Podsumowanie wakacyjnej sondy serwisu Liturgia

W wakacyjnej sondzie zapytaliśmy internautów o to, co najbardziej pomaga w dobrym przeżyciu Mszy św. Poniżej prezentujemy najciekawsze - naszym zdaniem - komentarze, zamieszczone przez głosujących.

Mogłabym zapytać: co to jest "dobre przeżycie Mszy św."?
Skupienie uwagi? Świadomość, że przebywam w Domu Bożym gdzie Gospodarzem jest sam Pan (w każdym kościele najpierw witam się z Gospodarzem)? Stan łaski uświęcającej, umożliwiający przyjęcie Komunii św. czyli pełne uczestnictwo? Świadomość, że mimo długotrwałego i marudnego czytania ogłoszeń duszpasterskich nie wychodzi się przed rozesłaniem i błogosławieństwem? Myślę, że przy pomocy łaski, którą może dać tylko Pan, można dobrze przeżyć Mszę św. niezależnie od wystroju świątyni, poziomu śpiewu - także jego braku i jakichkolwiek innych czynników zewnętrznych. Z najnudniejszej i najmniej lotnej homilii przy pomocy łaski można skorzystać na duszy. Nawet kiedy ci, co siedzą za nami w kościele, zachowują się jak u cioci na imieninach, gadają, rozpraszają, nawet wtedy można dobrze przeżyć Mszę św. WSZYSTKO JEST ŁASKĄ! Kiedy idziesz na Mszę św. zadaj sam sobie pytanie: "Przyjacielu! Po coś przyszedł?". Modlitwa do Ducha św. to też dobry pomysł. A w ogóle Msza św. zaczyna się już w domu przed wyjściem i w drodze. Łącz się z Panem, rozmawiaj z Nim, skup się na celu, którym jest zbawienie, proś o pośrednictwo Matkę Najświętszą. Piękno celebracji może wówczas stać się sprawą drugorzędną. Jezus jest zawsze w Tabernakulum, w Najświętszym Sakramencie i przy Tobie. Miłości Jezusa do każdego z nas nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.


A gdzie "zgodna z przepisami i duchem liturgii posługa celebransa"
... ja wiem, że niby to oczywiste, ale nie zawsze :/


Piękno celebracji, zakłada zarówno wierność przepisom i pełne uczestnictwo wiernych. Jeden z biskupów powiedział, że to co ksiądz pięknie wyrazi słowami swoim gestem potrafi skutecznie zatrzeć i zepsuć.


Wszystkie te elementy są ważne, ale pytanie brzmiało NAJBARDZIEJ. Więc myślę, że najbardziej- śpiew, ale nie organisty czy chóru (choćby najpiękniejszy), ale wspólny śpiew wiernych, który też przez to ukazuje się i czuje jako Kościół, jako wspólnota, która jest jednym ciałem Chrystusa. Dla mnie to jest właśnie komunia.


Najważniejszy jest kapłan, czy przeżywa całym sobą liturgie czy tylko ją odprawia, czy kazanie które mówi odklepuje, czy przybliża nam Słowo Boże wcześniej odczytane. Wystrój, śpiew, ministranci to sprawa wtórna.


Eucharystia jest złożeniem ofiary Bogu. Składaną Ofiarą jest Jezus Chrystus. Myślę, że szeroko rozumiane "otoczenie" przy złożeniu Ofiary, nie jest tak ważne.


Kiedy idę do kościoła... zwracam uwagę na smętne zawodzenie organisty, na wygłupy ministrantów, wrzaski dzieci biegających pomiędzy ławkami,... i czas - jaki pozostał do błogosławieństwa.
Ale kiedy idę do Kościoła!!! :-) Kiedy idę na prywatną audiencję u Boga, którego mam w sobie... idę po to aby słuchać, co mówi do mnie Pan. Zdaję mu relację z moich poczynań, dziękuję mu za jego łaski i wsparcie, proszę o wybaczenie mi moich słabości i upajam się jego bliskością! Nie wiem, czy jest sens się rozpisywać o świadectwie mojego przeżywania mszy... Jeśli komuś nie było dane to przeżycie... to współczuję i będę się modlił o miłosierdzie Pana aby każdemu było dane przekonanie, że wizyta w świątyni to nie jarmark, pokaz mody, czy lansowanie się, to nie jest uczta dla ciała...

Więcej komentarzy znajdziesz tutaj :.