Garść uwag do czytań na II niedzielę Adwentu, roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.
2. Kontekst drugiego czytania Flp 1,4-6.8-11
Dziękuję Bogu mojemu, ilekroć was wspominam zawsze w każdej modlitwie, zanosząc ją z radością za was wszystkich - z powodu waszego udziału w [szerzeniu] Ewangelii od pierwszego dnia aż do chwili obecnej. Mam właśnie ufność, że Ten, który zapoczątkował w was dobre dzieło, dokończy go do dnia Chrystusa Jezusa. Słusznie przecież mogę tak o was myśleć, bo noszę was wszystkich w sercu jako tych, którzy mają udział w mojej łasce: zarówno w moich kajdanach, jak i w obronie Ewangelii za pomocą dowodów. Albowiem Bóg jest mi świadkiem, jak gorąco tęsknię za wami wszystkimi [ożywiony] miłością Chrystusa Jezusa. A modlę się o to, aby miłość wasza doskonaliła się coraz bardziej i bardziej w głębszym poznaniu i wszelkim wyczuciu dla oceny tego, co lepsze, abyście byli czyści i bez zarzutu na dzień Chrystusa, napełnieni plonem sprawiedliwości, [nabytym] przez Jezusa Chrystusa ku chwale i czci Boga.
Przytoczyłem cały fragment, bez opuszczeń, jakie poczyniono w lekcjonarzu. Czytanie drugie zazwyczaj nie jest tak ściśle związane z Ewangelia jak pierwsze. Mamy tu jednak bardzo ciekawą wzmiankę: „Mam właśnie ufność, że Ten, który zapoczątkował w was dobre dzieło, dokończy go do dnia Chrystusa Jezusa”. Jest to przypomnienie, że wielkie dzieła Boże nie kończą się na wyprowadzeniu Izraela z Egiptu czy nawet przyjściu Jezusa Chrystusa, jego bolesnej męce i zmartwychwstaniu. To dzieło zostanie dokończone w „dniu Chrystusa Pana”, w dniu, w którym przyjdzie On powtórnie „sądzić żywych i umarłych, a królestwu Jego nie będzie końca”, w którym „otrze z oczu wszelką łzę”, i nastanie „Nowe Niebo i Nowa Ziemia” – bez żałoby, krzyku i trudu.
Chrześcijanin, choć żyje tu i teraz, jest świadom tego, że żyje jedną noga w przyszłości. Ta ulokowana w życiu wiecznym nadzieja pomaga mu inaczej patrzyć na doczesność
3. Kontekst Ewangelii Łk 3,1-6
W Ewangelii Łukasza czytany tej niedzieli fragment poprzedza historia dzieciństwa Jana Chrzciciela i Jezusa. Ale teraz następuje przeskok. Chłopcy dorośli. Czas się wypełnia, obietnice zaczynają się realizować. Niebawem Ewangelista przedstaw krótkie streszczenie działalności Jana Chrzciciela, zakończonej jego uwięzieniem i tragiczną śmiercią. Wcześniej jednak Jan będzie bohaterem wydarzenia arcyważnego: chrztu Jezusa (różnego oczywiście od chrztu sakramentalnego). To każe nam widzieć w dzisiejszej Ewangelii opowieść o rozpoczęciu jakiegoś etapu w historii zbawienia: Bóg dalej prowadzi swoje dzieło. Dawne mgliste obietnice zaczynają się spełniać. Jerozolima może już "złożyć szatę smutku i utrapienia swego" i przywdziać "wspaniałe szaty dane przez Pana" - jak zapowiadał Baruch. Bóg nie tylko obiecuje, ale wypełnia swoje dzieło, które - jak przypomniał św. Paweł - kiedyś jeszcze przyjdzie dokończyć.
Było to w piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara. Gdy Poncjusz Piłat był namiestnikiem Judei, Herod tetrarchą Galilei, brat jego Filip tetrarchą Iturei i Trachonitydy, Lizaniasz tetrarchą Abileny; za najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza skierowane zostało słowo Boże do Jana, syna Zachariasza, na pustyni.
Obchodził więc całą okolicę nad Jordanem i głosił chrzest nawrócenia dla odpuszczenia grzechów, jak jest napisane w księdze mów proroka Izajasza: «Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego! Każda dolina zostanie wypełniona, każda góra i pagórek zrównane, drogi kręte staną się prostymi, a wyboiste drogami gładkimi! i wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże».
4. Warte zauważenia
5. W praktyce
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |