Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Odpowiedziała Mu: „Tak, Panie! Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat”.
Marta, siostra Marii. Ta, która uwijała się wokół różnych posług. Ta, która nie wybrała lepszej cząstki, przynajmniej w tamtej, pierwszej scenie. Nie ona wylała na Jezusa olejek na kilka dni przed śmiercią. To Maria była od wielkich gestów. Po Marcie się nich nie spodziewamy.
Ale to Marta wychodzi Jezusowi na spotkanie, gdy przychodzi do wioski kilka dni po śmierci Łazarza. O kilka dni za późno, by go uzdrowić... To pierwsze dni żałoby po bracie. Dni, w których rodzina nie zajmowała się niczym, nawet sprawami koniecznymi dla życia, otoczona opieką przyjaciół opłakiwała zmarłego. Tym bardziej nie wychodziła z domu.
Przedziwna jest ta rozmowa. "Wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga." "Tak, Panie! Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat." Nie prosi o wskrzeszenie brata. Chyba go nawet nie oczekuje. Ale mimo rozczarowania, że nie przyszedł na czas, bez pytań o przyczynę zwłoki, wyznaje wiarę. Bezinteresownie. W całkowitej ciemności.
Marta. Niepozorna kobieta wielkiej siły i wielkiej wiary.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.