Za które grzechy kapłan nie może udzielić rozgrzeszenia, jaka jest rola sumienia podczas sakramentu pokuty oraz co cechuje dobrą spowiedź.
KAI: Na jakiej podstawie spowiednik wyznacza pokutę?
- Spowiednik nie jest związany jakimiś szczegółowymi wskazaniami w tym względzie. Wyznacza pokutę w oparciu o swoje doświadczenie i o postawę penitenta. Im bardziej spowiadający się żałuje za popełnione grzechy, im bardziej stanowczo postanawia odtąd kochać, im bardziej z własnej inicjatywy mówi o tym, jakie podejmie wysiłki, by uczciwie zadośćuczynić za wyrządzone krzywdy, tym bardziej nałożona pokuta ma w takim przypadku charakter symboliczny. Jeśli natomiast penitent uwikłany jest w ciężkie i liczne grzechy, to pokuta powinna być proporcjonalna do wagi uczynionego zła. W takiej sytuacji spowiednik może w ramach pokuty polecić na przykład odbycie pieszej pielgrzymki czy zamkniętych rekolekcji o określonej tematyce i długości. Może także polecić natychmiastowe zerwanie grzesznych więzi z jakimś człowiekiem, choćby to dla penitenta wiązało się z wielkim trudem i wymagało wyjątkowej stanowczości.
Pokuta to także forma wyrażenia Bogu naszej wdzięczności za Jego miłosierną miłość i za łaskę rozgrzeszenia. Taka forma pokuty oznacza najczęściej odmówienie jakiejś modlitwy lub podjęcie jakichś czynów ascezy czy ekspiacji. Jeśli spowiednik zobowiązuje danego penitenta - na przykład - do oddania skradzionych pieniędzy, to nie jest to pokuta, lecz zobowiązanie do spełnienia obowiązku zadośćuczynienia. Obowiązek ten nie wynika z przyjęcia pokuty, lecz ze sprawiedliwości.
KAI: A co w sytuacji, gdy penitent tkwi w grzechu i nie ma zamiaru się poprawić?
- Gdy penitent nie wyraża żalu za popełnione grzechy, gdy nie uznaje swojej winy, albo ją pomniejsza, gdy nie postanawia poprawy lub nie chce rzetelnie zadośćuczynić za wyrządzone zło, to spowiednik nie może udzielić mu rozgrzeszenia. Gdy penitent świadomie zataja grzech ciężki, to cała jego spowiedź staje się nieważna. Kapłan nie może udzielić rozgrzeszenia na przykład wtedy, gdy jakiś niewierny małżonek przestał wprawdzie cudzołożyć, lecz nie powrócił jeszcze do współmałżonka. Ślubował bowiem nie tylko wierność, lecz także i to, że do śmierci nie opuści żony/męża.
KAI: Jaka jest rola sumienia podczas spowiedzi? Co, jeśli penitent we własnym sumieniu ocenił, że dana sytuacja nie jest grzechem, mimo że nauczanie Kościoła głosi inaczej?
- Każdy z nas ma obowiązek formować w sobie sumienie prawe, czyli takie, które niepokoi nas w obliczu każdego popełnionego przez nas grzechu. Nie ono natomiast rozstrzyga, co jest grzechem. Sumienie jest jedynie czytnikiem, a nie twórcą zasad moralnych. O dobru i złu rozstrzyga Bóg, bo On nieomylnie odróżnia to, co prowadzi człowieka do szczęścia od tego, co prowadzi do nieszczęścia. Kryterium dla prawego sumienia jest Dekalog oraz przykazanie miłości. Kto łamie któreś z dziesięciu przykazań Dekalogu, albo kto nie kocha Boga, siebie samego lub bliźniego, ten w każdym z takich przypadków popełnia zło. Biblia wyjaśnia, że powinniśmy słuchać Boga bardziej niż ludzi, czyli także bardziej niż samego siebie i niż własnego sumienia.
KAI: A co, jeśli wierny, który trwa w grzechu ciężkim, nie zdąży się przed śmiercią wyspowiadać?
- W takiej sytuacji każdy z nas ma jeszcze w procesie umierania ostatnią już szansę na to, żeby się nawrócić. Właśnie dlatego Kościół nigdy nie stwierdzi, że jakaś konkretna osoba na pewno jest potępiona. Nie wiemy, co z umierającym człowiekiem dzieje się w procesie umierania i dlatego możemy mieć nadzieję na zbawienie dla wszystkich ludzi, czyli także tych, którzy dopiero w obliczu śmierci będą żałować za popełnione zło i przyjmą łaskę zbawienia.
KAI: Jak Ksiądz Doktor określiłby dobrą spowiedź? Co ją cechuje?
- Zauważmy najpierw, że wśród ludzi ochrzczonych obserwujemy obecnie duże zróżnicowanie postaw w odniesieniu do spowiedzi. Jedni uważają, że to niepotrzebny ciężar, zbędne umartwienie czy nieuzasadnione wzbudzanie w sobie poczucia winy. Inni traktują spowiedź jako zło konieczne, porównywalne do pójścia co jakiś czas do dentysty czy do poddania się jakiemuś bolesnemu zabiegowi w szpitalu. Jeszcze inni traktują spowiedź w sposób magiczny, czyli myślą, że już przez samo wyznanie grzechów - bez zadośćuczynienia i bez poprawy - zamknęli złą przeszłość i mają dobrą teraźniejszość.
Do dojrzałej spowiedzi zdolni są ci, którzy zdają sobie sprawę z tego, że czasami krzywdzą siebie i bliźnich, albo że są naiwni wobec tych, którzy ich krzywdzą. Warunkiem dobrej spowiedzi jest uczciwy rachunek sumienia, szczery żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, wynagrodzenie bliźnim za wyrządzone im zło, jakie wyrządzili i stanowcza praca nad własnym charakterem, żeby zmieniać siebie, a nie tylko swoje postępowanie. Po grzechu pierworodnym spowiedź to lekarstwo, które jest potrzebne każdemu z nas bezcenne lekarstwo i błogosławieństwo. To spotkanie z przebaczającym Chrystusem, który urządza nam święto ocalenia i radości.
KAI: Dlaczego warto korzystać z sakramentu pokuty i pojednania?
Warto się spowiadać, żeby spotkać się z miłosiernym Bogiem, który nas rozumie, kocha i uczy kochać. Warto się spowiadać, bo „nie ma takiej winy, nawet najcięższej, której nie mógłby odpuścić Kościół święty. Chrystus, który umarł za wszystkich ludzi, pragnie, by w Jego Kościele bramy przebaczenia były zawsze otwarte dla każdego, kto odwarach się od grzechu” (KKK, nr 982).
KAI: Dziękuję za rozmowę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |