Osiemnaście homilii. Także do osobistej refleksji nad czytaniami mszalnymi.
ks. Antoni Dunajski
Siłę wiatru w miarę precyzyjnie może określić tylko ten, kto podda się jego mocy, kto szeroko rozwinie żagle. Podobnie o sile i mocy Ducha Świętego może sensownie mówić tylko ten, kto otworzy się na Jego działanie. Jest to działanie specyficzne, tajemnicze, ale bardzo skuteczne i – dodajmy – bardzo uwarunkowane naszym nastawieniem i współpracą. Duch Święty bowiem napełnia „przenikając” (szatan nie może przenikać i dlatego wchodzi w próżnię). Tak jak łaska buduje na naturze, tak Duch Święty w swoim działaniu nawiązuje do naturalnych aspiracji i wysiłków człowieka. Stąd jest wielka różnica pomiędzy np. modlitwą do Ducha Świętego o „zdanie egzaminu” a modlitwą o dobre przygotowanie się do egzaminu. Duch Święty nie ma bowiem zwyczaju udzielać światła tym, którzy nie pamiętają o świeczkach. Nie wypełnia luk, które powstały na skutek naszych zaniedbań, lecz dopełnia wszystko, co wynika z naszej ludzkiej niedoskonałości lub co przekracza nasze naturalne możliwości.
Nikt na przykład „nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: ‘Panem jest Jezus’”(1 Kor 12,3). Aby w Jezusie rozpoznać Chrystusa – Pana i Boga, potrzebna jest nadprzyrodzona łaska wiary. Tu działanie Ducha Świętego niejako wyprzedza i warunkuje skuteczność naszego ludzkiego wysiłku docierania do Prawdy. Z tego wysiłku jednak nie zwalnia. Wręcz przeciwnie: uświadamia nam konieczność ustawicznego zgłębiania prawd objawionych na drodze naukowej. Dotyczy to również nauki o Duchu Świętym.
Coraz częściej pojawiają się opinie, że „w teologii Ducha Świętego wiara zachodniego Kościoła od długich już lat pozostaje bezpłodna. Dogmat o Trzeciej Osobie w Bogu, która jest istotowo równa z Ojcem i Synem, należy w zakresie pobożności do katalogu tych twierdzeń, w jakie się wierzy, ale jakich się nie przeżywa, które są uważane za prawdziwe, ale których się nie daje do przemyślenia” (J. Sudbracki). Można oczywiście dyskutować, czy opinia ta jest w pełni słuszna, czy do końca wyważona, ale z pewnością istnieje w naszym Kościele nagląca konieczność pogłębienia wiedzy religijnej o Duchu Świętym, czy – jak się to fachowo mówi – konieczność pogłębienia pneumatologicznej świadomości wiernych. I – wbrew pozorom – nie jest to problem czysto teoretyczny, tak jak nie są czysto teoretycznym problemem rozważania fizyków na temat prądu elektrycznego.
Chrześcijaństwo bowiem – musimy to ciągle na nowo podkreślać –nie jest tylko przyjęciem określonej doktryny, ale jest przede wszystkim przyjęciem Ducha i mocy. Ducha, który jest Duszą Kościoła i „Boskim mieszkańcem” duszy człowieka – jak to w swoich katechezach środowych określił Jan Paweł II. Tak, jak dla najpiękniej nawet urządzonego mieszkania czy warsztatu istnieje problem konieczności podłączenia się do sieci, aby zapewnić stały dostęp do energii elektrycznej, tak samo istnieje ściśle praktyczny problem przyjęcia Daru Ducha Świętego jako warunku umożliwiającego „dystrybucję” i przyjmowanie wszystkich innych darów nadprzyrodzonych.
Aby więc umożliwić szerokie rozdzielnictwo nadprzyrodzonego daru przebaczenia i odpuszczenia grzechów, Chrystus nieprzypadkowo mówi do Apostołów: „Weźmijcie Ducha Świętego” (J 20,22). Jedno warunkuje drugie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |