Garść uwag do czytań na II niedzielę Adwentu roku A z cyklu „Biblijne konteksty”.
4. Warte zauważenia
Może parę uwag.
- Ewangelista wskazuje na Jana jako tego, o którym, podobnie jak o Mesjaszu, też wspominali prorocy. Znaczenie tego takie, że ani Jan, ani tym bardziej Jezus nie urwali się z choinki, ale są elementem spełniającego się Bożego planu. Wbrew pozorom to chyba dość istotna konkluzja. Dość często próbuje się dziś mówić o Jezusie jako jakimś oszuście, który jedno zapożyczył z jednej religii, inne z drugiej; a że miał dobre wyczucie marketingowe, „towar” rozszedł się jak ciepłe bułeczki. Umocowanie Jezusa w historii Izraela, w jego religii, w jego oczekiwaniach nie wyklucza oczywiście, że Jezus był fałszywym prorokiem tej religii. Ale jako kompletną bzdurę ukazuje przypisywanie Mu tworzenia jakiejś synkretycznej religii, zapożyczania systemu religijnego od innych cywilizacji tamtego czasu. Jezus wyrasta z tradycji Izraela i w tę tradycję kontynuuje i twórczo rozwija. Tak jak to zapowiedzieli prorocy Starego Testamentu.
- Może najmniej istotne, ale ciekawe... To przygotowanie i prostowanie drogi. Trzeba wiedzieć, że w czasach o których mowa drogi, zwłaszcza te między odległymi ośrodkami cywilizacyjnymi, były rzeczą dość umowną. Były to raczej szlaki, którymi poruszali się podróżni, ale nie wydeptana czy utwardzona droga. Wielką zasługą i źródłem sukcesu Rzymian było to właśnie, że takie drogi zaczęli budować. Ale Izajasz żył wcześniej. Przygotowanie drogi oznacza u niego wysłanie ekipy, która miała taki szlak „udrożnić”. Zasypać jakieś większe wyrwy spowodowane np. nagłym wezbraniem wód, usunąć jakieś przeszkody – kamienie, zbyt wybujałą roślinność itd. Robiono to zazwyczaj nie dla zwykłych podróżnych, kupców, ale dla władcy, który planował odwiedzić daną prowincję swojego kraju. „Prostujcie ścieżki” wskazuje więc na ważną pozycję tego, który ma przyjść..
- Jan wzywał Izrael do nawrócenia i chrzcił. Oczywiście nie tym chrztem, który dla nas jest sakramentem. Był to obrzęd, który był symbolicznym znakiem nawrócenia, oczyszczenia ze starego brudu, ale jednak różnym od naszego sakramentu, który przecież naprawdę odpuszcza grzechy.
- Na czym ma polegać owo nawrócenie Izraela? Z tego tekstu to nie wynika. Widzimy tu tylko dość niejasną przyganę, że nie wystarczy być „dzieckiem Abrahama”. ale trzeba też wydawać dobre owoce; dobre owoce swojego życia, swojej religijności. Bo jeśli nie, to z takim „dzieckiem Abrahama” Bóg postąpi tak, jak ogrodnik z nieurodzajnym drzewem: wytnie je. Także chyba dla nas, chlubiących się przynależnością do Chrystusa, mocne słowa. Bo dziś też chyba nie wystarczy mówić, że jest się chrześcijaninem, ale trzeba wydawać dobre owoce...
- Jan zapowiada sąd. Ale nie on ma sądzić, a ten, który idzie za nim. On ma tylko na ten sąd przygotować, być niejako ostatnią szansą dla Izraela, żeby na tym sądzie dobrze wypadł. Sąd, który ma nastąpić Jan przedstawia w sumie w dwóch obrazach: wspomnianym już wcześniej wycięciu nieowocujących drzew oraz w oddzielaniu zboża od plew. Nie znającym pracy na roli może warto też może wytłumaczyć, czym jest owe tajemnicze „wiejadło”. Chodzi o to, że po wymłóceniu zboża z kłosów jest ono jeszcze przemieszane z kawałkami słomy. Do oddzielenia jednego od drugiego używany jest wytworzony jakoś pęd powietrza: rzucone w górę ziarno , jako cięższe spada na ziemię, plewy są wydmuchiwane... Tak uzyskane zboże zbiera się, a plewy, jako niepotrzebne, są spalane...
- Sąd Duchem Świętym i ogniem.... To chyba podkreślenie mądrości, sprawiedliwości, ale i skuteczności tego sądu. Każdy, kto jest człowiekiem prawym, zostanie za prawego uznany. Kto jest człowiekiem nieprawym, kto okaże się nieowocującym drzewem albo plewą, zostanie wrzucony w ogień. Czy ogień jest tu symbolem piekła? Niekoniecznie, choć w perspektywie mającego nadejść przy powtórnym przyjściu Mesjasza sądu ostatecznego tak to też można widzieć. Może też jednak chodzić o osądzenie wiary Izraela tu i teraz. Kto jest naprawdę wierzący przyjmie Jezusa, zostanie chrześcijaninem, a kiedyś osiągnie szczęście wieczne. Dla kogo wiara jest tylko pustą tradycją, Jezusa nie przyjmie i pozostanie przy praktykowaniu pustych rytuałów...
5. W praktyce
Dla tych, którzy wydają dobre owoce swojej wiary czytania tej niedzieli niosą nadzieję: wasz trud zostanie wynagrodzony. Dla tych, którzy owoców nie przynoszą, to ważne ostrzeżenie: jak nie wystarczy być tylko dzieckiem Abrahama, tak nie wystarczy być tylko nominalnie chrześcijaninem. Nadchodzi sąd. W tym dniu wyjdzie na jaw cała o nas prawda....
Bo sądu tego dokona Mesjasz sprawiedliwy, działający z mądrością i mocą Ducha Świętego, który nie będzie sądził z pozoru czy wedle pogłosek, ale wszystkich podda próbie, jak szlachetny metal próbuje się w ogniu....
Ta niedziela to dobry dzień, by każdy chrześcijanin zapytał sam siebie ile dobra wnosi w życie swoich bliskich, otoczenia w którym żyje, a na ile zatruwa bliźnim życie trującymi owocami zła...
A w świetle czytań tej niedzieli ważnym owocem chrześcijańskiego życia powinno być „przygarnianie” tych, z którymi się nie zgadzamy. Bardzo ważne wskazanie w czasach, w których cnotą stało się prowadzenie sporów aż do wdeptania przeciwnika w ziemię...
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
» | »»