Uprzywilejowanym miejscem spotkania człowieka z Bogiem jest Eucharystia. Dlatego w pierwszym bloku podejmujemy siedem tematów, jakie proponuje Słowo Boże Liturgii Środy Popielcowej i kolejnych niedziel Wielkiego Postu.
Piotr R.
Ja bym wyciął - wy nie?
Drzewo figowe, wycinać czy nawozić.
Ja bym wyciął. To co nie przynosi efektów, jest usuwane. Zbyt kosztowne jest zajmowanie się tym, co nie przynosi efektów. Dawanie powtórnych szans. Szukanie ukrytego dobra w tym, co ewidentnie już zepsute. To samo w świecie ludzkim. Są ludzie bardziej wartościowi i mniej wartościowi. Są również odpady społeczne – jacyś bezdomni, pijacy żebrzący na ulicach. A przed innymi ludźmi gotów byłbym rozłożyć płótno czerwone by nie urazić ich poczucia godności. Wy nie? To pewnie jestem wyjątkiem. A jak wygląda wtedy samoocena? Zwłaszcza gdy się zawsze porównuje do lepszych.
Bóg chrześcijan taki nie jest. On nie wartościuje w ten sposób. Człowiek w Biblii ma zawsze godność. Współczesny człowiek, którego filozofie odbierają mu ową godność, żyje w permanentnym jej braku. W systemie biblijnym jest inaczej – nawet potępiony coś znaczy. Nawet po grzechu pierworodnym, choć jego ziemski koniec jest tragiczny, ma swoją wartość i cel. Jezus nigdy nie patrzyłby takimi oczami jak ja patrzę na ludzi w trudnej sytuacji społecznej. Jadł z celnikami i nierządnicami. On zrobiłby wszystko by uratować każdego z nas.
Jest przypowieść o drzewie figowym (Łk 13,1-9). Pan chce je zniszczyć, ale sługa prosi, by dał mu jeszcze rok, a on się o nie zatroszczy, okopie je, obłoży nawozem – a wtedy, kto wie, może za rok wyda owoc. A jeśli nie, wtedy drzewo zostanie wycięte.
Jest też inne drzewo – również figowe (Mt, 21,18). Jezus poczuł głód, podszedł do niego, lecz nie znalazł na nim nic prócz liści. Rzekł więc do niego: „Niechże już nigdy nie rodzi się z ciebie owoc”. Błyskotliwy humor i inteligencja, połączona ze sporą dawką przekory ? Nie jestem apologetą, nie muszę tak myśleć.
Niemniej to u Jezusa szczególne. Z jednej strony łagodność, dobroć, rozprawianie o błogosławieństwach, a z drugiej strony powywracane stragany, pobici kupcy. Czego nas to uczy? Życie Jezusa ma być wszak szkołą dla każdego z nas. Albo jest to sprzeczność, albo... dobroć i łagodność nie wykluczają czasem brutalnych posunięć. A polskim katolikom bardzo często brakuje zdecydowania. Mają przed oczami pewien ideał „dobra”, które się wiąże z litością, ckliwością, brakiem umiejętności do realnego patrzenia na świat. Taka duchowość, która robi z Jezusa tkliwego mięczaka. A człowiek powiela w swoim życiu to co uważa za „dobre”, ale z takim wzorcem staje się słaby.
Można domniemywać, że pan z pierwszej przypowieści przychylił się do prośby swego sługi. I wcale niekoniecznie drzewo po roku owoce wydało, bo jak wcześniej Jezus mówi: „Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie”.