Trzeba nam czytać znaki czasu. „Takiego ojca, pasterza i prymasa Bóg daje raz na 1000 lat ”
Trzeba nam czytać znaki czasu. „Takiego ojca, pasterza i prymasa Bóg daje raz na 1000 lat ” – powiedział o kard. Stefanie Wyszyński Jan Paweł II. Gdy przeżywamy beatyfikację Prymasa Tysiąclecie, możemy odnieść się do dziedzictwa naszej wiary, by przyjrzeć się, na czym sami wznosimy duchowy gmach własnego życia.
Kardynał Wyszyński budował Kościół na osobistej wierze i zawierzeniu Matce Najświętszej. Dwa najważniejsze wydarzenia w powojennej historii Polski związane z Jego posługą duszpasterska to Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego z roku 1956 oraz Wielka Nowenna, przygotowująca Polaków do obchodów Tysiąclecia Chrztu Polski, której centralnym punktem był Akt oddania Narodu i Kościoła w Macierzyńską Niewolę Maryi.
Jasnogórskie Śluby Narodu
Uważa się że, że wybór Polaka na Stolicę Piotrową jest właśnie owocem tego, co wcześniej (w 1956 roku) stało się pod jasnogórskim szczytem, gdy zebrała się ponad milionowa delegacja narodu polskiego. Kard. Wyszyński, ówczesny prymas Polski, był od trzech lat w więzieniu. Tam odczuwał – jako potrzebę dziejową – konieczność jeszcze ściślejszego połączenia Polski z Matką Bożą. Zobaczył on podobieństwo dwóch sytuacji: tej z czasów potopu szwedzkiego oraz obecnej, z narzucanym porządkiem socjalistycznym. Ratunkiem i sposobem na to miało być odrodzenie narodu polskiego poprzez życie odnowionymi ślubami, które w 1656 roku złożył król Jan Kazimierz. Tak o tym mówił kardynał Wyszyński: „Król i prymas przed trzystu laty myśleli nad tym, jak uwolnić Naród z podwójnej niewoli: najazdu obcych sił i niedoli społecznej”. Zaledwie jedenaście lat po zakończeniu II wojny światowej Polska znów była „w strasznym ucisku” – pod nową władzą PRL-u, czego wyrazem była programowa ateizacja narodu oraz metodyczne prześladowanie Kościoła.
Kardynał Wyszyński od swego poprzednika, ks. prymasa Augusta Hlonda, wziął to najgłębsze przekonanie, że „zwycięstwo, jeśli przyjdzie – będzie to zwycięstwo Maryi”. Wierzył, że Polska oddana pod Jej opiekę wyjdzie zwycięsko z konfrontacji z nową rzeczywistością socjalistyczną, zachowa wiarę i tożsamość. W napisanym przez Prymasa Tysiąclecia tekście Jasnogórskich Ślubów czytamy: „Stajemy przed Tobą [Maryjo] pełni skruchy, w poczuciu winy, że dotąd nie wykonaliśmy ślubów i przyrzeczeń ojców naszych”. To nawiązanie do dobrej woli minionych pokoleń wynikało z potrzeby odnowy tych zobowiązań, będących walką „o dochowanie wierności Bogu, krzyżowi i Ewangelii, Kościołowi świętemu i jego pasterzom, Ojczyźnie naszej” – aby Polska była „rzeczywistym królestwem Maryi i Jej Syna”, a nie państwem ateistycznym.
26 sierpnia 1956 roku ponad milion Polaków przybyłych do Częstochowy klęczało przed Maryją Królową Polski, obecną w Jasnogórskiej Ikonie. Na tę uroczystość wyniesiono z kaplicy Wizerunek Pani Jasnogórskiej. Prymas Polski chciał, aby „Matka Boża usłyszała, jak wielką nadzieję naród w Niej pokłada”. Podczas Eucharystii został odczytany tekst odnowionych Ślubów Narodu. Zgromadzeni wierni w ciszy swego serca powtarzali dziewięć przyrzeczeń zobowiązujących do życia chrześcijańskiego, przyrzeczeń rozpisanych na konkrety życia osobistego, rodzinnego, społecznego i narodowego. Na każde z tych przyrzeczeń lud głośno odpowiadał słowami: „Królowo Polski, przyrzekamy!”. Śluby zostały złożone na ręce Maryi Królowej Polski z błaganiem, aby była gwarantką ich wypełnienia.
Tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu był programem duszpasterskim do wielkiej pracy duchowej narodu, rozpisanej na dziewięć lat Nowenny (1957-1965). Tak przeprowadzona odnowa moralna i społeczna została zwieńczona kolejnym historycznym wydarzeniem: 3 maja 1966 roku prymas Stefan Wyszyński dokonał Aktu Oddania Polski w macierzyńską niewolę Maryi, Matki Kościoła, za wolność Kościoła Chrystusowego (w Polsce i na świecie). Prymas Tysiąclecia doświadczył osobiście wspaniałych owoców oddania się w niewolę miłości Matce Najświętszej, dlatego zapragnął – jako głowa Kościoła w Polsce – aby te wielkie owoce stały się udziałem wszystkich wiernych.
W niewoli miłości
Skąd on wyrastał? Pierwszy powód został już wspomniany: było to podzielenie się tajemnicą swego serca, które zawierzyło się Matce Bożej, idąc za wskazaniami błogosławionego Ludwika Marii Grignion de Monfort i jego książeczki „O doskonałym nabożeństwie do Maryi Panny”. Jasnogórski Akt Oddania się Maryi wypływał również z dogłębnego zrozumienia przymierza chrzcielnego, w którym dziecko Kościoła otrzymuje przez dar sakramentu Boga za Ojca i Maryję za Matkę. To Ona z woli Boga kształtuje członki Kościoła: Tak jak ukształtowała Głowę Kościoła, Jezusa Chrystusa, tak ma zawierzone i wszystkie członki Jego Ciała. Dla ks. Stefana kard. Wyszyńskiego chrzest był wyrwaniem człowieka z niewoli szatana. Byliśmy niewolnikami grzechu, dzięki świętym wodom chrztu staliśmy się wolni. I naszą wolność, czyli samych siebie i „to, co nas stanowi” możemy ofiarować Maryi. Celem tego jest jedno: aby wola Boża doskonale wypełniła się tu na ziemi w naszym życiu.
To ofiarowanie, które dokonało się w 1966 roku, miało kształt niewoli miłości. Niewolnik to jest ten, którego życie należy do pana, nie tylko praca – tak jak to się dzieje w przypadku sług. Mówiąc niewolnik, pytamy się: czyj? Bo niewolnik pełni nie swoją wolę, lecz tego, do kogo należy. Dlaczego wybór niewoli był powiązany z osobą Maryi? Odpowiedź jest prosta: skoro nasz Pan i Stwórca dał nam swego Syna przez Maryję, to pozostaje nam naśladować Go – i tą samą drogą ofiarować Bogu siebie i wszystkie nasze czyny. Na marginesie warto coś odnotować: Bóg dając swoje dary, woli się ukrywać, chce je dawać przez ludzi – za pośrednictwem Maryi, innych lub przez nas. Ta skromność Boga budzi zachwyt. Jest ona wezwaniem, aby ją naśladować: niech i nasza modlitwa czy dobroć będą bezinteresowne. Podsumowując: geniusz ks. Stefana kard. Wyszyńskiego polegał na tym, że zaproponował wszystkim wybór pośrednictwa Maryi jako najkrótszej formy osiągnięcia wolności (tej wewnętrznej i zewnętrznej) oraz prawdziwej świętości.
Oddanie się Maryi w macierzyńską niewolę było aktem, który rozpoczął proces naszego uświęcenia. To, co dokonało się 3 maja 1966 roku, ma trwać, bo chodzi tu o praktykę, o życie, a nie jednorazową formę nabożeństwa do Matki Najświętszej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |