Z ks. Romanem Stafinem, doktorem teologii, próbujemy lepiej zrozumieć poszczególne części Mszy św.
Gdy kapłan łamie Hostię, wierni odmawiają lub śpiewają Agnus Dei: „Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami… obdarz nas pokojem”. Tekst ten zawiera prawie dosłownie wyznanie Jana Chrzciciela podczas chrztu Jezusa w rzece Jordan: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata” (J 1,29); Jan potwierdza to jeszcze wobec dwóch uczniów (por. J 1,36). Jezus – Baranek Boży, to Ten, którego zapowiada baranek spożyty przez Izraelitów w Egipcie i który otworzył im drogę do wolności (por. Wj 12); Jezus – Baranek Boży, to Ten, o którym mówi prorok Izajasz, że jest „na rzeź prowadzony” (53,7); Jezus – Baranek Boży, to Ten, który jako Boży sługa składa ofiarę za całą ludzkość (por. Dz 8,26-39). Święty Jan Ewangelista mówi w Apokalipsie o Baranku Bożym aż 33 razy, ale już w wymiarze eschatologicznym, tzn. On, zabity, a zarazem królujący; Ten, który otwiera księgę życia, który jest światłem dla nowego miasta Jeruzalem i który przyjdzie na końcu świata (por. 5,6.9; 13,8; 21,1-27).
W jaki sposób Agnus Dei znalazł miejsce w liturgii Mszy Świętej? Jest to zasługa papieża Sergiusza I (687–701). Okoliczności włączenia tego tekstu do rytu Eucharystii były szczególne. Otóż cesarz bizantyjski Justynian II, rezydujący w Konstantynopolu, zamierzał ograniczyć niezależność Kościoła rzymskiego przez wprowadzenie zwyczajów wschodnich. W tym celu zwołał w Konstantynopolu tzw. Synod Trullański, który m.in. – w ramach prowadzonej pod wpływem islamu walki przeciw przedstawianiu na obrazach i w rzeźbach Osób Boskich i świętych – zabronił przedstawiać Jezusa Chrystusa jako baranka. Papież Sergiusz nie podpisał tego rozporządzenia, ponieważ ono nie było zgodne z wiarą Kościoła rzymskiego. Cesarz wydał nakaz aresztowania papieża i deportowania go do Konstantynopola, ale lud rzymski obronił swojego duchowego ojca. Papież postanowił walczyć modlitwą z dekretem cesarza, wprowadzając tekst „Baranku Boży” do liturgii Mszy Świętej. Od XI wieku trzecie wezwanie kończy się słowami „obdarz nas pokojem”. Taką formę przyjął także papież Paweł VI w ramach reformy liturgicznej Soboru Watykańskiego II.
Odkryjmy teologiczne znaczenie i duchową głębię Agnus Dei. Modlitwy w liturgii Mszy Świętej są zwykle kierowane do Boga Ojca przez Jezusa Chrystusa. Wyjątek stanowią Kyrie i właśnie Agnus Dei, ponieważ w nich zwracamy się wprost do Jezusa Chrystusa. „Baranku Boży” towarzyszy, jak już zostało wspomniane, łamaniu Chleba. Obrzęd ten prowadzi nas pod krzyż, na którym umiera Jezus Chrystus, Boży Baranek. Tak modlił się do Niego znany austriacki liturgista J.A. Jungmann: „Ty jesteś Chrystusem-Bogiem, którego bok został przebity na Golgocie w Jerozolimie. Ty jesteś Barankiem Bożym, który gładzi grzechy świata” (Missarum Sollemnia, 2,373). Chleb, który jest łamany, nosi łacińską nazwę hostia, która oznacza także zwierzę ofiarne. Wcześniej w liturgii wschodniej chleb przeznaczony do konsekracji nazywano „barankiem”. Sam Chrystus jest więc Barankiem Bożym, który oddaje życie za ludzi, gładząc ich grzechy.
W czasie chrztu w rzece Jordan, Jan Chrzciciel widzi Jezusa wśród ludzi, których winy bierze On na siebie; razem z nimi otrzymuje chrzest, tzn. z nimi wszystkimi Jezus się solidaryzuje: ze słabymi i kalekami, z grzesznikami i błądzącymi, z tymi, którzy niosą ciężar życia, a może nawet stoją na jego gruzach. To wszystko, co oni niosą – ich krzyk cierpienia także! – On niesie i idzie na śmierć krzyżową. Jezus, Baranek Boży, żyje życiem tych ludzi, bierze na siebie ich ciężary i umiera ich śmiercią. Dlaczego? Piękną i głęboką odpowiedź na to pytanie daje D. Bonhoeffer, niemiecki chrześcijanin, który prawie w przeddzień zakończenia II wojny światowej oddał życie za wiarę i za pokój:
„Ecce homo…
popatrzcie co za człowiek!
W Nim dokonuje się pojednanie świata z Bogiem.
Nie przez zniszczenie,
lecz przez pojednanie został świat pokonany.
Nie ideały, programy
nie sumienie, obowiązek, odpowiedzialność, cnota,
lecz tylko doskonała miłość Boga potrafiła
spotkać rzeczywistość i ją przezwyciężyć.
Ta Boża miłość nie wycofuje się z rzeczywistości
i nie ukrywa się w oderwanych od świata, szlachetnych duszach,
lecz doświadcza twardej rzeczywistości i cierpi w niej
w okrutny sposób…
W ciele Chrystusa wyszalał się świat.
Tak dokonuje się pojednanie.
Ecce homo!”.
Tak się dokonało i tak ciągle dokonuje się nasze pojednanie! Trzeba nam wyrywać się z tempa życia, zatrzymywać się pod krzyżem i wołać do Baranka Bożego: „Bądź uwielbiony, który gładzisz grzechy, który obdarzasz pokojem!”.
Modlitwa św. o. Pio (po Komunii Świętej):
„Zostań ze mną, Panie, bo konieczna jest mi Twoja obecność, żeby nie zapomnieć o Tobie. Ty wiesz, jak łatwo opuszczam Ciebie. Zostań ze mną, Panie, bo jestem słaby. Potrzebuję Twojej siły, aby nie upaść […]. Zostań ze mną, Panie, bo tylko Ty jesteś moim światłem. Ukaż mi Twoją wolę, ażebym usłyszał Twój głos i poszedł za nim […]. Tak, Panie, proszę Cię, zostań ze mną, bo tylko Ciebie szukam, Twojej miłości, Twojej łaski, Twojego Ducha. Kocham Cię i proszę o jedną tylko nagrodę, żebym Cię kochał coraz więcej” (Adoracja, s. 41-42).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |