Garść uwag do czytań IX niedzieli zwykłej roku A z cyklu „Biblijne konteksty”.
2. Kontekst drugiego czytania Rz 3, 21-25a. 28
List do Rzymian to przede wszystkim teza św. Pawła, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia przez wiarę w Jezusa, nie przez spełnianie wymagań mojżeszowego prawa. I tę też myśl wyraża święty Paweł w wybrany na czytanie tego dnia fragmencie tego listu. Bez dalszych wstępów – przytoczmy go.
Teraz jawną się stała sprawiedliwość Boża niezależna od Prawa, poświadczona przez Prawo i Proroków. Jest to sprawiedliwość Boża dostępna przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą. Bo nie ma tu różnicy: wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie. Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania dzięki wierze mocą Jego krwi.Sądzimy bowiem, że człowiek osiąga usprawiedliwienie na podstawie wiary, niezależnie od pełnienia uczynków wymaganych przez Prawo.
Na pierwszy rzut oka sprzeczność z tym, co jest w pierwszym czytaniu i w Ewangelii, prawda? Ale to nie tak. Musimy pamiętać o istniejącym w Kościele pierwszych lat po zmartwychwstaniu Jezusa sporze dotyczącym tego, co to znaczy być chrześcijaninem. Dokładniej: czy do tego, by zostać chrześcijaninem trzeba najpierw stać się żydem (w sensie religijnym, nie narodowym, więc z małej litery). Paweł tłumaczy – za tydzień usłyszymy to w czytaniu – że pierwszą obietnicę zbawienia otrzymał Abraham, nie Mojżesz. A Abraham nie znał przykazań dekalogu. Za sprawiedliwość Bóg poczytał tylko jeden jego czyn: wiarę. I temu wierzącemu w Boga Abrahamowi Bóg złożył obietnicę łaskawości nie tylko dla jego potomków, ale i wszystkich ludów ziemi. Wypełnianie prawa – zdaje się rozumować św. Paweł – do droga dla Izraela. Ale wszystkim innym wystarczy wiara w Jezusa Chrystusa. Ergo: nie trzeba być żydem, nie trzeba spełniać przepisów prawa – nie tylko przecież przepisów moralnych – by dostąpić zbawienia. Nie od wypełnienia prawa mojżeszowego zależy usprawiedliwienie człowieka, ale od wiary w Jezusa Chrystusa.
W tym kontekście jaśniejszym staje się wywód Pawła. Wszyscy zgrzeszyli – znaczy zgrzeszyli i Żydzi i poganie. Jedni mieli prawo, drudzy go nie mieli, ale to bez znaczenia, bo jedni i drudzy nie postępowali tak, by mogli podobać się Bogu. (poganie występując przeciw prawu natury – jak tłumaczy Paweł na początku tego listu). Jeśli dostępują usprawiedliwienia – to jedni i drudzy przez wiarę w Jezusa Chrystusa, który za człowieka umarł i zmartwychwstał. Nie ma wiec znaczenie przestrzeganie przepisów mojżeszowego prawa, ale – podobnie jak w przypadku Abrahama – tylko jeden czyn: wiara.
Dlaczego o tym piszę? Ano próbuję w ten sposób nieco odciągnąć myśl Pawła od dawnego sporu między katolikami a protestantami (dawny, bo już wyjaśniony), który czasem jeszcze tkwi też w naszych umysłach: wiara czy uczynki? Nie ma takiego przeciwstawienia. Paweł pisze tu o przeciwstawianiu Żydów i pogan; dwóch modeli myślenia o zbawieniu, a nie twierdzi, że można grzeszyć ile wlezie, a sama wiara człowieka zbawi. Wiara domaga się życia według zasad wiary. Sama pusta deklaracja nie jest wiarą. Gdyby Abraham powiedział Bogu „wierzę”, ale nie porzucił swojego domu i nie poszedł do ziemi Kanaan, gdyby potem nie zdecydował się ofiarować swojego syna, czy powiedzielibyśmy o nim, że uwierzył Bogu? Wiara zawsze wyraża się w czynach, nie deklaracjach.
Ale – co jednak jest istotne – to nie uczynki zbawiają człowieka, ale Jezus Chrystus. Kto w Niego wierzy, ma życie wieczne. Wierzy czyli też stara się żyć według wiary. Nie jest to jednak tak, że śmierć Jezusa komuś nie jest potrzebna. Że jestem idealny, doskonale wypełniam prawo, więc zbawienie należy mi się jak psu zupa i biada Bogu, gdyby mi nie chciał go dać. Wszyscy zgrzeszyli, wszyscy grzeszymy. Nikt na niebo nie zasługuje. Może je otrzymać tylko z łaski, dzięki śmierci Jezusa Chrystusa.
Mam nadzieję, że nie zagmatwałem, a trochę rozjaśniłem :) W każdym razie nie jest to tak, że sama deklaracja „wierzę” wystarczy do zbawienia. Trzeba przedstawić dowód w postaci swojej postawy.
3. Kontekst Ewangelii Mt 7, 21-27
Czytany tej niedzieli fragment to zakończenie Kazania na górze, nazywanego często Konstytucją Królestwa. Jezus stawa tam swoim uczniom spore wymagania: ich sprawiedliwość ma być większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Większa znaczy tym kontekście, że mają dbać nie tylko o zachowanie litery prawa, ale chcieć wypełniać jej ducha. To w żadnym wypadku nie jest złagodzenie wymogów: wręcz przeciwnie, żądanie, by nie szukać wykrętów, by nie zadowalać się literą. Ot, nie zabiłem, powie ktoś, kto terroryzuje domowników wiecznymi awanturami czy biciem. Nie zabił?
A na końcu tego kazania Jezus mówi, jak ważne jest, by tych podanych przez niego zasad się trzymać. I to słyszymy jako Ewangelię tej niedzieli.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |