2. tydzień zwykły (2005)

Przeczytaj i rozważ

2. Niedziela zwykła A


Czyim faktycznie jestem świadkiem? (Iz 49,3.5-6; Ps 40; 1 Kor 1,1-3; J 1,14.12b; J 1,29-34)

Naprawdę pięknie opowiadał. Wszyscy słuchali z zapartym tchem. Czuli się tak, jakby z nim rzeczywiście tam byli. Szczególnie dużo uwagi poświęcał szczegółom. To dodawało wiarygodności jego słowom. Chętnie odpowiadał na pytania.

Właśnie przy pytaniach pojawiały się u jednego ze słuchaczy wątpliwości. Nagle coś się przestało zgadzać. Jeszcze jedno pytanie. I jeszcze jedno.

- Ty nas oszukujesz. Wcale tam nie byłeś. Niczego nie widziałeś, nie doświadczyłeś, nie poznałeś. Dlaczego udajesz świadka wydarzeń?

Nawet niezbyt się speszył. Poszedł szukać następnych słuchaczy.

Łatwo spotkać ludzi, którzy podają się za świadków Jezusa. Mówią z takim przekonaniem, jakby pięć minut temu z Nim rozmawiali. Okazuje się jednak, że wcale Go nie znają. Zapewne spotkali Go na swej drodze, ale zupełnie przeoczyli w tłumie. Głoszą nie Jezusa, tylko siebie.

Adoracja Najświętszego Sakramentu

Mój Boże, co Ci się najbardziej nie podoba w mojej duszy? Brak mi ducha modlitwy, ufności w Tobie, miłości, łagodności, wierności i wielkoduszności... Jezus nie jest ze mnie zadowolony... Oschłość i ciemność; wszystko przychodzi mi z trudem: Komunia święta, modlitwa, rozmyślanie, wszystko, wszystko, nawet mówienie Jezusowi, że Go kocham... Muszę się trzymać kurczowo życia wiary. Gdybym choć czuł, że Jezus mnie kocha... Ale On mi tego nigdy nie mówi... Najbardziej mi brak zapomnienia o sobie i braterskiego serca dla bliźnich...

„Pytasz, w czym Mnie najbardziej obrażasz? Nie kochając Mnie dość czysto, wyłącznie, kochając siebie i istoty dla siebie i ze względu na nie. Nic nie czyń dla siebie samego ani dla innych z miłości własnej, ale z miłości do nich, wszystko, co musisz robić, czyń mając tylko Mnie na względzie. Zapytuj siebie, czy tak by postąpił Twój Mistrz i czyń to. Wówczas będziesz jedynie Mnie kochać, wówczas będę żył w tobie, wówczas zagubisz się we Mnie i będziesz żyć we Mnie, nic nie pozostanie z ciebie samego, Moje królestwo nastanie w tobie.”
(Karol de Fuocauld, Milczenie i ogień, s. 51)

Poniedziałek


Zabić Pana młodego! (Hbr 5,1-10; Ps 110; Hbr 4,12; Mk 2,18-22)

Przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć.

Pan młody siedzi przy weselnym stole. Otacza go roztańczony tłum. Wszyscy świetnie się bawią. Zabrakło jedzenia? Pan młody szybko karmi rozbawionych weselników. Nie ma wina? Najlepsze trunki wędrują na stół.

Impreza trwa na całego, gdy nagle dzieje się coś niesamowitego. Szamotanina. Tłum rzuca się na pana młodego, wyrzuca go poza mury miasta i... zabija. Nie spodobał się pijanym biesiadnikom?

To nie scenariusz thrillera. To konkret. Sytuacja sprzed dwóch tysięcy lat. Ale i sytuacja sprzed chwili.

Mel Gibson pojawił się tylko w jednym ujęciu swej „Pasji”. To jego ręka przybijała dłoń Jezusa do krzyża.

To ty zabiłeś pana młodego. Zginął na twojej ulicy. Gdzie? Dokładnie nie wiadomo. Świetnie zatarłeś ślady.

Zmartwychwstały pan młody nie wypomina zbrodniarzom dramatu, lecz ponownie... zaprasza ich na wesele. Jaka jest Jego wizja nieba? „Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał”. Pokora Boga zapiera dech w piersiach.
Czy przy takim Panu Młodym można nie świętować?

Adoracja Najświętszego Sakramentu

Mój Boże, natchnij mnie, jakiej pracy ode mnie żądasz...

„W tym, podobnie jak we wzgardzie i w ubóstwie, chcę tego, czego chciałem dla siebie... Masz błogosławione powołanie, moje dziecko, jakże jesteś szczęśliwy! Weź Mnie po prostu za wzór, czyń to, co jak sądzisz, Ja bym uczynił i nie czyń tego, czego Ja nie robiłem i nie uczyniłbym. Naśladuj Mnie!

Pracuj tyle, by zarobić na chleb codzienny, ale mniej niż zwykły robotnik. Oni pracują, by zarobić jak najwięcej, Ja i ty pracujemy, by zarobić na pożywienie jak najbardziej skromne, ubranie i mieszkanie jak najuboższe i ponadto, by móc dawać niewielkie jałmużny. Nie pracujemy więcej, bo jesteśmy oderwani od rzeczy ziemskich, a umiłowanie pokuty sprawia, że chcemy mieć ubranie, mieszkanie i pożywienie jak najuboższe i tylko to, co konieczne. Pracujemy mniej niż inni robotnicy, bo z jednej strony mamy mniej potrzeb materialnych, a z drugiej więcej potrzeb duchowych. Zależy nam, by mieć więcej czasu na modlitwę, lekturę, bo tak czyniono w świętym domu w Nazarecie.”

Jak mam pracować?

„Patrząc nieustannie na Mnie, moje dziecko, myśląc o tym, że pracujesz ze Mną i dla Mnie, pomiędzy Mną, Maryją i Józefem, świętą Magdaleną i naszymi aniołami stróżami. Wraz z nimi nieustannie Mnie kontempluj.”
(Karol de Fuocauld, Milczenie i ogień, s. 65)

Wtorek


W pokoju zwierzeń Big Brothera (Hbr 6,10-20; Ps 111; Ef 1,17-18; Mk 2,23-28)

To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu.

Mój znajomy odmawiał pewną koronkę. Skserowana, wyświechtana kartka nie pozostawiała wątpliwości: każdego, kto będzie ją odmawiał przez rok, czeka nagroda. Jedyna uwaga: nie można ominąć ani jednego dnia!

I nagle taki pech! Musiał wyjechać na jeden dzień i zapomniał pomodlić się słowami koronki. „Wszystko przepadło! Cała półroczna robota na nic. Po co modliłem się od miesięcy?” – pomstował. No tak... Nagroda go ominie. Bóg przecież notuje wszystko. Jest skrupulantem.

Pobożni faryzeusze modlili się siedem razy dziennie, przestrzegali przepisów szabatu i często pościli. I niespodziewanie spotkali na swej drodze żywego Boga, który sam przecież ustanowił te prawa. Jak gdyby nigdy nic łuskał ziarna pszenicy Złamał szabat! Jego zachowanie było dla nich policzkiem. Pobożni urzędnicy rozeszli się szemrając pod nosem.

Po śmierci Jezus nie podbije ci roboczego zegara, nie podpisze listy i nie wystawi kwitu. Weźmie Cię na kolana i przytuli. Jeśli będziesz dzieckiem, pomachasz sobie nogami, jeśli poprawnym urzędnikiem, który wobec Boga jest „w porządku”, nie będziesz wiedział, jak się zachować. Poczujesz się nieswojo. Jak zachować kamienną twarz przy Bogu, który nie potrafi skrywać swoich uczuć? Który przed wskrzeszeniem Łazarza płacze, a umierając krzyczy „Pragnę!”?

Niebo nie przypomina „pokoju zwierzeń”, gdzie będziesz maglowany przez głos ukrytego za setką kamer Scenarzysty. To taniec. Nie nauczysz się go, jeśli nie wejdziesz w niego sercem. Sztywny urzędnik z wypchaną dobrymi uczynkami teczką nigdy nie będzie tańczył. Jego wyuczone podskoki, podrygiwania i sapania tylko wzbudzą litość. A dziecko będzie szalało.

Uczniowie łuskali ziarna.

Wyłuskaj z ziarna Biblii to, co najważniejsze. Świętuj!

Adoracja Najświętszego Sakramentu

Mówisz mi, że będę szczęśliwy prawdziwym szczęściem w dniu ostatecznym. Choć jestem biedakiem, jestem palmą zasadzoną nad brzegiem wód żywych, wód Bożej woli, miłości Bożej, łaski... i w swoim czasie wydam owoc. Raczysz mnie pocieszać, bo czuję się wyjałowiony, bez dobrych uczynków, i mówię sobie: nawróciłem się przed jedenastoma laty i co zrobiłem? Czego dokonali święci, a jakie są moje dzieła? Mam ręce puste, bez dobrych dzieł. Raczysz mnie pocieszać: wydasz owoc w swoim czasie, mówisz. Co to za czas? Nasz czas to godzina sądu. Obiecujesz mi, że jeżeli wytrwam w dobrej woli i walce, to choć jestem biedakiem, będę miał owoce w ostatniej godzinie.

I dodajesz: będziesz pięknym drzewem o liściach wiecznie zielonych i wszystkie twe dzieła w końcu będą się rozwijać, wszystkie wydadzą owoc na wieczność. Mój Boże, jakiś Ty dobry, pocieszasz mnie po Bożemu. Serce Jezusa, to Ty podyktowałeś pierwsze słowa Księgi Psalmów. Mówisz nam to, co kiedyś powiedziałeś w Galilei: „Jarzmo Moje jest słodkie i brzemię lekkie”. Dziękuję Boże za tę pociechę, tak bardzo potrzebną dla naszych biednych serc.
(Karol de Fuocauld, Milczenie i ogień, s. 54)

Środa


Uwaga! Szpieg w pierwszej ławce (Hbr 7,1-3.15-17; Ps 110; Mt 4,23; Mk 3,1-6)

Szli za Jezusem krok w krok. Pilnie słuchali Jego słów. Nie spuszczali z Niego oka. Wszedł do świątyni? Wślizgnęli się cicho za Nim. Biblia nie pozostawia jednak wątpliwości: czynili to jedynie po to, by Go śledzić. Ewangelista mówi wprost: „Śledzili Go, czy uzdrowi w szabat, żeby Go oskarżyć”.

Dlaczego chodzę tak chętnie do kościoła? Czasami nie odstępuję Jezusa na krok.

Znam dziewczynę, która chodzi na Mszę jedynie po to, by napawać swe oczy słabością innych. Ksiądz powie słabe kazanie? „I taki właśnie ciemny kler rządzi Polską!” – słyszą później przez tydzień jej znajomi. Usłyszy prawdę Ewangelii? „Kto ma dziś takie poglądy? To średniowiecze!” – szydzi. Ludzie zwrócą jej uwagę, że jej dziecko zachowuje się zbyt głośno? „Wszyscy katolicy są tacy sami! A gdzie ich tolerancja?” – warczy.

Nie rozumiem. Nie musi przecież przychodzić do kościoła, a jest na Mszy świętej w każdą niedzielę. Siedzi w pierwszej ławce.

Adoracja Najświętszego Sakramentu

Przebywasz Panie Jezu w świętej Eucharystii. Jesteś tu, o metr ode mnie, w tabernakulum. Z Ciałem i duszą, w swym człowieczeństwie i bóstwie, jesteś tu cały w swej podwójnej naturze, tak blisko, mój Boże i Zbawco, mój Jezu, Mój Bracie, Oblubieńcze i Umiłowany! Nie byłeś bliżej Najświętszej Dziewicy przez dziewięć miesięcy, gdy Cię nosiła w swym łonie, niż jesteś we mnie, gdy Cię przyjmuję ustami w Komunii! Nie bliżej byłeś Maryi i Józefa w grocie betlejemskiej, w domu w Nazarecie, w ucieczce do Egiptu, przez wszystkie dni w Twej Bożej Rodzinie, aniżeli teraz ze mną w tym momencie, w tabernakulum! Święta Magdalena nie była bliżej Ciebie, gdy siedziała u Twych stóp w Betanii, niż ja u stóp Twego ołtarza! Nie byłeś bliżej Apostołów, gdy zasiadałeś pośród nich, niż jesteś ze mną obecnie, mój Boże!

Jak bardzo jestem szczęśliwy! Sam w mojej celi rozmawiam z Tobą w ciszy nocy, co za słodycz, mój Panie. Jesteś tutaj jako Bóg i jesteś tutaj również przez swą łaskę; pozostając w celi, gdy mógłbym być przed Najświętszym Sakramentem, czynię to, co Maria, gdy byłeś w Betanii... zostawiła Cię samego... by odejść rozmyślać o Tobie w samotności... Mogę całować miejsca, któreś uświęcił w czasie życia na ziemi, kamienie Getsemani i Kalwarii, drogę krzyżową, fale Jeziora Galilejskiego, to wszystko czyny pobożne, ale przedkładać to nad Twoje tabernakulum, to by znaczyło opuszczać Cię Jezu, żyjący tuż przy mnie, pozostawić Cię samego, oddalać się, by czcić martwe kamienie, gdzie Cię nie ma, to wychodzić z pokoju, gdzie Ty przebywasz, porzucać Twoje boskie towarzystwo dla całowania podłogi domu, gdzie byłeś, lecz już Cię tam nie ma... Zostawić tabernakulum, by czcić figury, to porzucić żywego Jezusa będącego przy mnie i iść do drugiego pokoju, by pokłonić się Jego obrazowi...
(Karol de Fuocauld, Milczenie i ogień, s. 84)

Czwartek


Przytulanka (Hbr 7,25-8,6; Ps 40; Mt 4,23; Mk 3,7-12)

Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby się Go dotknąć.

Mój przyjaciel, dla statystycznego pobożnego katolika może być zgorszeniem. Często zmaga się z ogromnymi pokusami, szarpie się, marudzi, ucieka... Ale kiedyś ktoś złapał go na gorącym uczynku. Co robił? Wieczorem, gdy myślał, że nikt go nie widzi, wziął delikatnie Biblię, z ogromną tęsknotą przytulił się do niej, położył ją na poduszkę, wtulił się w nią i zasnął. „Nie mogę doczekać się chwili, gdy wpadnę w ramiona Jezusa” – opowiadał później.

Myślę, że Bóg cieszy się z takich gestów. Sam przecież uzdrawiał dotykając: oczu, uszu, serc.

„Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie” – wołał (Łk 24, 39).

Kobieta kananejska podeszła do Jezusa, a On uzdrowił ją, sam będąc tym zadziwiony! Ostatnia w szeregu dotknęła płaszcza Jezusa, a On zaskoczony spytał: „Kto się mnie dotknął?”. Niewiara Tomasza prysła jak mydlana bańka, gdy jego ciekawskie palce dotknęły ran Zmartwychwstałego.

Potężny Pan Zastępów pozwala się dotknąć.

Jego Ciało mieści się w dłoni kapłana.

Czemu mają mówić poganie: A gdzież jest ich Bóg?
(…) Mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą.
Mają uszy, ale nie słyszą; nozdrza mają, ale nie czują zapachu.
Mają ręce, lecz nie dotykają

(Ps 115)

Masz ręce. Możesz dotknąć.

Adoracja Najświętszego Sakramentu

Gdy się kocha, czyż nie uważa się, że czas doskonale wykorzystany to czas spędzony przy osobie ukochanej? Czyż nie jest to czas najlepiej zużytkowany, chyba że wola i dobro istoty ukochanej wzywają nas gdzie indziej.

„Wszędzie, gdzie jest Hostia, jest Bóg Żywy, twój Zbawiciel, tak samo realnie jak wówczas, gdy żył i przemawiał w Galilei i Judei, a teraz jest w niebie... Nigdy nie opuszczaj z własnej winy Komunii, bo Komunia to więcej niż życie, więcej niż wszystkie dobra tego świata, to sam Bóg, Ja, Jezus. Czy możesz czegokolwiek pragnąć bardziej niż Mnie? Jeżeli Mnie trochę kochasz, czy możesz dobrowolnie pozbawiać się łaski, jaką Ci daję przychodząc do Ciebie? Kochaj Mnie całym sobą i w prostocie serca.”
(Karol de Fuocauld, Milczenie i ogień, s. 84-85)

Piątek


Zesztywniały język proroka (Hbr 8,6–13, Ps 85, Mk 3,13–19)

I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki.

Wybiera tych, których sam zechce i wysyła ich na głoszenie nauki. Piotra, który krzyczy: „Odejdź ode mnie Panie”, Jonasza, który ucieka przed Nim na okręt, Mojżesza, który przekonuje: „Wybacz Panie, ale ja nie jestem wymowny od wczoraj i przedwczoraj, a nawet od czasu, gdy przemawiasz do swego sługi. Ociężały me usta i język mój zesztywniał!”. Wybiera pastuszków z Lourdes i Fatimy.

