Garść uwag do czytań na XXVII niedzielę zwykłą roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Przytoczmy fragment wywodu na ten temat. Żeby niepotrzebnie nie gmatwać – stosunkowo krótki. Tekst będący II czytaniem tej niedzieli – pogrubioną czcionką.
Nie aniołom bowiem poddał przyszły świat, o którym mówimy. Ktoś to na pewnym miejscu stwierdził uroczyście, mówiąc:
Czym jest człowiek, że pamiętasz o nim,
albo syn człowieczy, że się troszczysz o niego;
mało co mniejszym uczyniłeś go od aniołów,
chwałą i czcią go uwieńczyłeś.
Wszystko poddałeś pod jego stopy.
Ponieważ zaś poddał Mu wszystko, nic nie zostawił nie poddanego Jemu. Teraz wszakże nie widzimy jeszcze, aby wszystko było Mu poddane. Widzimy natomiast Jezusa, który mało od aniołów był pomniejszony, chwałą i czcią ukoronowanego za cierpienia śmierci, iż z łaski Bożej za wszystkich zaznał śmierci. Przystało bowiem Temu, dla którego wszystko i przez którego wszystko, który wielu synów do chwały doprowadza, aby przewodnika ich zbawienia udoskonalił przez cierpienie. Tak bowiem Ten, który uświęca, jak ci, którzy mają być uświęceni, z jednego [są] wszyscy. Z tej to przyczyny nie wstydzi się nazwać ich braćmi swymi, mówiąc: (...)
Szczerze? Pierwsze zdanie tego fragmentu pierwsze czytania, jest dla mnie w tej wersji niezrozumiałe. To w pewnej mierze wina wplecionych w to zdanie cytatów. Widać to w oryginale Biblii Tysiąclecia, ale już w lekcjonarzu się gubi. Dlatego pozwolę sobie przytoczyć w tym miejscu, jak zdanie to oddano w innym tłumaczeniu, tzw. ekumenicznym.
W tym natomiast, który został uczyniony niewiele mniejszym od aniołów (nawiązanie do zacytowanego wyżej psalmu), dostrzegamy Jezusa ukoronowanego chwałą i czcią przez śmiertelne cierpienia, gdyż z łaski Boga doznał on śmierci za wszystkich.
Prawda że dużo jaśniejsze? W tym uczynionym mało mniejszym od aniołów człowieku, synu człowieczym widzimy Jezusa. A ukoronowany został przez swoją śmierć na krzyżu.
Dlaczego Bóg tak to obmyślił? Bo chciał, aby ten, który doprowadza ludzi do zbawienia sam zaznał ich losu, przeszedł przez próbę cierpienia. Dlatego można powiedzieć, że choć jest on Synem Bożym (o tym jest mowa w 1 rozdziale listu do Hebrajczyków) jest On jednocześnie bratem śmiertelników; On może tak o sobie powiedzieć, bo poznał, ich los. Na własnej skórze.
Drugie czytanie jest więc pochwałą uniżenia się Syna Bożego, jego wejścia w nasz ludzki świat tak, jakby był jednym z nas. Wielkiego związku z pozostałymi czytaniami to wydaje się nie mieć, ale proszę zwrócić uwagę, że przedstawienie Jezusa jako Bożego Syna, który jedynie z pozoru był tylko zwykłym człowiekiem to pośrednio odpowiedź na pytanie, jakie niewątpliwie można zadać po lekturze Ewangelii: jakim prawem Jezus wchodzi w kompetencje Boga i poprawia samego Mojżesza. Ano nie wchodzi w niczyje kompetencje. Jest Bogiem. Tyle że Bogiem, który wszedł jako zwykły podległy cierpieniu człowiek w świat ludzi.
3. Kontekst Ewangelii Mk 10,2-16
Jezus zmierza już do Jerozolimy, gdzie niebawem zostanie zabity. A Jego uczeń? Gdzie i jak on powinien zmierzać? Wiadomo, że nieuchronnie idzie w stronę śmierci. Jeśli straci swoje życie z powodu Jezusa i Ewangelii, zachowa je na życie wieczne. Tak to ujął Mistrz zaraz po pierwszej zapowiedzi swojej męki. Ale co to znaczy? Czy musi, tak jak Jego Mistrz umrzeć? Tylko umrzeć i nic więcej?
To szeroki kontekst Ewangelii tej niedzieli. Pochodząca z drugiej części dzieła Marka pokazuje czytelnikowi kolejne elementy tego, co składa się na drogę ucznia Chrystusa. Pokazuje jakich wskazówek na tej drodze powinien się trzymać. Przytoczmy jej tekst. W wersji dłuższej (bo liturgia daje tej niedzieli możliwość czytania kończącego się na pierwszej z dwóch opowieści).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |