony i pod określonymi warunkami. Dokonuje się to za pośrednictwem Kościoła, w oparciu o zasługi Chrystusa i świętych. Przykład takiego szczególnie hojnego przebaczenia mamy w przypowieści o synu marnotrawnym. Gdy ów syn zastanawia się i nawraca, gdy uznaje swoje winy i ich konsekwencje, to miłosierny ojciec wszystko mu daruje i nawet słowem nie wypomina powracającemu jego złej przeszłości.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |