Uprzywilejowanym miejscem spotkania człowieka z Bogiem jest Eucharystia. Dlatego w pierwszym bloku podejmujemy siedem tematów, jakie proponuje Słowo Boże Liturgii Środy Popielcowej i kolejnych niedziel Wielkiego Postu.
Katarzyna Banc
Dziś będzie o patrzeniu
Jak tam twoje oczy? Widzisz dobrze, czy nosisz okulary? Ile godziny dziś spędziłeś(aś) przed monitorem – może czas dać chwilę odpoczynku patrzałkom? Może masz wysuszone (albo wręcz przeciwnie – wiecznie łzawiące) spojówki? Pytam bo dziś będzie o patrzeniu.
Za naszym patrzeniem wiele może się kryć, to całą skarbnica wiedzy o człowieku i jego zamiarach. Jak wyrostek w ciemnej ulicy krzyknie „co się tak patrzysz” to chyba lepiej zacząć uciekać bo nic dobrego ten komunikat nie niesie. Osoby nam bliskie też umieją przyparte do muru naszym proszącym wzrokiem, łapiąc się jakby ostatniej deski ratunku bronić się: „nie patrz się tak na mnie”. Kiedy próbujemy coś ukryć przed szefem to zrobimy wszystko żeby tylko nie spojrzeć się mu w oczy. Natomiast kiedy się czymś zadziwimy odruchowo przecieramy oczy... ten nasz narząd naprawdę wiele mówi.
Za każdym razem, gdy czytam przypowieść o marnotrawnym synu, fascynuje mnie jedno zdanie – ślepy ojciec o sokolim wzroku: „A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go”. Skrajność wypatrzenia syna na horyzoncie styka się z ojcowskim nie dostrzeganiem tego całego brudu, obszarpania i pewnie smrodu przybysza. W jednej chwili wzrok, który odróżnił małą postać syna hen daleko jakby przestaje reagować na bodźce, już nie widzi szczegółów, nie patrzy jaki ten syn jest – ślepnie po prostu. W tym patrzeniu jest jeszcze jeden ważny aspekt – brak oceny. To nie ważne kim teraz jesteś i co cię sprowadziło z powrotem, ważne że jesteś tu znów.
Powroty są trudne bo wiążą się z koniecznością porzucenia jakiejś naszej dotychczasowej wizji. Potrzeba odwagi aby przyznać, że gdzieś się popełniło błąd, a w konsekwencji wiele straciło. Natomiast myśl o konfrontacji z osobami, które skrzywdziliśmy umie skutecznie sparaliżować każde działanie. Ale w takich sytuacjach warto przypomnieć sobie o ojcu, który dostrzega istotę, nie zważając na tak naprawdę nie ważne szczegóły. A więc pokonamy nasz paraliż i pójdziemy ucztować, czy zadowolimy się niepewnymi strąkami?
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
4
|
» | »»