Piękna ta dzisiejsza Ewangelia... Jezus rozsyła swoich uczniów każąc im głosić Ewangelię i obiecując, że im pomoże. A sam wstępuje do nieba, by zasiąść po prawicy Boga, czyli objąć królowanie. W niebie! Takiego Jego uczniowie mają Wspomożyciela. Tego, który może wszystko. Cóż złego może się im stać?
Ano.... Ale pisze święty Piotr: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawiajcie się jemu”. Nie, nic nam nie grozi. O ile czuwamy, o ile przeciwstawiamy się zakusom diabła. Tak wiele różnych ma strategii, że człowiek nie miałby szans; musiałby mu ulec. Ale jeśli trzyma się Jezusa, jeśli ciągle na nowo, każdego dnia mówi Mu „tak”, każdego dnia stara się żyć jak Chrystus żyłby na jego miejscu, jest bezpieczny, diabeł go nie pożre. Przecież, jak pisał Piotr, Bogu na nas naprawdę zależy.