Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Pragniemy słowa, które by naprawdę ważyło. Słowa, które wskazuje drogę. Słowa – pokarmu dla wygłodniałej duszy. Słowa, z którego siła do życia. Słowa, z którego bije światło.
„Wykonało się” – według Ewangelii św. Jana było to ostatnie słowo Jezusa. To jakby obwieszczenie końca pracy, ukończenia dzieła, wypełnienia powierzonego zadania. To słowo, w którym pobrzmiewa ulga, że nadszedł wreszcie kres zmagań, koniec cierpienia ponad siły. To wyznanie, które zapowiada, że to, co wygląda teraz jak beznadziejny, bezsilny i pusty finał jest jednak spełnieniem, jest zwycięstwem na niewyobrażalną skalę. W tym słowie Jezusa już można usłyszeć zapowiedź wielkanocnego poranka.
Co właściwie się dokonało?
Pełny sens słowa na krzyżu odkryjemy, sięgając do wcześniejszych wypowiedzi Pana Jezusa. Wielokrotnie mówił, że Jego misja pochodzi od Ojca: „Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który mnie posłał i wykonać Jego dzieło” (J 4,34); „Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wówczas poznacie, że Ja jestem i że niczego nie czynię sam z siebie, lecz tylko to głoszę, czego mnie Ojciec nauczył. Ten zaś, który mnie posłał jest ze Mną. Nie pozostawił mnie samego, ponieważ zawsze czynię to, co się Jemu podoba” (J 8,28–29); „Tak postępuję, jak On mi polecił” (J 14,31).
„Wykonało się” – to słowo jest ukoronowaniem zbawczej misji Syna Bożego. Jest ostatecznym potwierdzeniem kierunku całego życia Mesjasza. Św. Paweł pisze o tym w taki sposób: „On ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, (…), uniżył samego siebie stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej” (Flp 2,7–8). Od narodzin w Betlejem aż po ostatnie tchnienie na krzyżu istnienie Chrystusa jest przeniknięte tym dążeniem. Teologia mówi o proegzystencji, czyli istnieniu dla. „Chrystus nie istnieje dla siebie, ale całe Jego istnienie, całe Jego życie jest w służbie, jest istnieniem dla. Istnieje dla chwały Boga, swego Ojca, istnieje dla naszego zbawienia. Chrystus nie ma żadnych własnych celów, które by chciał w swoim życiu realizować. On całą swoją egzystencją istnieje dla Ojca i dla nas, ludzi. Jest to życie całkowicie oddane, wydane, poświęcone, życie w służbie, w posłuszeństwie. To rzecz najbardziej uderzająca w całym życiu Chrystusa” (F. Blachnicki). Skrzyżowane belki krzyża wskazują dwa kierunki całkowitego daru, którym stał się Chrystus, Syn Boży: pionowa wskazuje na dar składany Bogu Ojcu, pozioma – na dar ofiarowany człowiekowi.
„Wykonało się” – oznacza złożenie ofiary, którą sam Jezus zapowiedział podczas Ostatniej Wieczerzy. Ciało za was wydane, Krew za was wylana na odpuszczenie grzechów – eucharystyczny symbol wypełnił się treścią. Zbawcza ofiara Jezusa przyniosła nam odkupienie, wyzwolenie z grzechu. „Jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi” (Rz 5, 19). Dokonało się pojednanie, ustanowiona została komunia człowieka z Bogiem. Wszystkie owoce krzyżowej ofiary są rozdzielane w każdej Mszy św. W niej uobecnia się jedyna ofiara Chrystusa. Tam duchowo stajemy pod krzyżem, aby adorować miłość Boga i karmić się nią.
W Pasji wg św. Jana, skomponowanej przez Jana Sebastiana Bacha, po słowach „Wykonało się” solista wykonuje przejmującą arię-modlitwę. Jej słowa brzmią następująco: „Mój drogi Zbawicielu! Pozwól, że spytam Cię teraz, kiedy już zostałeś przybity do krzyża i sam powiedziałeś: wykonało się. Czy jestem uwolniony od śmierci? Czy przez Twoją mękę i śmierć uzyskałem królestwo niebieskie? Czy zbawienie świata jest tutaj? Nie możesz z bólu nic mówić, ale skłaniasz głowę. I milcząc mówisz: tak. Daj mi, coś wysłużył. Niczego więcej nie pragnę”.
Znak zwycięstwa
Ewangelista Jan akcentuje, że krzyż jest miejscem, w którym rozbłysła chwała Boża. Haniebne wywyższenie Jezusa na krzyżu jest jednocześnie wyniesieniem Go do chwały po prawicy Ojca. Dlatego krzyż Chrystusa jest znakiem nadziei.
„Ukrzyżowanie, wywyższenie i uwielbienie są według Jana jednym nierozdzielnym wydarzeniem. Krzyż jest sądem nad światem i wrogimi mocami świata. Krzyż odsłania grzech, niesprawiedliwość i kłamstwo, ale objawia równocześnie większą ponad wszystko miłość, sprawiedliwość i prawdę Bożą. Jest Bożą mądrością i siłą. Przez krzyż rozbroił Bóg zwierzchności i potęgi, wydał je jawnie na pośmiewisko; przez Chrystusa zatriumfował nad nimi” („Katolicki katechizm dorosłych”).
Zwycięski, wyzwalający charakter męki Jezusa Chrystusa wyraża pięknie Liturgia Wielkiego Piątku. W uroczystej procesji wnoszony jest wtedy krzyż. Odsłaniany stopniowo, zostaje ukazany wiernym i uczczony słowami: „Oto drzewo krzyża, na którym zawisło zbawienie świata. Pójdźmy z pokłonem”. Nie adorujemy cierpienia, adorujemy miłość Boga, która w tak niezwykły sposób obejmuje wszystkich ludzi, świat cały.
W starożytnym hymnie o krzyżu czytamy: „O krzyżu, bądź pozdrowiony, jedyna nasza nadziejo! Zachowaj wiernych od złego i zniwecz zbrodnie ludzkości”. Klękamy przed krzyżem jako znakiem zwycięstwa. To zwycięstwo miłości nad nienawiścią i przemocą, prawdy nad kłamstwem, życia na śmiercią. Pozostaje ono jednak nadal ukryte pod pozorami przeciwieństwa. Jeszcze panują w świecie nienawiść, kłamstwo, przemoc. Nowe życie darowane jest nam jedynie pod postacią krzyża. Zwycięstwo krzyża obiecane jest nam jedynie na drodze krzyża. Bo właśnie to, że Bóg zstąpił w całą nędzę ludzkiego cierpienia i umierania, złączyło nas na nowo z Bogiem w tej konkretnej sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Krzyż jest znakiem nadziei na ostateczne zwycięstwo Boga.
Skąd bierze się ta władza?
W wawelskiej katedrze znajduje się czarny krucyfiks, przy którym często modliła się św. Jadwiga, królowa Polski. U stóp tego krzyża toczyła wewnętrzną walkę. Tutaj z głębokiej osobistej więzi z Ukrzyżowanym czerpała moc do podejmowania niełatwych decyzji, które przyniosły wielkie dobro dla Polski, dla Litwy, dla Europy.
10 czerwca 1987 roku Jan Paweł II wygłosił w katedrze wawelskiej jedną z najbardziej przejmujących medytacji poświęconych krzyżowi. Mówił: „W krzyżu »poznaliśmy miłość« (1 J 3,16), tę miłość aż »do końca«. Tę miłość, którą Jadwiga, nasza królowa, poznała tu: przy tym krzyżu. Tu, na tym miejscu, Jadwiga poznała, jaką władzę ma Ukrzyżowany »na niebie i na ziemi«. Poznała wiarą. Poznała sercem. Objawiła jej się tutaj Miłość, która jest większa niż jakakolwiek ludzka miłość. W katedrze wawelskiej znajduje się miejsce wielkiego zwycięstwa Chrystusa w sercu ludzkim. Przedziwna jest Jego »władza« nad sercem człowieka. Skąd się bierze ta władza? Jaką ma moc; On, wyniszczony, skazany na swoją krzyżową agonię na tylu miejscach świata? Poprzez tę agonię, poprzez wyniszczenie, poprzez obraz skrajnej słabości, hańby i nędzy, przemawia moc: jest to moc miłości »aż do końca«. Bądź pozdrowiony, Krzyżu Chrystusa! Gdziekolwiek znajduje się twój znak, Chrystus daje świadectwo swojej Paschy: owego »przejścia ze śmierci do życia«. I daje świadectwo miłości, która jest mocą życia — miłości, która zwycięża śmierć. Bądź pozdrowiony Krzyżu, gdziekolwiek się znajdujesz, w polach, przy drogach, na miejscach, gdzie ludzie cierpią i konają... na miejscach, gdzie pracują, kształcą się i tworzą... Na każdym miejscu, na piersi każdego człowieka, mężczyzny czy kobiety, chłopca czy dziewczyny... I w każdym ludzkim sercu, tak jak w sercu Jadwigi, Pani Wawelskiej. Bądź pozdrowiony Krzyżu Chrystusa”.
Przykład św. Jadwigi, królowej, pokazuje, na czym ma polegać nasza odpowiedź na Jezusowe słowo z krzyża. Chodzi o to, by Jezus ukrzyżowany zwyciężył także w moim życiu, by On sam mógł powtórzyć „wykonało się” w moim sercu. Bym usłyszał to słowo nadziei, oznajmiające moje ocalenie. Bym z tej największej lekcji miłości uczył się wytrwale paschalnego prawa życia. To prawo mówi, że ziarno musi obumrzeć, aby wydało plon. Ramiona krzyża pokazują kierunek paschalnej drogi w codzienności: od „życia dla siebie” do „życia dla innych”, od koncentracji na własnym „ja” do życia dla Boga i dla bliźnich. Jezusowe „wykonało się” „to słowo o tym, że nic nie idzie w niwecz. Że sens do nas przychodzi, że jest nam dany, że nie jesteśmy skazani na jego nieudolne wytwarzanie” (ks. J. Szymik).
To ważne, aby w tych ostatnich dniach Wielkiego Postu każdy z nas znalazł chwilę na serdeczną rozmowę ze Zbawicielem na krzyżu. Może – tak jak św. Jadwiga – mamy swój ulubiony wizerunek Ukrzyżowanego, z jakichś względów szczególnie bliski. Jeśli na ścianie mojego mieszkania nie ma krzyża, warto zadbać o to, by znalazł tam godne miejsce.
Prośmy Pana, byśmy nie patrzyli na Niego z daleka, z bezpiecznego dystansu, ale by On pozwolił nam podejść blisko swojego krzyża. Byśmy wsłuchali się, co krzyż Chrystusa „mówi” każdemu, każdej z nas. Kto żyje w jedności z Chrystusem, kto z Nim dźwiga swój krzyż, ten może mieć nadzieję, że w chwili swojej śmierci będzie mógł powiedzieć o swoim życiu tak jak On: „wykonało się”.
Modlitwa
Jezu! Wszystko skończone. A jednak to, co wygląda jak beznadziejny finał, jest nowym początkiem. Świat jest zbawiony, pokonana śmierć, zwyciężony grzech. Brama życia otwarta. Dziękuję Ci, Jezu, żeś wytrwał do końca.
Pomóż mi zrozumieć prawo Paschy – że ziarno musi obumrzeć, by wydało plon, że śmierć jest życiem, ubóstwo – bogactwem, a cierpienie – łaską. Daj mi, proszę, tak żyć, by móc u kresu powiedzieć: wykonało się.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |