Trzeba nam czytać znaki czasu. „Takiego ojca, pasterza i prymasa Bóg daje raz na 1000 lat ”
Paradoksy wolności
Pewna klaryska opowiadała taką historię. Przyszedł do nich jakiś pan. Gdy wszedł do pomieszczenia przeznaczonego do odwiedzin i rozmów, długo tam siedział, nic nie mówiąc. Wreszcie po paru interwencjach słownych siostry, pytającej się, w czym może mu pomóc, padło z jego strony zdumiewające zdanie: „Dlaczegoście to zrobiły? – mężczyzna wzrokiem wskazał na dzielącą ich kratę – Ja siedziałem za kratkami 25 lat, a wy zrobiłyście to dobrowolnie i do końca życia?!” Siostry zakonów kontemplacyjnych zamykają się za murami, bo robią to dla miłości – miłości do Boga i ludzi, których ogarniają swoją modlitwą. Krata więc je nie oddziela, a łączy ze światem. Ich całkowite oddanie się w wypełnieniu woli Boga jest dla nich źródłem wewnętrznej wolności, pełni człowieczeństwa oraz szczęścia, które się odnajduje, gdy człowiek czyni to, co ma robić w Bożym zamyśle.
I jeszcze jeden kontekst interpretacyjny związany ze rozumieniem paradoksów wolności. Dotyczy on sytuacji osób, które w wieku dorosłym przyjęły chrzest święty. Rodzice, tłumacząc swój wybór dzieciom, zazwyczaj wskazują na ten motyw, że nie chcieli im narzucać żadnej religii. Mówią więc: „Gdy osiągniesz pełnoletniość, to sam o tym zadecydujesz w całkowitej wolności”. Jedna z pań, która przyjmowała chrzest w wieku pięćdziesięciu lat, gdy poznała jak fundamentalnej rzeczywistości była pozbawiona i na jakie ryzyko była wystawiona, westchnęła z głębi serca: „Dziwię się, że moja mama była tak niefrasobliwa”. A potem z jej ust padło pytania retoryczne, które było pełne metafizycznej trwogi: „A gdyby wcześniej coś się ze mną stało, gdzie bym była?”
Wydaje się, że rodzice zostawiają wolną rękę co do dalszych wyborów dziecka. Niekoniecznie ta słowna deklaracja pokrywa się z ich postawą. Są raczej rozczarowani, że to właśnie chrześcijaństwo zostało wybrane przez ich syna czy córkę. Woleliby dla swego dziecka bezwyznaniowy humanizm. Ojciec dorosłego syna, wykształcony mężczyzna, wręcz stwierdził, że „dałeś sobie nałożyć obrożę na szyję”.
Ochrzczeni w wieku dorosłym sami nakładają sobie łańcuszek, nikt ich do tego nie zmusza. Dla nich nie jest to srebrna czy złota ozdoba zakończona krzyżykiem czy wizerunkiem Niepokalanej. Łańcuch nosił niewolnik. Jeśli więc ktoś świadomie wiesza na szyi krzyżyk czy medalik z Matką Boża, tym samym wyraża swą przynależność do Chrystusa czy Maryi.
Cnota wytrwałości
Ci, którzy przyjęli chrzest jako dorośli, mają już za sobą: długą drogę niepokoju szukania, wielką radość znalezienia życiodajnych źródeł i zostaje im (nam również) najtrudniejszy etap: trud realizacji. By owocowały w nas zobowiązania wynikające ze chrztu i aktu zawierzenia się Maryi, potrzebna jest jedna ważna cnota – wytrwałość. Trzeba nie tylko ją zdobywać w trudzie pracy wewnętrznej, ale i uprosić jako łaskę. Chrystus wzywał nas: „Wytrwajcie w miłości mojej” (J 15, 9). Zapewniał, że „kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony”(Mt 10, 22). Słowo „wytrwałość” jako zbawienną radę usłyszał od Matki Bożej Stanisław Lubomirski. Warto na koniec zapoznać się z tym niezwykłym epizodem bitwy pod Chocimiem z roku 1621.
Tytułem wprowadzenia: Sułtan Osman II marzył o stworzeniu wielkiego imperium. Mówił: „Najpierw połknę całą Polskę, a po niej całą chrześcijańską Europę”. Dlatego wszystkie swoje siły skierował ku Rzeczpospolitej. Pod Chocimiem spotkały się dwie armie. Po stronie tureckiej miało być 100-150 tysięcy wojska. Liczebność zaś armii Rzeczypospolitej wynosiła ok. 50 tysięcy ludzi. Wobec tak drastycznej dysproporcji liczebnej hetman wielki litewski Jan Karol Chodkiewicz, rzucił niezwykłe hasło: „Szablą ich policzym!”. Chodkiewicz był wybitnym dowódcą, który wraz z rozkazem potrafił przekazać i moc do jego wykonania. Z radą daną wojsku ofiarował i swą wiarę w zwycięstwo. Pierwsze starcie okazało się wielką wygraną Polaków. Niestety, sam dowódca odniósł poważne rany. Przed śmiercią zwołał naradę wojskową. Zmotywował dowódców do walki (przysięgli, że się nie poddadzą i będą walczyć do ostatniej kropli krwi) i oddał buławę hetmańską Stanisławowi Lubomirskiemu.
Wieść o śmierci hetmana Chodkiewicza szybko się rozeszła. Osłabiła morale wojska Rzeczypospolitej, a armię osmańską zachęciła do ataku na twierdzę chocimską. Po ludzku sytuacja była beznadziejna: cztery dni od śmierci dowódcy wojsko Rzeczypospolitej dysponowało tylko jedną beczką prochu. Nie było mowy o dalszej walce. W grę wchodziły jedynie pertraktacje pokojowe. Wieść o tej katastrofalnej sytuacji pod Chocimiem dotarła do Krakowa, gdzie urządzono wielką procesję różańcową, by wyprosić u Maryi pomoc w wojnie z Turkami. Nie wiadomo, dlaczego Osman II nie zamierzał stoczyć decydującej bitwy, a chciał pokoju. Jednak warunki, jakie stawiał, były nie do przyjęcia przez stronę polską. Stanisław Lubomirski w „Dzienniku wyprawy chocimskiej 1621 roku” zanotował:
W nocy z 3 na 4 października, gdym nie spał, bo nieszczęścia Ojczyzny sen odegnały ode mnie, a nawet śpiąc, czuwałem, pojawiła mi się Matka Boża (…) i usłyszałem od Niej to jedno słowo: „Wytrwałość”. (...) O! To pojawienie taką ufnością i pewnością natchnęło mnie, że na drugi dzień dałem sułtanowi odpowiedź, że jedynie zapewnienie z jego strony o dotrzymaniu dawnych umów z Polską wstrzyma mnie od dalszej wojny, do której prowadzenia mieliśmy, jak mi Bóg miły, tylko jedną już beczkę prochu w obozie. I tą odpowiedzią tak mu zaimponowałem, iż teraz wielki wezyr Dywaler basza słał nam łagodniejsze warunki, ale ich nie przyjąłem, obstając przy pierwszych, które podałem; a tak po trzydniowych rokowaniach, mając w pamięci święte słowo: „Wytrwałość”, przywiodłem pogan do tego, że zrobiłem pokój, jaki sam chciałem.
W drodze do domu dowódca spod Chocimia powtarzał: Wszystko dzięki Maryi. Gdyby nie Ona, gdyby nie Jej rada, Bóg jeden raczy wiedzieć, co z nami dziś by było... I my – indywidualnie i jako naród – też możemy z całym przekonaniem powiedzieć te słowa: „Wszystko dzięki Maryi. Gdyby nie Ona, gdyby nie Jej rada – „uczyńcie wszystko, co wam powie Syn” (J 2,2) – Bóg jeden raczy wiedzieć, co z nami dziś by było…”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |