Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Najpierw jako święci czczeni byli tylko ludzie zamordowani za wiarę i wcale ich kultu nie zatwierdzał papież. Z biegiem wieków procedura się zmieniała. Dziś rzesza świętych jest tak wielka, że trudno ich policzyć.
Czym różni się beatyfikacja od kanonizacji?
Początkowo używano niemal wyłącznie tego drugiego pojęcia, a jeśli pojawiało się i pierwsze, to prawie zawsze wymiennie z pierwszym. Od końca X wieku, gdy inicjatywę w zakresie ogłaszania świętych w coraz większym stopniu zaczęli przejmować papieże, biskupi zaś mieli jeszcze sporo do powiedzenia w tych sprawach, zaczęła obowiązywać zasada, że w takim wypadku decyzja biskupa ma charakter lokalny i nosi nazwę beatyfikacji. Ale dopiero brewe z 1632 r. wprowadzono wyraźne rozróżnienie między nimi, zaznaczając jasno, że beatyfikacja musi poprzedzać każdą kanonizację.
Urban VIII chciał nawet, aby święci, nie beatyfikowani wcześniej, w ogóle utracili prawo do najwyższego tytułu w hagiografii katolickiej, ostatecznie jednak to się nie przyjęło. Wspomniany dokument postanawiał również, że wizerunków osób nie wyniesionych jeszcze na ołtarze nie wolno ozdabiać znakami wskazującymi na świętość ani wystawiać ich w świątyniach, nie wolno drukować bez zezwolenia miejscowego biskupa życiorysów, czynów, cudów i objawień osób, zmarłych w opinii świętości oraz bez szczególnego zezwolenia biskupa lub Stolicy Apostolskiej nie wolno składać na grobie takiego sługi Bożego wotów, wizerunków ani palić świec.
Obrzęd ogłaszania beatyfikacji i kanonizacji ustalił Aleksander VII (1655-67) w XVII wieku postanawiając, że obie te czynności winny się odbyć w bazylice św. Piotra w Rzymie. On też dokonał pierwszej uroczystej beatyfikacji, ogłaszając w 1662 r. błogosławionym późniejszego (z 1665 r.) świętego Franciszka Salezego (1567-1622). Należy jednak pamiętać, że beatyfikacje odbywały się sporadycznie i wcześniej, np. św. Filip Nereusz (1515-95) został ogłoszony błogosławionym już w 15 lat po śmierci (świętym - po dalszych 12 latach). Obecnie zarówno beatyfikacje, jak i kanonizacje odbywają się często poza Rzymem, np. kilkakrotnie dokonywał ich Jan Paweł II w Polsce podczas swych wizyt w naszym kraju.
Po śmierci papieża-Polaka, który osobiście przeprowadzał każdy taki obrzęd, jego następcy – zarówno Benedykt XVI, jak i Franciszek – prawie wcale tego nie robią a w ich imieniu obrzędowi takiemu przewodniczy najczęściej prefekt Kongregacji czy obecnie Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych lub sporadycznie inny dostojnik kościelny, zwykle biskup miejsca, w którym odbywa się taka ceremonia. Papieże ogłaszają natomiast każdorazowo świętych.
Kongregacja / Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych
Wprowadzone nowe normy wynoszenia sług Bożych na ołtarze, polegające m.in. na rzetelnym badaniu każdej sprawy, spowodowały konieczność utworzenia nowego organizmu kurialnego, który zajmowałby się tylko tymi zagadnieniami. Paweł VI, przeprowadzając w 1967 r. gruntowną reformę Kurii Rzymskiej, początkowo pozostawił w strukturze Kurii Kongregację Obrzędów, ale utworzył w niej dwie sekcje, z których jedna - zwana sądową - miała się zajmować sprawami świętych. Jednakże wkrótce okazało się, że to nie wystarcza, toteż konstytucją "Sacra Rituum Congregatio" z 8 V 1969 ustanowił on oddzielną Kongregację do Spraw [Osób] Świętych (po włosku Cogregazione per le Cause dei Santi). Przejęła ona całość zagadnień związanych z przygotowaniem i ostatecznym ogłaszaniem przez papieża nowych błogosławionych i świętych.
Reforma Kurii Rzymskiej, przeprowadzona w 1988 r. przez św. Jana Pawła II, zmieniła nieco nazwę tego urzędu na obowiązującą do niedawna - Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych (Congregazione delle Cause dei Santi). Wcześniej natomiast, bo 7 II 1983 papież dokonał wspomnianych zasadniczych zmian w procedurze beatyfikacji i kanonizacji. A od czasu kolejnej reformy kurialnej, tym razem przeprowadzonej przez Franciszka i obowiązującej od 5 VI 2022, urząd ten nosi nazwę Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych.
Wielkość tę trudno dokładnie ustalić, gdyż w wielu przypadkach nie mamy dokładnych dokumentacji takich spraw. Dotyczy to zwłaszcza męczenników i wyznawców pierwszych wieków, a także świętych ogłaszanych na peryferiach ówczesnego świata chrześcijańskiego - na Wyspach Brytyjskich i w Irlandii z jednej strony, a na Wschodzie z drugiej (pamiętajmy, że pierwsze tysiąclecie to czas Kościoła formalnie nie podzielonego, więc również święci tamtego okresu przynależą teoretycznie do całego chrześcijaństwa). Wydaje się, że łączna liczba osób wyniesionych na ołtarze w ciągu wieków wynosi co najmniej kilkanaście (12-15?) tysięcy.
Egzamin na świętego, czyli jak wygląda proces beatyfikacyjny
Zgodnie z procedurą, ustaloną przez Jana Pawła II w konstytucji apostolskiej „Divinus perfectionis Magister” z 25 I 1983 r., zanim rozpocznie się właściwy proces beatyfikacyjny, diecezja lub wspólnota zakonna winny zebrać jak najwięcej danych o kandydacie(-tce) na ołtarze, czy zmarł(a) on(a) w opinii świętości czy męczeństwa oraz jakie łaski lub cuda uzyskano za jego (jej) pośrednictwem. Te czynności, zwłaszcza uzyskanie i zabezpieczenie odpowiednich materiałów rzeczowych, czyli tzw. proces informacyjny, można rozpocząć prawie zaraz po śmierci danej osoby, ale rozpoczęcie oficjalnego procesu beatyfikacyjnego jest możliwe najwcześniej w 5 lat po jej śmierci.
Następnie miejscowy biskup lub władze zakonne mogą powołać komisję, która winna zebrać całość materiału dotyczącego tej osoby, a jeśli kandydat(-ka) był(-a) zakonnikiem(-nicą), komisję powołują władze zakonne. Chodzi tu zarówno o dokładne poznanie jej życia, zasług, cech pozytywnych i negatywnych, jak i o zgromadzenie całego jej dorobku piśmienniczego. Szczególnie ten ostatni element jest istotny, trzeba bowiem zapoznać się ze wszystkim, co pozostawił(a) po sobie kandydat(ka) na ołtarze: z kazaniami, artykułami, książkami, a nawet prywatnymi notatkami, aby wyeliminować jakikolwiek możliwy błąd teologiczny lub doktrynalny, który mógłby taką osobę zdyskwalifikować. Na tym etapie przesłuchuje się również świadków i wszelkie osoby, które ją znały.
Po zgromadzeniu niezbędnych danych na szczeblu diecezjalnym lub zakonnym materiały porządkuje się, tłumaczy na jakiś język światowy (najczęściej włoski) i przesyła się do Kongregacji (obecnie Dykasterii) Spraw Kanonizacyjnych, gdzie cała procedura rozpoczyna się od początku. Sprawa otrzymuje swego relatora, który będzie odtąd prowadził ją do końca. Szczególne znaczenie ma zbadanie i dokładne sprawdzenie przypisywanego kandydatowi cudu, przy czym chodzi tu o nie dające się wytłumaczyć istniejącym stanem wiedzy fizyczne zjawisko nadprzyrodzone, głównie uzdrowienie. Nie uwzględnia się natomiast cudów moralnych, np. niezwykłego nawrócenia czy porzucenia nałogów, istnienia przez dłuższy czas instytucji bez niezbędnych środków materialnych itp. Na tym etapie ze sprawą współpracuje promotor wiary (dawniej: advocatus diaboli, czyli adwokat diabła), którego zadaniem jest wyszukiwanie słabych stron kandydata(tki), jego (jej) życia i przypisywanych mu (jej) czynów.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, wówczas opracowuje się dekret o heroiczności cnót danego (danej) kandydata(-tki) (sługi Bożego lub Bożej), który następnie rozpatruje na rozszerzonym posiedzeniu, z udziałem Ojca Świętego, wspomniany urząd watykański. Po podpisaniu dekretu (najczęściej kilku lub kilkunastu) przez papieża wyznacza on termin ceremonii beatyfikacyjnej, podczas której dana osoba zostanie wyniesiona na ołtarze.