Słabi ludzie głoszą Ewangelię wielkim tego świata. Czy Bóg nie boi się, że coś przekręcą? Że pomylą biblijne cytaty? Że będą mówili od siebie? A jeśli zwęszą w tym interes?

Jak wielkie zaufanie ma do nas Stwórca! Mógł przecież posłać aniołów. Przekazują Jego polecania ze stuprocentową precyzją, są twardzi i wierni. Nie zatrzymują nawet promyka Bożego blasku. A ja? Zawsze chcę zatrzymać coś dla siebie. Szukam często swojej chwały. Nie chcę się umniejszać, by On mógł wzrastać…

Święty Dominik znał swych braci króciutko, ale już po kilku miesiącach wysyłał ich z misją zakładania (w jego imieniu!) klasztorów kaznodziejskich. Miał do nich ogromne zaufanie. Święty Jacek dopiero co spotkał założyciela zakonu, a już został wysłany przez niego nad Wisłę. Dominikanie zaczęli modlić się w Krakowie. Do dziś przywdziewają białe habity już w pierwszych dniach nowicjatu. Nikt nie zna jeszcze tych chłopców, nie wie, co naprawdę siedzi w ich gorących głowach, ale przechodnie już pozdrawiają ich na ulicy: „Szczęść Boże, Ojcze’”. Chłopcy rumienią się. Boją się tych słów na wyrost. „Ojcami” zostaną dopiero za siedem lat.

Apostołowie znali Jezusa od niedawna, ale dla spotkanych na drodze ludzi, byli wiarygodnym znakiem Jego mocy i miłości.

Adoracja Najświętszego Sakramentu

Mój Panie Jezu, jesteś z nami aż do skończenia świata nie tylko w świętej Eucharystii, ale również przez Twoją łaskę... Twoja łaska jest w Kościele, przebywa i żyje w każdej wiernej duszy... Kościół jest Twą Oblubienicą, dusza wierząca jest również Oblubienicą... W jaki sposób łaska w niej działa? Chce upodobnić duszę do Ciebie. Twoja łaska działa nieustannie w Kościele, by stał się doskonalszy: doskonalszy przez większą liczbę świętych, wciąż nowych, dołączających do poprzednich i ten wieniec świętych powiększa się co dzień przez nowe diamenty; doskonalszy przez coraz jaśniejsze tłumaczenie dogmatów, ulepszanie liturgii, karności i doskonalenie przez krzyże, jakie mu zsyłasz co dzień, jak i zwycięstwa odnoszone nad księciem tego świata. Staje się doskonalszy przez prześladowania, jakie znosi w każdym stuleciu i przez cierpienie upodabnia się do swego Oblubieńca. Staje się doskonalszy przez zasługi swych członków dodawane co dzień do dawnych zasług, to suma świętości powiększająca się bez przerwy, suma uwielbienia Boga dodawana do dawnej, wciąż żywa wobec Pana; doskonalszy przez ogrom ofiar, przez tabernakula, Komunie, w których Jezus ofiarowywany jest każdego dnia Bogu przez całą ziemię. Nowe ofiary dochodzą do dawnych... doskonalszy, ponieważ łaski dzisiejsze, łącznie z wczorajszymi, sprawiają, że Oblubienica jest coraz bliższa Oblubieńca. Jezus jest duszą Kościoła: daje mu to, co dusza daje ciału, to jest życie. Życie nieśmiertelne, powodujące, że jest niezniszczalny, daje światło, które sprawia, że jest nieomylny w głoszeniu prawdy. Działa przez Kościół nieustannie, dokonuje dzieła, które rozpoczął, gdy żył w swym Ciele na ziemi: uwielbiania Boga przez uświęcenie człowieka... Dzieło to jest celem Kościoła, jak było Chrystusa. Jezus je kontynuuje w Kościele bez przerwy poprzez wieki...
(Karol de Fuocauld, Milczenie i ogień, s.85-86)

Sobota


Na wariackich papierach (Hbr 9,1–3.11–14, Ps 47, Mk 3,20–21)

Mówiono bowiem: Odszedł od zmysłów.

Franciszek rzucający się w kłujące róże, by oddalić pokusę nieczystości.

Dominik szlochający nocą w pustym kościele: „Boże, co się stanie z grzesznikami?”

Przeżywająca ogromne psychiczne zawirowania malutka Tereska z Lisieux.

