Za pokutę...

Zmówisz Litanię do Serca Pana Jezusa trzy razy. Albo przyjdziesz na drogę krzyżową. Dwie z najbardziej popularnych pokut, zadawanych na spowiedzi. Aby nie za łatwo? I czy pokuta, czyli zadośćuczynienie Bogu i bliźniemu zaczyna się po wyznaniu grzechów i otrzymaniu rozgrzeszenia?

Opowiadał kiedyś znany rekolekcjonista jak jego ojciec, na co dzień niedowiarek, nauczył go dobrego przygotowania do spowiedzi.

Gdzie idziesz? – pytał ojciec
Pierwszy piątek miesiąca, do spowiedzi.
A mamę już przeprosiłeś?
No tak, zapomniałem…
(Po chwili)
Już przeprosiłem, mogę iść?
Babcię też przeprosiłeś?
(Przytkało go nieco, ale pobiegł)
Już przeprosiłem, mogę iść?
A siostrę…? Zdaje się ostatnio coś niezbyt między wami.
(Poczerwieniał ze złości, ale nie było wyjścia)
Już przeprosiłem, mogę iść?
Chyba o sąsiadce zapomniałeś…
(Tego już było za wiele. Stanął okoniem i zaparł się)
Nie pójdę.
Nie pójdziesz?! Myślisz, że Pan Bóg za ciebie sam będzie wszystko załatwiał? Jeśli nie przeprosisz, nie masz po co iść do spowiedzi.
(Spokorniał. Spuścił głowę i poszedł)
Już przeprosiłem, mogę iść.
Możesz.
(Odetchnął z ulgą. Choć niepytany, na wszelki wypadek wstąpił po drodze do kolegi, któremu niedawno nabił pod okiem lipo)

Możemy czytać tę historię z przymrużeniem oka. Co nie znaczy, że ma nam poprawić humor przed spowiedzią. Bo w tej nie chodzi tylko o „pozbycie się grzechów”, o jakiś duchowy prysznic, zmywający z nas to, co w ostatnim czasie przylgnęło, by za chwilę znów się ubrudzić. W spowiedzi chodzi o nawrócenie. Czyli odbudowanie relacji z Bogiem i bliźnimi. Oczywiście jest to dzieło łaski Bożej w nas. Jak przypomina Benedykt XVI: „Z mądrą pedagogiką Kościół powtarza, że nawrócenie jest przede wszystkim łaską, darem, który otwiera serce na nieskończoną dobroć Boga. On sam w swojej łasce uprzedza nasze pragnienie nawrócenia i towarzyszy naszym wysiłkom zmierzającym do pełnego przylgnięcia do Jego zbawczej woli. Nawrócić się oznacza zatem dać się zdobyć Jezusowi (por. Flp 3, 12) i wraz z Nim „powrócić” do Ojca”. Ale, jak zauważył mądry ojciec niedowiarek, łaska sama za nas niczego nie załatwi. Potrzebna jest współpraca. Czy jest nią odmówienie trzech litanii i życie dalej jakby nic się nie stało?

Ostatnie dziesięciolecia charakteryzują się łagodzeniem praktyk pokutnych. Dziś nikt nie stoi w drzwiach świątyni, prosząc o modlitwę. Labirynty, będące zamiennikiem pielgrzymek do miejsc świętych, obejrzeć możemy w muzeach i na rycinach. Wspominając te starożytne i średniowieczne praktyki nie możemy jednak zapomnieć o formie pokuty do dziś aktualnej. Święty Leon Wielki, w jednym z kazań na Wielki Post, mówił: „Żeby zaś z dnia na dzień otwierali się szerzej na przyjęcie tak wielkiego Gościa, niech pełnią wytrwale i w coraz większym zakresie uczynki miłosierdzia. Jeżeli bowiem Bóg jest miłością, to miłości tej nie można niczym ograniczać, skoro i Bóstwo nie da się zamknąć w żadnych granicach” (Kazanie 10).

Istotą pokuty jest „dać się zdobyć Jezusowi”. Co – jak zauważa Benedykt XVI – „urzeczywistnia się zawsze przez stawanie się chrześcijanami wciąż na nowo: nie jest to nigdy zakończona historia, którą mamy już za sobą, lecz droga wymagająca stale nowego ćwiczenia”. To „stawanie się” trzeba przełożyć na język praktyki. Czyli odmówić nakazane trzy litanie i – już bez zachęty spowiednika – zakasać ręce do roboty: głodnych nakarmić, spragnionych napoić… Będzie to pierwszy znak, że w sakramencie pojednania zdobyła nas miłość Chrystusa.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Marzec 2024
N P W Ś C P S
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
Pobieranie... Pobieranie...