Z orędziem Jana Chrzciciela jesteśmy osłuchani. Stąd refleksja o jego wezwaniu do nawrócenia i świadectwie może wydawać się wyważaniem otwartych drzwi.
Nikodem przyszedł do Jezusa, bo chciał usłyszeć prawdę. To stanięcie po stronie prawdy zaprowadziło go do Jego grobu. Uwierzył prawdzie i dał temu świadectwo
Jezus wcale nie zakazuje mi dawać świadectwa. Chce tylko, bym w demonstracyjnych pobożnych praktykach nie szukał chwały wśród swoich braci i sióstr w wierze.
Ojciec przemówił i „ziemia ujrzała swego Zbawiciela”. Świadectwo o tym dał Jan Chrzciciel, który został napełniony Duchem Świętym już w łonie swej matki Elżbiety.
Ważne jest nie tylko to czy Kościół wzrasta, ale też w jaki sposób wzrasta. Świadectwo rodzi pragnienie nawrócenia, a nie przystąpienia.
W przypowieści o zaczynie i ziarnku gorczycy Jezus ukazuje, jaką moc może mieć dawanie świadectwa wiary w świecie. Porównuje je do maleńkiego ziarenka.
Ojciec Pio poprzez pokorne celebrowanie Eucharystii pociągał serca wiernych do Chrystusa. Świadkowie podają w spisanych świadectwach, że świątynia wypełniona po brzegi ludźmi była przeniknięta ciszą i skupieniem.
Czymże to świadectwo może być szczególnym wobec życia z Chrystusem, przy Chrystusie i w Chrystusie? To, co działo się w naszym życiu, tak naprawdę mogło zdarzyć się każdemu.
Ogólna: „Aby wszyscy mogli znaleźć stałą pracę i wykonywać ją w bezpiecznych warunkach”. Misyjna: „Aby chrześcijańscy wolontariusze na terytoriach misyjnych potrafili dawać świadectwo miłości Chrystusa”.
Ogólna: „Aby biskupi, kapłani i wszyscy słudzy Ewangelii dawali odważne świadectwo wierności ukrzyżowanemu i zmartwychwstałemu Panu”. Misyjna: „Aby Kościół pielgrzymujący na ziemi był promiennym światłem narodów”.
Przecież słabi jesteśmy.