Pogubiona, ale wierna do końca, prościutka Faustyna.

Brat Albert niezdolny do wypowiedzenia nawet jednego słowa (na rok, ku przerażeniu znajomych, zaniemówił, a przez długi czas przebywał nawet w szpitalu psychiatrycznym we Lwowie).

Jan od Krzyża piszący swą „Noc ciemną”, która dziś traktowana jest przez neofitów w młodych kościołach protestanckich jako depresyjna książka osoby niezrównoważonej psychicznie.

Rozdarty Ezechiel płaczący: „Niech będzie przeklęty dzień, w którym się urodziłem! Dzień, w którym porodziła mnie matka moja, niech nie będzie błogosławiony! Niech będzie przeklęty człowiek, który powiadomił ojca mojego: Urodził ci się syn, chłopiec! sprawiając mu wielką radość”.

Czy tak się zachowują normalni ludzie?

Zaraz, zaraz… A co to znaczy „normalność”? Jak ją zmierzyć? Przyłożyć do wzorca statystycznego Polaka? Zerknąć na sondaże opinii publicznej? Przewertować podręczniki psychiatrii? Granica jest delikatna. Z większości proroków kpiono: „Nawiedzeni!”. I – co najciekawsze – oni naprawdę byli nawiedzeni. Przez samego Pana Boga!

Często słaba natura ludzkiej psychiki ratowała ich przed zgubną, czającą się na każdym kroku pychą.

Gdy ludzie widząc biblijnego Dawida zaczęli podniecać się: „Czy to nie Dawid, król ziemi? Czy to nie ten, któremu śpiewano wśród pląsów: Pobił Saul tysiące, a Dawid dziesiątki tysięcy?”, prorok tak wystraszył się tych pochlebstw, że „zaczął udawać wobec nich szalonego, dokonywać wśród nich nierozumnych czynności: tłukł rękami w skrzydła bramy i pozwalał ślinie spływać na brodę. I rzekł Akisz do swych poddanych: Widzicie człowieka szalonego. Po co sprowadziliście mi go tutaj? Czy brakuje mi szaleńców, że sprowadziliście jeszcze tego, by szalał przede mną? I ten ma wejść do mojego domu?” (1 Sm 21,14-15)

Dawid wolał udawać szalonego niż przyjmować honory, które mu się nie należały. Wiedział, kto naprawdę jest królem ziemi. Wolał być nazwany wariatem, by tylko odeprzeć pokusę wyniesienia siebie na piedestał.

Adoracja Najświętszego Sakramentu

Przebywasz Panie w duszy wiernej. „Przyjdziemy i uczynimy w niej swe mieszkanie." Stajesz się duszą takiej duszy, Twoja łaska ją podtrzymuje, oświeca rozum, kieruje wolą, już nie ona sama działa, lecz Ty działasz w niej... Dajesz jej życie, dajesz życie łaski, zaczątek życia chwalebnego, wciąż wzrastającego. Dajesz jej prawdę, utwierdzasz ją przez umiłowanie prawdy, otwierasz jej oczy, by spoglądała na rzeczy okiem wiary. W ten sposób umieszczasz ją w świetle Bożym, powyżej ciemności świata. Prowadzisz w niej swe dzieło. Celem każdego człowieka, jak i Kościoła, i Twoim celem mój Panie, jest uwielbienie Boga, to jest ujawnienie na zewnątrz Jego chwały i uświęcenie człowieka... Ty nas kochasz, im bardziej jesteśmy doskonali, tym bardziej cieszymy Ciebie. Pragnijmy jak najbardziej Cię cieszyć, skoro nam nakazujesz miłowanie ze wszystkich sił. Mamy pragnąć doskonałości, spraw więc, by nasze myśli, słowa, czyny były zgodne z Twoimi, podobne do Twoich. Żyj w nas, króluj w nas, abyśmy służąc Ci ciałem i duszą byli Ci oddani bez reszty, kontynuowali z Tobą Twoje dzieło i życie na świecie: uwielbienia Boga i zbawiania ludzi, w tej mierze, w jakiej w odwiecznych planach postanowiłeś. W Tobie, przez Ciebie, dla Ciebie. Amen, amen, amen.
(Karol de Fuocauld, Milczenie i ogień, s.86)
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Grudzień 2024
N P W Ś C P S
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...