Na ogół od rozpoczęcia procesu na najniższym szczeblu do beatyfikacji lub kanonizacji mija wiele, zwykle co najmniej kilkadziesiąt lat, przeciętnie mniej więcej pół wieku. Ale są też okresy krótsze: np. w naszych czasach Matka Teresa z Kalkuty i Jan Paweł II zostali beatyfikowani odpowiednio w latach 2003 i 2011, czyli w 6 lat po śmierci, pierwsza błogosławiona Zairka (Kongijka) Maria Klementyna Anwarite Nengapeta (1939-64) stała się nią w 21 lat po swym męczeństwie a ks. Jerzy Popiełuszko – po 26 latach. Najszybciej zaś w dziejach Kościoła świętym został Antoni Padewski: 30 V 1232 - w niecały rok po swej śmierci. Najdłużej na wyniesienie na ołtarze musiał czekać św. Bernard z Tyronu (Francuz; ok. 1046-1117), kanonizowany w 1861 r., a więc w 744 lata po śmierci.
Wśród tysięcy osób, wyniesionych na ołtarze w ciągu dwóch tysiącleci chrześcijaństwa, nasza obecność przedstawia się dość skromnie, i to nie tylko dlatego, że Kościół polski ma żywot o połowę krótszy. Z wielu powodów w ciągu wieków (np. rozbiory) nie był on w stanie zadbać o rozpoczęcie, a nieraz i doprowadzenie do końca spraw kanonizacyjnych wielu, skądinąd pięknych córek i synów naszego narodu, zasługujących na chwałę ołtarzy.
Chociaż - jak wspomniano - liczba ta nie jest zbyt wysoka, to jednak i tak niełatwo ją dokładnie określić przede wszystkim ze względu na trudności w ustaleniu, czy ma obejmować wyłącznie osoby narodowości polskiej, czy też wszystkie działające w ciągu wieków na naszych ziemiach i związane z naszymi dziejami. Jeśli uwzględnić to drugie kryterium, wówczas okaże się, że mamy 240 błogosławionych, w tym 138 w ramach beatyfikacji zbiorowych i 33 świętych. Ale w tym gronie są też nasi rodacy, którzy na wyniesienie na ołtarzy zasłużyli za granicą, np. bł. ks. Władysław Bukowiński – apostoł Kazachstanu czy dwaj beatyfikowani franciszkanie Michał Tomaszek i Zbigniew Strzałkowski, zamordowani w Peru.
W "kolejce" do wyniesienia na ołtarze czekają wciąż znane i wybitne postaci polskiego Kościoła, jak choćby założyciel Ruchu Światło-Życie ks. Franciszek Blachnicki czy męczennicy reżymów hitlerowskiego czy komunistycznego.
Święci w innych Kościołach chrześcijańskich
Oprócz Kościoła katolickiego swoich świętych mają także chrześcijanie wschodni (prawosławni i Kościoły niechalcedońskie) i starokatolicy, podczas gdy protestantyzm zdecydowanie odrzuca kult świętych, uważając, że nie ma on podstaw biblijnych, a ponadto może prowadzić do ubóstwienia człowieka i przesłonięcia Boga.
Prawosławie zasadniczo nie rozróżnia między błogosławionymi a świętymi, nadając każdej osobie wyniesionej na ołtarze tytuł świętej. Jednocześnie należy pamiętać, że w praktyce i tam istnieje podział na świętych o zasięgu ogólnokrajowym i ogólnokościelnym i czczonych lokalnie, co odpowiada mniej więcej kategoriom świętych i błogosławionych w Kościele katolickim. Warto też dodać, że o wyniesieniu kogoś na ołtarze decyduje zazwyczaj Święty Synod danego lokalnego Kościoła prawosławnego lub miejscowy biskup za zgodą i błogosławieństwem zwierzchnika Kościoła. Zanim jednak podejmie taką decyzję, Synod zwykle powiadamia inne Kościoły prawosławne o swym zamiarze, aby uniknąć ewentualnych zastrzeżeń co do osoby przyszłego świętego. Teoretycznie może się bowiem zdarzyć, że ktoś zasłużony dla swego Kościoła i narodu wzbudza wątpliwości czy wręcz sprzeciwy w pamięci innego narodu.
Po upadku komunizmu Kościoły prawosławne w większości b. demoludów, szczególnie w Rosji, Bułgarii i Serbii zaczęły kanonizować ofiary prześladowań religijnych w swoich krajach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |