Aby wejść do królestwa musimy stać się dziećmi. Pić mleko. Kiedy kończy się dzieciństwo?
Czemu pierwszym, więc chyba bardzo istotnym, znakiem Ewangelii Jana jest sprawa tak prozaiczne jak zadbanie o to, by weselni goście mieli co pić?
A jednak nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że jesteśmy jak tamci za czasów Lota – „jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali” aż przyszła zagłada.
„Pić z prawdziwego źródła” – to hasło tegorocznej Europejskiej Pielgrzymki Ministrantów, która rozpoczęła się 2 sierpnia w Rzymie. Organizowana jest ona co pięć lat przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Ministrantów CIM, które w tym roku świętuje 50 lat istnienia.
Nie troszczcie się o jedzenie, o picie, o ubranie. Trudne to wyzwanie. Idące na przekór nie tylko temu, co głosi świat, ale też mojemu poczucia bezpieczeństwa. Na ile te słowa odnoszą do mnie?
Ja uważałem się za odrzuconego, potępionego człowieka, który nie ma prawa do niczego, a tu takie słowa. Nastała burza w moim wnętrzu, w umyśle rozdwojenie. Wszystko się przewróciło do góry nogami, ale w moim życiu zapaliła się iskra nadziei, że jeszcze nie wszystko jest stracone.
Jeszcze nie zagrożony przez Heroda, a już zagrożony przez zaglądającą do żłobu wraz porannymi promieniami słońca biedą, pyta o sens narodzin w opuszczeniu.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...