Wybrałem ofiarowaną mi wolnością. Wybrałem, bo nie mogłem nie odpowiedzieć na ofiarowaną mi miłość. Wybrałem… bo zostałem wybrany.
„Jak oliwne gałązki otoczmy ofiarny stół…” Śpiewaliśmy widząc w nich pomagające przeżyć liturgię dekoracje. Muzyka, kwiaty, złocone figury, lśniące posadzki – całe to piękno miało sprawić, że stłamszona codziennością dusza wyrwie się ku nieskończoności.
Gdy tymczasem oliwna gałązka jest symbolem pokoju. Rodzącego się z przebywania w obecności Zmartwychwstałego. Ale i pokoju, będącego owocem prawdy, sprawiedliwego działania, powściągliwości w języku, szacunku dla bojących się Pana.
„Jakże miłe są przybytki Twoje, Panie. Wyrywa się do nich moja dusza”. Wyrywa nie w znaczeniu bycia skrępowaną. Wyrywa się wolny. Chcący powitać, oddać cześć, hołd, rzucić się w objęcia. Więc ta oliwka jest także symbolem wolności dzieci Bożych. Wolności od zła, grzechu, czy choćby letniości i obojętności. Bo czyż pobiegnie ten, komu nie zależy?
„Ptak dla piskląt swoich, Panie, znalazł gniazdo. A jam sobie wybrał Twe ołtarze”. Wybrałem ofiarowaną mi wolnością. Wybrałem, bo nie mogłem nie odpowiedzieć na ofiarowaną mi miłość. Wybrałem… bo zostałem wybrany.
Wybrałem, bo ołtarz jest Twoją górą świętą, przybytkiem. Czyli miejscem objawienia, ofiarowania, zmartwychwstania, napełnienia. Wreszcie – spotkania.
Ty, który przygotowałeś dla mnie przybytek do zamieszkania, uwolnij moje nogi z sidła, ręce od czynów niegodziwych, umysł pogrążony w ciemności napełnij światłem, duszę skłonną do przekupstwa oczyść, podstępny język wypal ogniem, w serce wlej niezgodę na kłamstwo. I spraw, bym przez Ciebie uwolniony, oczyszczony, wypalony, zmielony na czystą pszenicę, stawał jak oliwna gałązka przy Twoim ołtarzu i nie ustał w drodze na Twą górę świętą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |